Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak bezpiecznie przewieźć 2000 nosorożców, wypuścić je na wolność i skutecznie chronić? African Parks, organizacja zarządzająca 22 parkami narodowymi w 12 krajach Afryki od Czadu po Mozambik, szykuje się do jednego z najtrudniejszych projektów w historii ochrony przyrody. Wszystko zaczęło się od wyjątkowej aukcji internetowej. John Hume, milioner z RPA, wystawił na sprzedaż 7800 hektarów ziemi z całym inwentarzem: ponad 200 bawołów, kilka żyraf, zebr i hipopotamów, a przede wszystkim... 1993 nosorożce południowe, czyli prawie 15 proc. całej światowej populacji.
Hume zaczął je hodować ponad 30 lat temu, miał wtedy 200 nosorożców. Prawdopodobnie liczył, że w końcu uda się obejść międzynarodowy zakaz handlu rogami (fałszywie sprzedawanych jako cudowne lekarstwo w tradycyjnej „medycynie” chińskiej). W tym roku się poddał, bo utrzymanie stada kosztowało 40 tys. złotych dziennie. Pierwsza aukcja zakończyła się bez żadnej oferty, a los zwierząt był bardzo niepewny. Dlatego African Parks zdecydował się odkupić całe ranczo zwane Platinum Rhino Project. Za ile? Tego nie wiadomo, oryginalna cena wywoławcza wynosiła 40 mln złotych.
Dla biologów (i nosorożców) to niepowtarzalna szansa. Nosorożce południowe (najłatwiej poznać je po lekko zakrzywionych do tyłu rogach) już raz prawie wymordowaliśmy podczas masowych polowań pod koniec XIX w. (przetrwało mniej niż 100 zwierząt). Dzisiaj w całej Afryce żyje ich zaledwie kilkanaście tysięcy i choć populacja powoli rośnie, to tylko w zeszłym roku kłusownicy zabili 551 zwierząt. Nosorożce z prywatnej hodowli to potężny zastrzyk świeżej krwi i równie potężne wyzwanie logistyczne: zwierzęta zostaną rozwiezione po obszarach chronionych w całej Afryce, ale większość pozostanie w RPA. Sam koszt transportu nosorożców będzie liczony w dziesiątkach milionów złotych. Pierwsze mają wrócić na wolność na początku przyszłego roku i wtedy zacznie się najtrudniejsza część.
Jak uchronić je przed kłusownikami i chorobami w nowym środowisku? Już teraz są pilnie strzeżone, a w nowych domach będą pod nadzorem i opieką strażników parkowych i naukowców. Szef projektu, Donovan Jooste, przyznaje: „Bylibyśmy naiwni, gdybyśmy wierzyli, że da się to zrobić bez strat i ryzyka. Ale 2000 nosorożców w naturalnych ekosystemach to wartość nieporównywalnie większa niż zwierzęta zamknięte w prywatnej hodowli”.