Dobry start w nowy rok

Prawo III RP jest niemal w pełni zgodne z wymogami Unii Europejskiej. Tylko na Litwie, w Hiszpanii i Finlandii jest mniej luk w ustawodawstwie niż w Polsce. Więcej: daleko za nami pozostają Niemcy i Francja, które są przecież w Unii od blisko 50 lat - taki jest wynik najnowszego raportu Komisji Europejskiej stanu dostosowania prawa w krajach członkowskich, który w RZECZPOSPOLITEJ (23.12) omawia Jędrzej Bielecki.

Z 2518 dyrektyw (ustaw) europejskich, które powinny do tej pory obowiązywać w Polsce, 2477 ma już odpowiedniki w krajowych przepisach. To 98,37 proc. wspólnotowych regulacji (skądinąd, ich “skala jest tak duża, że spisane zajmują blisko 100 tysięcy stron").

Ranking pokazuje, do jakiego stopnia kraje członkowskie dotrzymują złożonych obietnic. Wszak to przedstawiciele państw w Radzie Unii decydują o przyjęciu nowych dyrektyw, a później często nie trzymają się ustalonych terminów. Polska opóźnia się z wdrożeniem jedynie 41 dyrektyw, podczas gdy, przykładowo, w Czechach zaległości jest prawie pięć razy, a na Słowacji cztery razy więcej.

Sukces jest tym większy, że jeszcze niedawno Polska miała poważne zaległości w dostosowaniu do unijnego prawa. Pomogło dopiero przyjęcie w 2000 r. (czyli za rządów Jerzego Buzka) nowego systemu uchwalania prawa europejskiego w postaci tzw. szybkiej ścieżki legislacyjnej. Dostosowywaniem ustawodawstwa do wymogów Unii zajmować się zaczęła specjalna komisja sejmowa (kierowana najpierw przez Bronisława Geremka, a potem Józefa Oleksego). Skutek przyniosło też wprowadzenie zasady cotygodniowego rozliczania stanu dostosowań podczas posiedzeń rządu (obowiązuje ona do dziś). Swoje zrobiło wreszcie powołanie odrębnego Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej odpowiedzialnego za koordynację polityki europejskiej w kraju. W Czechach bowiem zadanie to powierzono ministerstwu spraw zagranicznych i okazało się, że dla dyplomatów “kontrolowanie wdrożenia nieraz technicznych przepisów to daleka pozycja na liście priorytetów". Z kolei słaby wynik stanu dostosowania we Francji eksperci tłumaczą oporem grup branżowych przeciwko forsowanemu przez Brukselę zniesieniu barier rynkowych.

Z kolei Litwa, która jest liderem we wdrażaniu unijnych dyrektyw (obowiązuje tam dziś 99,33 proc. wymaganych przez Unię przepisów), swój sukces zawdzięcza tyleż prostej, co radykalnej metodzie: “wspólnotowe regulacje są tłumaczone na litewski i w zasadzie bez dyskusji przyjmowane przez parlament".

Naturalnie pozostaje jeszcze kwestia praktyki stosowania unijnych przepisów. “Komisja Europejska zajmuje się tym zwykle po otrzymaniu skarg poszkodowanych przedsiębiorstw czy osób indywidualnych. Na razie jednak nie ma sygnałów, że w Polsce są z tym większe kłopoty".

W ciągu ośmiu miesięcy od przystąpienia Polski do Unii Bruksela rozpoczynała formalne procedury za brak dostosowania przepisów do wspólnotowych wymogów jedynie w kilku sprawach. Jedną z nich były preferencyjne stawki VAT na internet, jednak Sejm w zeszłym tygodniu skorygował swój błąd, przyjmując nowelizację odpowiedniej ustawy. Pozostały jednak inne problemy: dostępu konkurencji do tzw. pętli abonenckiej, czyli ostatniego odcinka linii telefonicznej, warunków importu używanych samochodów, liberalizacji dostaw gazu i elektryczności, tzw. ustawa wrakowa (o obowiązku utylizacji starych samochodów), przepisy o tzw. spółce europejskiej (pozwalającej zagranicznym koncernom działać tu bez otwierania oddzielnych oddziałów). Przykłady te pokazują, że “opóźnienia zdarzają się najczęściej tam, gdzie w grę wchodzą wielomiliardowe interesy dotychczasowych monopolistów lub krajowych producentów". W mniejszym stopniu przyczyną zwłoki są zaniechania rządu. Jak tłumaczy Tomasz Nowakowski, podsekretarz stanu ds. europejskich, projekty 41 zaległych ustaw Rada Ministrów przesłała do Sejmu już kilka miesięcy temu.

Czy Polska zdoła utrzymać się w czołówce krajów najlepiej dostosowujących się do unijnych przepisów, skoro presja ostatnich miesięcy przed przystąpieniem do Unii już minęła? Szczęśliwie po 1 maja 2004 r. niektóre unijne przepisy, przede wszystkim w sprawach rolnych, automatycznie stają się częścią naszego prawa -zadanie stało się więc nieco łatwiejsze.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2005