Dyplomacja kulturalna – dobra zmiana?

Najpierw minister kultury Piotr Gliński skrytykował Instytut Adama Mickiewicza, najważniejszą instytucję odpowiedzialną za promocję naszej kultury poza granicami.

15.02.2016

Czyta się kilka minut

Później do tej krytyki dołączył Jan Dziedziczak, wiceminister spraw zagranicznych, któremu podlega działalność Instytutów Polskich za granicą. Zapowiedział radykalną zmianę: zajmiemy się rozsławianiem w świecie Kopernika, Chopina, Marii Skłodowskiej-Curie i Jana Pawła II. Wreszcie przed kilkoma dniami w tygodniku „Do Rzeczy” ukazał się artykuł „demaskujący” marnotrawstwo, jakie ma jakoby miejsce w Instytucie Mickiewicza.

Od czasu powołania w 2000 r. za sprawą Instytutu Adama Mickiewicza odbyło się na świecie 5 tys. wydarzeń kulturalnych. Wiele inicjatyw, jak „Polska Year!”, czyli trwający rok przegląd polskiej sztuki w Wielkiej Brytanii, czy Rok Polski w Izraelu, było szczególnie udanych. Świetnym pomysłem było powołanie orkiestry „I, Culture” złożonej z młodych muzyków z Polski i krajów Partnerstwa Wschodniego. Portal Culture.pl stał się ważnym i wiarygodnym źródłem informacji o współczesnej twórczości w Polsce. Ubiegły rok także należał do dobrych, a wystawa „Stan życia” w Narodowym Chińskim Muzeum Sztuki w Pekinie (126 tys. zwiedzających) czy premiera „Króla Rogera” Szymanowskiego w londyńskiej Royal Opera House należą do najważniejszych prezentacji sztuki polskiej za granicą w ostatnich dekadach.

Instytut Mickiewicza oraz działające w 22 krajach Instytuty Polskie w nowym stuleciu stały się całkiem sprawnie działającą machiną promującą naszą kulturę. Nie oznacza to, że nie są potrzebne zmiany. Czy np. Instytuty Polskie nie powinny podlegać Instytutowi Mickiewicza? Obecnie w polskiej dyplomacji kulturalnej panuje dwuwładza: Instytuty są częścią MSZ-u, zaś IAM – Ministerstwa Kultury. Czy budżety Instytutów powinny być tak niskie? Wreszcie, czy nie odejść od organizacji trwających rok prezentacji kultury polskiej w danym kraju, a te środki przeznaczyć na większą stałą obecność w najważniejszych miejscach na świecie?

Jednak, jak pokazuje obecna dyskusja, polityków nie interesują zmiany strukturalne – sami chcą decydować, co i gdzie jest prezentowane. Co więcej, minister Dziedziczak przyznał, że swój pogląd o oczekiwaniach zagranicznej publiczności wyrabia na podstawie rozmów z… Polonią. Miejsce współczesności ma zająć przeszłość, i to opowiadana wyłącznie pod nasze dyktando. Czy w ten sposób uda się przygotować atrakcyjną ofertę dla zagranicznej publiczności? Wątpię. Jej odbiorcą będą przede wszystkim Polacy zamieszkali poza krajem. I to tylko ci o bardziej tradycyjnych zainteresowaniach, oczekujący filmów historycznych i muzyki ludowej.

Rządzący – wygrywając wybory – mają mandat do wprowadzania zmian. Powinni być jednak świadomi konsekwencji swych decyzji. Mogą one oznaczać koniec sprawnej promocji polskiej kultury za granicą. I nie łudźmy się: nasze miejsce w ważnych prestiżowych miejscach zajmą inni, a zbudowaną przez Instytut pozycję utracimy na długie lata. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2016