Dlaczego niektórzy księża w USA okradali parafie?

Przestępstwa księży – osób o wysokiej pozycji społecznej, uważanych za autorytety moralne – to temat interesujący nie tylko czytelników tabloidów.

25.03.2023

Czyta się kilka minut

Zbieranie ofiar podczas mszy w kościele św. Bazylego w Los Angeles, 2015 r. / MEL MELCON / LOS ANGELES TIMES / GETTY IMAGES
Zbieranie ofiar podczas mszy w kościele św. Bazylego w Los Angeles, 2015 r. / MEL MELCON / LOS ANGELES TIMES / GETTY IMAGES

Zajmują także naukowców – od psychologów, badających mechanizmy podejmowania niezgodnych z głoszonymi wartościami decyzji, poprzez etyków, których interesują sposoby usprawiedliwiania zła, aż po ekspertów od edukacji menedżerskiej, analizujących błędy w systemach zarządzania i kontroli.

Badań na temat przestępczości księży nie ma jednak wiele. Dlatego warto zwrócić uwagę na analizę przypadków malwersacji dokonanych przez księży katolickich w USA, opublikowaną w najnowszym numerze czasopisma „Journal of ­Forensic and Investigative Accounting”. Autorzy – Robert A. Warren i ­Timothy J. Fogarty z Uniwersytetu w Cleveland – zwrócili się do wszystkich 195 amerykańskich diecezji z prośbą o informację o finansowych nadużyciach dokonanych przez duchownych. Odpowiedź otrzymali tylko z jednej, dlatego postanowili oprzeć swoje badania wyłącznie na aktach sądowych i policyjnych.

Liczba ustalonych w ten sposób przypadków (95) nie pozwala wnioskować o skali zjawiska (dowody wielu przestępstw, zwłaszcza drobnych, pozostają w archiwach Kościoła). Nie jest też próbą reprezentatywną, która umożliwiałaby ilościową analizę danych. Wyniki badania ważne są natomiast ze względu na jakość informacji – pozwalają poznać motywację oskarżonych, okoliczności popełnienia przestępstwa oraz sposób tłumaczenia się z niegodziwego postępowania.


IGNACIO ECHEVERRÍA STANĄŁ W OBRONIE KOBIETY I ZGINĄŁ. TERAZ MOŻE ZOSTAĆ ŚWIĘTYM >>>>


Analizowano wydarzenia z lat 1963-2023, z których większość (75 proc.) przypadła na ostatnie trzy dekady. Były to sprzeniewierzenia na dużą skalę (najniższa suma 9,3 tys. dolarów, najwyższa 5 mln dolarów), dokonywane przez wiele lat (średnio 6, najdłuższy proceder trwał blisko 30). Najczęstszymi sposobami defraudacji było podkradanie gotówki z cotygodniowych składek, wyłudzanie pieniędzy od starszych, samotnych osób oraz przelewanie części pieniędzy parafialnych na prywatne konta. Choć zdarzały się też sposoby bardziej wyrafinowane, jak spekulowanie funduszami kościelnymi czy wystawianie fałszywych faktur.

Interpretacja zebranego materiału oparta została na tzw. trójkącie nadużyć Cresseya (fraud triangle), którego trzy elementy (motywacja, okazja i racjonalizacja) są podstawą naukowych analiz przestępczych zachowań.

Motywacja

Najczęstszym statystycznie powodem kradzieży jest lęk przed spadkiem poziomu życia. Wśród księży natomiast, którzy mają stabilne zatrudnienie i nie grozi im utrata pracy czy choroba dziecka, dominowała chęć poprawienia materialnego statusu. Amerykańscy duchowni katoliccy osiągają dochody niewiele wyższe od minimalnego wynagrodzenia (od 2,1 do 2,8 tys. dolarów miesięcznie). Co prawda nie ponoszą kosztów mieszkania i wyżywienia, mają opłacane składki zdrowotne i emerytalne, otrzymują też dodatek samochodowy, jednak wielu z nich tłumaczyło swoje występki frustracją z powodu dużo wyższych zarobków świeckich rówieśników czy duchownych innych wyznań i religii (np. pastorów i rabinów).

Marzenie o lepszym życiu oznaczało dla nich nie tylko nabywanie luksusowych towarów czy wyjazdy na egzotyczne wycieczki, ale – dużo częściej – zakup lub budowę nieruchomości, co wymagało dużo większych funduszy (jeden z księży w stanie Michigan wydał na dom – o powierzchni ponad tysiąca metrów kwadratowych, z krytym basenem – 3 mln dolarów).

Drugim motywem kradzieży było podwójne życie księży – utrzymywanie „sekretnych żon” i dzieci (ksiądz z Wirginii przeznaczył na ten cel ponad 0,5 mln dolarów), doraźne związki z kobietami lub mężczyznami czy płacenie za seks. Powodem był też hazard – rekordzista stracił w kasynach 300 tys. dolarów.

Pojawiały się również motywacje szczególne: kilku oskarżonych zbierało pieniądze na dodatkową emeryturę (rekordzista zgromadził ponad 1 mln dolarów), inni wysyłali je do swoich rodzin w Meksyku czy Nigerii, a jeden z księży, Libańczyk, wspierał finansowo szpital w swojej ojczyźnie.

Okoliczności

Okazja czyni złodzieja. Badania naukowców z Cleveland dowodzą, że w środowisku kościelnym jest ich (okazji, nie złodziei) szczególnie dużo. Sprzyjają temu jednoosobowy zarząd nad finansami, słabe mechanizmy kontrolne (i umiejętne ich obchodzenie) oraz wysoki poziom zaufania społecznego do księży. Ponadto kwoty wpłacane na cele religijne są zwykle niewielkie (choć tworzą największą część dochodu parafii), więc ofiarodawcy nie domagają się potwierdzenia wpłaty.

Co prawda Kodeks Prawa Kanonicznego wymaga, by w każdej parafii działała rada ekonomiczna, jednak jej rola ogranicza się zwykle do akceptacji sprawozdań przedstawianych przez proboszcza. W niektórych z opisanych spraw ksiądz działał w zmowie z osobą, która teoretycznie powinna nadzorować jego działania (szczególnym przypadkiem był kapłan z Ohio, zatrudniający na stanowisku sekretarza parafii swoją „sekretną żonę” – defraudowane pieniądze szły na utrzymanie ich wspólnego domu).

Tylko niespełna 30 proc. przestępstw zostało wykrytych w drodze rutynowej kontroli, czasem dopiero po latach, gdy proboszcz przekazywał urząd następcy. Niemal tyle samo przypadków zostało ujawnionych dzięki sygnalistom. W jednej z parafii w stanie Connecticut wikary, podejrzewający proboszcza o malwersację, wynajął prywatnego detektywa. W innej zainstalowano ukrytą kamerę w pomieszczeniach, gdzie były liczone coniedzielne ofiary. Czasem przestępcy wpadali w ręce policji przypadkowo, przy okazji innych śledztw.

Okolicznością zachęcającą do nadużyć mogą też być niskie kary – blisko połowa sprawców w ogóle ich uniknęła, zawierając ugodę przedprocesową, część otrzymała wyroki w zawieszeniu, w kilku przypadkach sprawę oddalono lub podejrzany został uniewinniony. Wyrokiem skazującym zakończyła się jedynie co czwarta sprawa, ale i wtedy kary pozbawienia wolności były niskie (rok lub mniej). Zdaniem autorów badania nie jest to jednak przywilej tylko tej grupy społecznej – w przypadku osób o wysokim autorytecie sądy często biorą pod uwagę „szkody wizerunkowe”, jakie sprawcy ponieśli poprzez fakt oskarżenia, uznając je za część kary.

Władze kościelne były równie pobłażliwe: tylko 7 sprawców zostało wydalonych z kapłaństwa, 27 otrzymało karę czasowego zawieszenia w obowiązkach, 30 powróciło, po odbyciu wyroku, do posługi w swojej lub innej diecezji, 24 przeszło na księżowską emeryturę. Losu 7 osób badaczom nie udało się ustalić.

Usprawiedliwienie

Ostatnim elementem trójkąta nadużyć jest racjonalizacja czynu, a więc umiejętność usprawiedliwienia złego postępowania. Od przestępców w sutannach można by się w tej materii wiele nauczyć, o czym świadczą protokoły rozpraw o warunkowe zawieszenie kary.


POLSKIM KATOLIKOM W LONDYNIE ODEBRANO DOSTĘP DO KAPLICY. Z POMOCĄ PRZYSZLI ANGLIKANIE >>>>


Najczęstszą obroną było odwoływanie się do własnego poczucia sprawiedliwości. Oskarżeni starali się przekonać sąd, że przywłaszczone środki były de facto rekompensatą za wykonaną pracę, która nie została doceniona i wyceniona. Na drugim miejscu znalazła się argumentacja, że pieniądze zostały podjęte z zamiarem przeznaczenia ich na „dobry cel” (różnie pojmowany). Wielu księży nie uważało swoich czynów za kradzież, tłumacząc, że skoro przepisy kościelne dają im prawo samodzielnego dysponowania parafialnymi funduszami, wydawanie ich na cele prywatne nie jest przestępstwem. Inni zapewniali, że zabrane pieniądze były nieformalną pożyczką, którą zamierzali w przyszłości spłacić. Tylko sześciu przyznało, że przyczyną defraudacji było ich uzależnienie (np. od hazardu), jeden – że potrzebował pieniędzy do zawarcia nieformalnej ugody po oskarżeniu o wykorzystanie seksualne.

Omówione przypadki są też przykładem zjawiska, które etycy behawioralni nazywają „licencjonowaniem moralnym”. To proces znany każdemu z nas, choćby w niewielkiej skali. Mamy z nim do czynienia, gdy za wytrwałą wierność zasadom nagradzamy się chwilowym od nich ­odstępstwem. Jest też wykorzystywany w wielu dziedzinach życia – od ­pedagogiki, poprzez zarządzanie, aż po ­handel (gdy za półkami z warzywami lub zdrową żywnością ustawia się stoiska ze słodyczami i przekąskami, by klient mógł zrekompensować sobie dobrą decyzję zakupową podjętą przed chwilą).

Etyka praktyczna dostrzega tę zależność również w przypadku wykroczeń o większym ciężarze moralnym – osoby przekonane (często słusznie) o swoim ponadprzeciętnie dobrym życiu pozwalają sobie na czyn niegodziwy, usprawiedliwiając go zgromadzoną „nadwyżką moralną” i uciszając wyrzuty sumienia. Szczególnie narażonymi na tego rodzaju psychologiczne rekompensaty są ludzie uważani za moralne autorytety.

Jak wynika z badania, poważnych przestępstw finansowych dopuszczali się zazwyczaj księża po 50. roku życia, z co najmniej dwudziestoletnim stażem w pracy duszpasterskiej „Finansowymi drapieżcami” nie byli od początku (dokonywaliby wtedy przestępstw już w pierwszych latach pracy), co oznacza, że kandydaci wstępujący do seminarium zwykle nie kierują się pobudkami ekonomicznymi. Proces deprawacji dokonuje się już w środowisku kościelnym. Chciwość i hipokryzja narastają z wiekiem. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Księżowskie występki