Franciszek do wstrzyknięcia

O. Andrzej Kostecki, przełożony Dominikańskiego Wikariatu na Węgrzech: Franciszek właściwie przyjechał dokończyć pielgrzymkę, którą rozpoczął, przyjeżdżając do Budapesztu na Kongres Eucharystyczny w sierpniu 2021 r. Wtedy był zaledwie kilka godzin. Obiecywał, że jeszcze przyjedzie. Media węgierskie tak obecną pielgrzymkę komentują – że jest ona zrealizowaniem papieskiej obietnicy.
Przez swoją politykę odnośnie wojny na Ukrainie i sankcji wobec Rosji Węgry są w Europie izolowane. Przyjazd głowy Państwa Watykańskiego jest więc dużym i pożądanym dla elity politycznej wydarzeniem. Na pewno rząd węgierski na tej wizycie skorzysta, gdyż tu, na Węgrzech, uważa się, że papież w wielu politycznych kwestiach myśli i wypowiada się podobnie.
Papież nie potępia jasno i wyraźnie Rosji jako agresora, stara się nie opowiadać po żadnej ze stron, dlatego nie staje wyraźnie po stronie Zachodu, wciąż mówi o pokoju. Dość podobne stanowisko zajmuje rząd, w czym ma znaczne poparcie ludzi. W węgierskich mediach podkreśla się jednak religijny wymiar pielgrzymki: Franciszek przyjechał do chrześcijańskiego narodu. Na podkreślaniu tego zależy także władzy – według politycznej narracji Węgry wracają do chrześcijańskich korzeni.
O tym, że papież przyjedzie, dowiedzieliśmy się dwa miesiące temu. Mieliśmy więc mało czasu, żeby dobrze tę pielgrzymkę zorganizować. Choć mieszkam na Węgrzech już 25 lat, jako Polak patrzę na nią z pewnego dystansu. Dla mnie zabrakło w programie mocnego akcentu ukraińskiego. Dlaczego nie zapowiedziano wprost, że papież spotka się z uchodźcami z Ukrainy – choćby z jakąś grupą mniejszości węgierskiej na Ukrainie, która musiała zostawić swoje domy i schroniła się na Węgrzech?
Możliwe, że zapowiedź takiego spotkania miałaby zbyt silny polityczny wydźwięk i papież wraz z węgierskim Kościołem nie chce takiej manifestacji. Ale możliwe też, że na zapowiedzianym jutro (w sobotę) spotkaniu z ubogimi i uchodźcami znajdą się także uciekinierzy z Ukrainy.
I tak, i nie. Wokół pielgrzymki jest burza medialna, ale dzisiaj podczas papieskiego przejazdu z lotniska ulice były puste. Półtora roku temu – mam wrażenie – było większe i bardziej spontaniczne poruszenie. Ale jeszcze zobaczymy. Jutro, w sobotę, papież spotyka się z młodzieżą. A jedyne duże spotkanie z ludźmi, czyli msza na placu Lajosa Kossutha, zaplanowana jest na ostatni dzień pielgrzymki, czyli w niedzielę. Władzom kościelnym zależy na frekwencji na tej mszy, dlatego wystosowały prośbę do wszystkich parafii, by w niedzielne przedpołudnie wstrzymać się z odprawianiem mszy w budapesztańskich kościołach. Może zaskakiwać miejsce papieskiej celebracji – plac Kossutha nie jest tak duży jak plac Bohaterów, na którym Franciszek odprawiał mszę podczas Kongresu Eucharystycznego. Pojawiły się spekulacje, że władzy zależy na tym, by tłem obecnej mszy był budynek węgierskiego parlamentu – tam, gdzie władza, tam też Kościół.
Dominikanin o. Andrzej Kostecki jest przełożonym Dominikańskiego Wikariatu na Węgrzech. Mieszka w Szentendre pod Budapesztem.
Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Masz konto? Zaloguj się
365 zł 115 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)