Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chorwacki pisarz Kristian Novak w swojej powieści „Czarna matka ziemia” opisuje ogromny wpływ, jaki stłumiona i zapomniana trauma z dzieciństwa wywiera na życie dorosłego bohatera. Aby zapomnieć o wydarzeniach niezrozumiałych dla wrażliwego dziecka, Matija nieświadomie stwarza swój fikcyjny życiorys, w który ostatecznie sam zaczyna wierzyć. „Każdy z nas ma potrzebę, aby o sobie myśleć jako o kimś dobrym. W efekcie nasze wspomnienia przekształcamy tak, abyśmy to my okazali się tymi sprawiedliwymi”, mówił Kristian Novak. „Problem zaczyna się, kiedy ten model rozumowania przenosimy na poziom społeczny i zaczynamy wierzyć, że to my zawsze byliśmy ofiarami”. Novak, jako sposób na przepracowanie zarówno osobistej, jak i społecznej traumy, proponuje opowieść i połączoną z nią próbę wysłuchania i zrozumienia cudzych narracji i historii. Jak mówi, w swojej literaturze wraca do korzeni – do historii opowiadanych przy ognisku. Stara się przy ich pomocy wydobyć ze swoich bohaterów prawdę o wydarzeniach, które ich ukształtowały. Pozwala przemówić im własnym głosem.
Czytaj tekst Aleksandry Wojtaszek "Kłamstwo, ale najpiękniejsze" o Kristianie Novaku

Maciej Płaza, ostatni bohater cyklu „Światy literackie”, ma z literaturą związek podwójny – zarówno jako pisarza, jak i tłumacz. Co ciekawe, zarówno we własnych tekstach, jak i w tych, które postanowił przełożyć na język polski, fascynuje go miejsce – mechanizmy języka i wyobraźni, dzięki którym przestrzeń może zaistnieć w tekście. Film kręcony był w Sandomierzu, rodzinnym mieście autora, ale też istotnym bohaterze jego prozy, szczególnie w debiutanckim „Skoruniu”. Sandomierszczyzna w ogóle ma bardzo literacki charakter. Poza Wiesławem Myśliwskim, którego „Widnokrąg” jest pomnikiem wystawionym temu miastu, rodzili się i tworzyli tu ważni autorzy przedwojenni, szczególnie związani z tzw. prozą chłopską. Średniowieczna jeszcze z ducha miejskość, nietypowy jak na Polskę krajobraz, przypominający bardziej Włochy niż nasze płaskie równiny, do tego pola i winnice tuż za rogatkami – to wszystko sprawia, że Sandomierz pobudza wyobraźnię, a styk różnych światów daje literacką energię kolejnym pokoleniom pisarzy. Dlatego też zmieniająca się w kolejnych ujęciach sceneria okazała się świetnym pretekstem do rozmowy o tym, jak przestrzeń kształtuje naszą wyobraźnię (i odwrotnie).
CZYTAJ WSZYSTKIE MATERIAŁY I RELACJE Z FESTIWALU

Dla Amélie Nothomb literatura – zarówno czytana, jak i pisana – jest doświadczeniem skrajnie cielesnym. I nie jest to metafora (tych belgijska pisarka unika), tylko świadoma praktyka – Nothomb nie uznaje bowiem podziału na świat materialny (do którego należą ciała) i abstrakcyjny (czyli język). „Niektórzy szukają w literaturze schronienia przed światem. Dla mnie obcowanie ze słowami jest najpełniejszym doświadczeniem rzeczywistości”, mówiła. Gdy widzę słowo »kot« lub słyszę dźwięki, które się na nie składają, pełniej czuję obecność tego zwierzęcia, niż gdy ociera mi się o nogę”. Takie podejście problematyzuje kluczowe dla każdej sztuki pojęcie, czyli reprezentację, bo znak i jego desygnat sklejają się ze sobą, nie zostawiając przestrzeni na grę znaczeń. Dlatego też wszelka twórczość nie jest naśladownictwem świata, tylko jego najpełniejszą formą istnienia.

Festiwal Conrada 2021 zakończyła gala wręczenia Nagrody Conrada, podczas której wykłady mistrzowskie wygłosiła Izabela Morska oraz Alex Kotlowitz. Wystąpienie pisarki nosiło tytuł „Literatura, ekologia i meandryczność sumienia” i dotyczyło tego, jak literatura filtruje naszą percepcję świata przepełnionego cierpieniem, szczególnie w epoce postępującej katastrofy klimatycznej. Może być użyteczna jako narzędzie budowania i pogłębiania empatii, ale niewykluczona jest funkcja odwrotna – rodzaj filtru, który pozwala nie dostrzegać tego, co niewygodne. Z kolei amerykański dziennikarz przekonywał, że empatia jest najważniejszą siłą napędzającą każdą społeczność, bez niej osuwamy się w świat chaosu i przemocy. Empatii można nauczyć się dzięki opowieściom – to dzięki nim zdobywamy umiejętność patrzenia na rzeczywistość z różnych perspektyw, wrażliwość, dzięki której możemy traktować ludzi w całej ich złożoności i głębi.
W tym roku do nagrody za najlepszy debiut nominowani byli: Maciej Bobula („Szalejów”), Igor Jarek („Halny”), Elżbieta Łapczyńska („Bestiariusz nowohucki"), Mira Marcinów („Bezmatek") i Maciej Topolski („Niż”).
Laureatką siódmej już edycji Nagrody Conrada została Elżbieta Łapczyńska.
SPOTKANIA DO OBEJRZENIA NA: