Goryl modernista

Więc jednak znalazłem ten zapomniany tom wierszy! Tytuł: “Erotyki", data wydania: 1911; wydany ozdobnie na welinowym papierze. Autorem był Józef Weyssenhoff, wymieniany w podręcznikach literatury jako prozaik, autor “Myśli i poglądów Zygmunta Podfilipskiego" (1898) oraz “Sobola i panny" (1911), ale jako żywo nikt nie wie, że pisał też wiersze.

07.09.2003

Czyta się kilka minut

Nazwisko “Weyssenhoff" to już cała historia Kawalerów Mieczowych, niegdyś zdobywców ziem dzisiejszej Łotwy, później zwanej Inflantami. Ci zdobywcy zmienili się w wielkich właścicieli ziemskich, przy czym niektóre rodziny, jak Platerowie, Mohlowie, Weyssenhoffowie spolonizowały się, inne - zrusyfikowały się, jak rodzina Benckendorffów czy Budbergów. Do Weyssenhoffów należał majątek Jużynty na ziemiach etnicznie już litewskich, przedmiot pieśni dziadowskiej, dziś przez nikogo już, oczywiście, nieśpiewanej, której fragment brzmiał tak:

A tam w Jużyntach stoi kościół murowany

przez Wajsengopa upundowany.

I w tym kościele swięta Jura stoi

i diabłu piko w sama dupa koli.

Aj, jak jemu boli.

Tom wierszy Józefa Weyssenhoffa jest ilustrowany przez jego brata, malarza Henryka. Tom otwiera cykl “Z Grecyi", z tytułami: “Amfitryta", “Nike-Apteros", “Afrodyta", “Tanatos". Żeby jeździć wtedy do Grecji, trzeba było mieć sporo pieniędzy oraz posłuszeństwa modzie, która nakazywała dobremu towarzystwu delektować się sztuką grecką i włoską. Toteż wiersze, niektóre niegorsze niż Tetmajera, skłaniają do refleksji nad ówczesną kulturą ziemiaństwa, ale tego najzamożniejszego. W całej swojej twórczości Weyssenhoff zresztą występował jako przedstawiciel literatury całkiem jawnie i bez żenady klasowej. Gdyby zachował swoje związki z Wileńszczyzną, można by go było nazwać jednym z tzw. “żubrów", ale on ciążył ku Warszawie i jej obyczajom, również literackim.

W “Erotykach" pojawia się jako poeta Młodej Polski, a nawet, według ówczesnej terminologii, “modernista". Szczególnie zabawił mnie wiersz pt. “Drobna muza".

Gdyby burza osadziła

Na odludnej jakiej skale

Mnie i ciebie, jak rozbitków

Po warszawskim karnawale?

(...)

Mówiłbym ci piękne wiersze

W figowego cieniu lasku,

Śpiewałbym też ponad morzem,

Na wybrzeżnym stojąc piasku.

Jak do lutni Orfeusza

Zbiegłyby się zwierząt stada:

Ryby, ptaki, antylopy

I ciekawa małp gromada.

Jak się okazuje, główną postacią na wyspie jest goryl piszący wiersze w modernistycznym stylu, oczytany w nowościach, czyli w wierszach Rimbauda, a nawet znający wprowadzoną przez Rimbauda synestezję, czyli kolory jako odpowiedniki pewnych znaków ludzkiej mowy:

Na istotnych znawców sztuki

Patrzy mi ta zacna para:

Mąż pasyami lubić wiersze,

Modernistą być się stara.

Kiedy oczy zamknie, widzi

W słowie barwę, w sensie zapach,

A słuchając słów Rimbauda,

Czuje dreszcze w zadnich łapach.

Gorylową wiersze nudzą,

Co innego ma dziś w głowie:

Słucha, co jej młody sąsiad

O literaturze powie.

Zakończenie wiersza jest całkowicie zgodne z przyzwoitością, która nie aprobowałaby pobytu pary bez ślubu na bezludnej wyspie, toteż kiedy rozbitkowie zostają odkryci i do wyspy zbliża się szalupa angielskiego statku, ukochana zwraca się do kochanka z uprzejmą propozycją, żeby rozwiał się w powietrze:

Miłem będzie mi wspomnieniem

Ekspedycya egzotyczna

I poezya pod palm cieniem

I ta cała wyspa śliczna.

Ale dość już. - Co powiedzą

Ci panowie, żeśmy sami

Tak jak kochankowie siedzą

Tu siedzieli pod palmami?

Będzie skandal. - Proszę przeto,

Skryj się pod cieniste stropy -

Do widzenia ci, poeto

Ja powracam do Europy.

Językowo to wersy nienajgorsze, choć może warto przypomnieć, że Kornel Makuszyński, twórca “Koziołka Matołka", wywodził się z tej samej epoki, nie wszystko więc wtedy było nastrojone na melancholijną nutę. Poezja Leopolda Staffa wprowadzała już sporo jasności, podobnie jak “Zielony Balonik" i “Słówka" Boya.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2003