Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Karol Darwin odwoływał się do wiedzy powszechnej, gdy pisał w „O pochodzeniu człowieka”, że wśród większości gatunków ssaków samce osiągają większe rozmiary niż samice. XX-wieczni biolodzy wyjaśniali ten dymorfizm płciowy, podkreślając odmienne strategie reprodukcyjne obu płci. U ssaków wyższe koszta sprowadzenia na świat potomstwa ponoszą samice: wytwarzają komórki jajowe, które są większe niż samcze plemniki, to one zachodzą w ciążę, dostarczają potomstwu energię w okresie płodowym, a po porodzie karmią je mlekiem. Krótko mówiąc – poważną część zasobów, które mogłyby przeznaczyć na rozbudowę swojego ciała, inwestują w potomstwo.
Przy czym macierzyństwo wymaga poświęcenia nie tylko energii, ale także czasu. Gdy samica jest w ciąży albo karmi młode, nie może płodzić kolejnych dzieci. Samców takie problemy nie dotyczą, co sprawia, że choć w całej populacji występuje mniej więcej tyle samo przedstawicieli obu płci (co także ma sens z ewolucyjnego punktu widzenia), to jednak w każdej chwili gotowych do reprodukcji jest więcej samców niż samic. I to właśnie wywołuje u nich silniejszą konkurencję o partnerki, na którą samce odpowiadają inwestowaniem w siebie. Im większy, silniejszy samiec, tym łatwiej mu będzie wygrać rywalizację z innymi samcami i zdobyć względy przyszłych matek jego dzieci.
Już przeszło pół wieku temu Katherine Ralls zauważyła jednak, że u większości gatunków ssaków różnice w rozmiarach ciała samców i samic są umiarkowane, co średnio współgra z przywołaną teorią i sugeruje, że na strategie inwestycyjne obu płci muszą silnie wpływać czynniki środowiskowe – np. dostępność pożywienia. Publikacja Ralls nie zmieniła jednak dominującej narracji. Wśród biologów nadal panowało powszechne przekonanie, że regułą u ssaków są okazałe samce.
Od teraz powinno się to zmienić. Kaia J. Tombak i współpracownicy przeanalizowali rozmiary ciała 429 gatunków ssaków i doszli do wniosku, że tylko w 39 proc. z nich samce są większe. W aż 45 proc. gatunków zróżnicowanie rozmiarów ciała nie występuje, a u co szóstego gatunku to samice są większe (zwłaszcza wśród nietoperzy i zajęczaków). Wielkie samce dominują wśród ssaków parzystokopytnych, drapieżnych i naczelnych, co może wyjaśniać, dlaczego biolodzy tak długo ulegali złudzeniu, iż jest to regułą – właśnie przedstawiciele tych grup są najczęściej badani.
Autorzy omawianej pracy wyrażają nadzieję, że ich odkrycie zapoczątkuje nowy rozdział w badaniach dymorfizmu płciowego ssaków – przede wszystkim pozwoli pełniej zrozumieć perspektywę samic, które nie mogą być jedynie biernymi uczestnikami samczych rozgrywek.