Halo?

Wygląda, że dodzwonienie się skądkolwiek w dowolnej sprawie do prezydenta Polski i pogadanie z nim w jakimkolwiek języku nie jest bardzo trudne.

20.07.2020

Czyta się kilka minut

Tak chcieliśmy zacząć i doprawdy na nic obawy, że mamy tu zamiar wpaść w banał obecnych wszędzie żartów i totalnego polewania. To się po prostu zdarza, że ktoś dzwoni i udaje kogoś innego, trudno. Jest zresztą w Krakowie pan, który udaje dowolny głos, a jego sukcesy na tym polu są od lat w mieście znane i wspominane zawsze ciepło, nawet przez tych srodze nabranych. Tyle wypada z samego dna krakówka zawołać na pocieszenie wyborcom Andrzeja Dudy. Chcieliście kogoś godnego urzędu? Oto go macie. Mówi po angielsku? Mówi. Kropka.

Zanim przejdziemy do rzeczy, chcieliśmy jeszcze dla pełnego obrazu ilustrującego poziom najwyższych funkcjonariuszy państwa polskiego przytoczyć niejako tonizującą opinię Jacka Czaputowicza w tej sprawie. Jest on – jakby ktoś nie wiedział – ministrem spraw zagranicznych RP. A zatem wyrzekł pan Czaputowiecz te niezwykłe słowa: „Odpowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy podczas rozmowy z rosyjskimi komikami nie naraziły Polski na nieporozumienia z żadnym państwem”. Cytat pochodzi z fanatycznie przyjaznego medium, więc uznajemy, że jest prawdziwy, że nikt tego na chama nie zmyślił. Oto ręce same składają się do oklasków, bo skoro tak, to chcielibyśmy więcej przygód i więcej wypowiedzi prezydenta Dudy w tym guście, tak znakomicie „nienarażających Polski na nieporozumienia” z innymi krajami. W każdym kraju jest bodaj jeden komik, który mógłby przedzwonić do naszego pana prezydenta, mógłby pogadać i tym samym podnieść nasz solidnie przyciężki i egzotyczny wizerunek za granicą na inny poziom. To jest jakaś myśl. Doceniamy, że zwierzając się szefowi ONZ, prezydent Polski nie popuścił wodzów fantazji na temat planów inwazji na Ukrainę. To miłe, rzeczywiście godne podziwu i wdzięczności, że obraz Polski w tej rozmowie nie został zamalowany czarną farbą agresji zbrojnej. No więc ten Czaputowicz ma jednak głowę na karku, wbrew różnym opiniom, w tym Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał go ongiś „eksperymentem”. Trudno nie wyrazić ministrowi wdzięczności za logikę i ocenę tego wesołego wydarzenia oraz klarowną instrukcję, w co obywatel ma wierzyć władzy. Tenkju Mister Eksperyment.

Stop. Nie błądźmy, nie plączmy się już w jałowych opisach przyrody, to bowiem jasne, że niezbędne dla postawienia oceny owemu żartowi Rosjan jest co innego niż treść tej pogwarki czy reakcja nieustająco niezwykłego intelektualnie otoczenia prezydenta RP. To, co Andrzej Duda mówił po angielsku z polskim akcentem do rzekomego Portugalczyka z ONZ mówiącego po angielsku z rosyjskim akcentem, nie ma dla nas tu i teraz już żadnego znaczenia. Najważniejsze w tej historii jest co innego – że mianowicie żartownisie nie byli Polakami z Polski.

Oto popatrzmy z zachwytem, że samo to spostrzeżenie otwiera natychmiast każdemu profesjonalnemu analitykowi bezkresne możliwości kapitalnego mniemania. Słowem, gdyby to Polak wykręcił ten numer, wybuchłoby tu prawdziwe piekło, a nie malowane. Opowieści i komentarzy byłoby nieporównanie więcej i byłyby bliżej sensu, bliżej tradycji i rozumienia rzeczywistości polskiej. Po ujawnieniu tożsamości dowcipnisia zbadano by oczywiście jego pochodzenie. Sprawdzono by, po której stronie dwu nagich mieczy pod Grunwaldem przodkowie jego stali, czy w rodzinie był karczmarz, zbadano by słowiańską jakość nazwiska, obejrzano by przez lupę nos jego i wiadomo co jego, sprawdzono by, co robiła w młodości mamusia i co robił tatuś. Zdemaskowano by go jako wielbiciela Tołstoja, umiejącego się podpisać cyrylicą, oraz ustalono by, że głosował na Trzaskowskiego. I to byłaby bomba. Fakt, że żartownisie byli po prostu Rosjanami, zepsuł wszystkie polskie zabawki. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2020