Dwa końce wieku

Dwa utwory prezentowane w tym tomie powstały w pierwszej połowie lat 90. XIX wieku. Irlandczyk Oscar Fingal O’Flahertie Wilde, mistrz wiktoriańskiego estetyzmu, znajdował się wtedy u szczytu sławy (w 1891 r. ukazał się “Portret Doriana Graya"), a zarazem w przeddzień katastrofy, jaką stał się dlań w 1895 r. proces z oskarżenia o homoseksualizm i dwuletnie więzienie. Katastrofa dała inspirację do dwóch ważnych dzieł: spowiedniczego “De profundis" i słynnej “Ballady o więzieniu w Reading", ale zrujnowała pisarzowi życie i przyspieszyła jego śmierć; niespełna czterdziestosiedmioletni, zmarł w 1900 roku.

“Salome" napisana została w 1892 r. po francusku i następnie przełożona na angielski przez lorda Douglasa - tego samego, którego ojciec stał się głównym architektem oskarżenia przeciw Wilde’owi. Sławę tego poematu dramatycznego wzmacniają, po pierwsze, świetne i prowokujące ilustracje Aubreya Beardsleya (1872-1898), po drugie zaś - opera Richarda Straussa, jedno z najlepszych jego dzieł, skomponowana już po śmierci Wilde’a (prapremiera 1905), ściśle jednak trzymająca się tekstu.

A tekst inspirowany jest oczywiście ewangeliczną opowieścią o Herodzie, Herodiadzie, jej córce Salome i św. Janie Chrzcicielu, w równym jednak stopniu osnutą wokół tej opowieści literaturą, jak na przykład sławne opowiadanie Flauberta. U św. Mateusza Salome, żądając głowy proroka w zamian za swój taniec, jest jedynie narzędziem zemsty w ręku matki (bowiem Jan domaga się, by król oddalił Herodiadę, którą wcześniej zabrał swemu bratu Filipowi). U Wilde’a to Salome jest siłą sprawczą zbrodni, a kieruje nią zmysłowe pożądanie. I kiedy w ostatniej scenie całuje odciętą głowę Jana-Jokanaana, przerażony Herod każe i ją zabić.

Jak pisze we wprowadzeniu tłumacz, “w »Salome« mamy do czynienia z dwoma rodzajami akcji: »fabularną«, czyli z rozwijającym się na scenie pewnym zdarzeniem prowadzącym do określonego finału, i »abstrakcyjną«, czyli z rozwijającą się w czasie pewną strukturą werbalną, którą rządzą prawa samoistne". Można oczywiście powiedzieć, że powinna to być cecha każdego wybitnego dzieła, ale u Wilde’a owa samodzielność formy opartej na strukturze muzycznej - Strauss nie przypadkiem sięgnął po ten tekst! - wybija się wręcz na pierwszy plan.

Mistrzowsko skonstruowaną grą sceniczną jest również “Tragedia florencka", rozpisane na trzy postacie studium kłamstwa i obłudy. Wracający z podróży florencki kupiec Szymon zastaje w domu prócz żony Bianki zalecającego się do niej książęcego syna Guida. Komedia pozorów, jaką wszyscy troje odgrywają, przeradza się w krwawe starcie obu mężczyzn - i kulminuje nieoczekiwanym, a wielce dwuznacznym pojednaniem małżonków nad ciałem zabitego Guida. Jak pisze tłumacz: “Miniatura przypomina kunsztowne i arcytrudne zadanie szachowe z udziałem zaledwie kilku figur, tak ze sobą wzajemnie sprzężonych, że na pierwszy rzut oka jego rozwiązanie wydaje się niemożliwe... Tymczasem rozwiązanie istnieje, a polega ono, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, na posunięciu bardzo prostym, lecz najzupełniej niebranym pod uwagę".

Oba utwory były wcześniej dwakroć na polski tłumaczone, po II wojnie jednak ich nie wznawiano. Teraz sięgnął po nie Antoni Libera - badacz, tłumacz i reżyser dzieł innego Irlandczyka, Samuela Becketta. Książka wydana bardzo ładnie i zilustrowana rysunkami Beardsleya.

Lektor

Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2003, s. 136.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2003