Gigant, Tajwan i Kożedo

01.03.2021

Czyta się kilka minut

Kiedy młody Mrożek ochrzcił Nową Hutę „młodszą siostrą ­Komsomolska”, nie wiedział chyba, że jej projekt oparto na założeniach tzw. jednostek sąsiedzkich – neighbourhood units ­Clarence’a Perry’ego z Nowego Jorku lat 20. Lokalne szlaki komunikacyjne miały tworzyć własny obieg niezależny od arterii tranzytowych. Każde osiedle miało zawierać wszystko, co niezbędne do codziennego życia, tak aby mieszkańcy mogli całe dnie spędzać „u siebie”.

Tadeusz Ptaszycki, główny architekt Nowej Huty, na pew­no umiał ładnie mówić, bo kiedy w 1947 r. jako kierownik Wrocławskiej Dyrekcji Odbudowy palnął mowę do ludzi pióra, za wnioskiem Adama Polewki został przyjęty w poczet ZLP honorowo, jako literat niepiszący. „Sztandarowi Młodych” mówił w 1950 r.: „Poszczególne osiedla będą posiadać swoje żłobki i przedszkola. Każda zaś dzielnica otrzyma własny dom towarowy, ośrodek kultury, boisko sportowe, szkołę, kino, bibliotekę, teatr oraz lokale klubowe”. No i zwalały się tu prawdziwe tłumy robotników zwabionych obietnicami nie tyle biblioteki czy teatru, co własnego mieszkania z elektrycznością, gazem, kanalizacją i ciepłą wodą. Większość z nich byli to junacy ze Służby Polsce i ochotniczych brygad ZMP. Kiedy legendarny szybkomurarz Piotr Ożański i pięciu jego kolegów ułożyli w ciągu zmiany 34 728 cegieł, przebieg wydarzenia relacjonował w gazecie „Budujemy Socjalizm” Henryk Gołaszewski: „Krzywa chronometrażu idzie gwałtownie w górę. Nie 4500 cegieł w ciągu dwóch godzin, jak było zaplanowane, lecz 6720 cegieł ułożono w przeciągu godziny i 20 minut. Następuje kilkuminutowa przerwa z powodu awarii betoniarki. Wykorzystano ją na omówienie dotychczasowych wyników”. Kiedy dwa miesiące później podłożono Ożańskiemu świnię w postaci gorącej cegły, co Wajda przypomniał w „Człowieku z marmuru”, reporter „Budujemy Socjalizm” odnotował i to: „Uwaga murarzy skupiona była na tym, by coraz sprawniej wykonywać swoje czynności, łączące się w łańcuch budowania. Nikt też nie zauważył, że jakaś zbrodnicza ręka podłożyła brygadziście rozpaloną cegłę. (...) Musiał to być ktoś, komu zależało na tym, żeby hamować budowę Nowej Huty”.

Ożański został delegatem na Kongres Pokoju, Bierut odznaczył go Srebrnym Krzyżem Zasługi, stał się też gwiazdą lokalnej prasy, zabierając głos na każdy temat. Przy okazji pokazowej rozprawy przeciw robotnikom pijącym w pracy mówił np.: „Opilstwo na Nowej Hucie to wroga robota. My tu wszyscy współzawodniczymy i bijemy rekordy w produkcji, żeby tylko szybciej rosły budowy naszej wielkiej Huty, a pijacy hamują tempo naszej pracy. Dlatego dla pijaków i różnego rodzaju awanturników nie ma u nas miejsca”. Ostatnie zdanie okazało się prawdą, kiedy w 1952 r. Ożański został zwolniony z pracy za pijaństwo. Ściana domu, na której ustanowił swój rekord, ma ponoć 10 cm odchylenia od pionu.

W 1952 r. Nowa Huta doczekała się własnej restauracji: nazywała się Gigant i wcale nie przypadkiem. Mogła pomieścić 600 gości i zwykle świeciła pustkami, za to w okolicach dni wypłaty pękała w szwach. „Budujemy Socjalizm” piało z zachwytu: „W sali restauracyjnej olbrzymie lustra na ścianach, lśniące posadzki, efektowna sztukateria sufitu i ścian. Restauracja Gigant posiada również nowoczesne zaplecze gospodarcze – kuchnię, toalety, łazienki i szatnie dla personelu, lodówkę i umywalnię, suszarnię naczyń, elektryczne obierarki ziemniaków, parowe kotły, elektryczne patelnie, baseny na ryby żywe. Obsługę stanowi 15 kelnerów”. Daliśmy radę policzyć 34 tysiące cegieł, damy też radę podzielić 600 klientów przez 15 kelnerów: wychodzi 40 gości na kelnera, jeśli wszyscy są właśnie w pracy.

Kiedy Ważyk wystrzelił w Nową Hutę ze swojej armaty, młody Kapuściński (wszyscy byli wtedy młodzi!) dał mu w „Sztandarze Młodych” odpór reportażem „To też jest prawda o Nowej Hucie”. Jednak wcale nie była to relacja z sielankowego życia w mieście-symbolu socjalizmu. Kapuściński pisał: „Niedawno jedna 14-letnia zaraziła ośmiu chłopców. (...) A idź do Lasku Mogilskiego, idź na Tajwan, na Kożedo. To nazwy pleszowskiego osiedla. Same mówią za siebie”. Nazwa Kożedo nic mi nie mówiła, ale wyguglowałem wypowiedź Adama Leszczyńskiego, że była to „wyspa, na której Amerykanie i żołnierze południowokoreańscy przetrzymywali jeńców wojennych z Korei Północnej. Panowały tam straszne warunki”. A Tajwan spotkałem też w poświęconym Nowej Hucie filmie Maksymiliana Wrocławskiego z 1957 r. „Miejsce zamieszkania”, gdzie obok Meksyku jest zwyczajową nazwą hoteli robotniczych. Złożony z 34 drewnianych i czterech murowanych baraków Meksyk był mieszkaniem pięciu tysięcy ludzi aż do roku 1970! Hotele, co ciekawe, podzielone były na pół według kryterium płciowego. W październiku 1951 r. miał miejsce prawdziwy szturm mieszkańców męskiej części hotelu na część żeńską. Znamy ten epizod dzięki notatce Wydziału Kobiecego KC PZPR. Tajwanki odpierały atak Meksykanów za pomocą polewania ich wodą. Kiedy po wybiciu okien i wyłamaniu drzwi twierdza została zdobyta, junacy tak byli rozjuszeni, że liczne mieszkanki hotelu po prostu pobili, zapominając o właściwym celu swego szturmu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2021