Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odbędzie się w Sanktuarium Maryjnym w Skrzatuszu niedaleko Piły w dniach 28–31 maja.
Kongres jest zawsze w pierwszym rzędzie doświadczeniem Kościoła uczniów-misjonarzy, Kościoła pragnącego wzrostu, a nie konserwacji tego, co jest. Zgodnie z wypracowaną już metodą Kongres będzie przebiegał w trzech modułach. Odbędą się rekolekcje (w tym roku postanowiliśmy, m.in. w duchu posłuszeństwa Franciszkowi, przeżyć je metodą Lectio divina; rekolekcje poprowadzi ks. Krzysztof Wons, salwatorianin, znany propagator tej metody spotkania z Żywym Słowem Boga). Kongres będzie również czasem poważnej refleksji pastoralnej (wykłady, ćwiczenia, warsztaty). Zakończy się natomiast praktycznym wyjściem do ewangelizacji w dwunastu wioskach wokół Skrzatusza. Tym razem tematem refleksji i doświadczenia będzie ewangelizacja środowisk wiejskich.
Odebrałem w ciągu ostatnich tygodni niemało sygnałów, że temat jest trudny i dla wielu zbyt abstrakcyjny. Nie dziwię się. Wiele wspólnot, dynamicznych w dużych miastach, nie ma prawie żadnego doświadczenia posługi na wsiach. Niektórym wieś wydaje się światem zbyt tradycyjnym, by się otworzyć na nowe metody. Innym wydaje się znowu światem wręcz idealnym (o poziomie praktyk znacznie wyższym niż w mieście) – niepotrzebującym więc ewangelizacji.
Tymczasem temat jest fascynujący – także dlatego, że każda wieś jest inna (inna jest wieś na Podhalu, inna na Opolszczyźnie, jeszcze inna pod Warszawą czy w Koszalińskiem). Wieś uchroniła się – jak dotąd – przed anonimowością; łatwiej w niej o relacje bezpośrednie, indywidualne, które są przecież podstawowym obszarem ewangelizacji (osoba-osobie).
Jednak najważniejszy powód, dla którego warto zainteresować się „ewangelizacją środowisk wiejskich”, podał Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium”. Papież pisze w niej o duchowości ludowej (wszyscy czujemy, że „duchowość” to coś więcej niż „religijność” czy „pobożność ludowa”) jako o potężnej sile ewangelizacyjnej, której nie trzeba się bać; której nie należy programowo dyscyplinować i korygować. Warto się na nią otworzyć, jej poddać, warto dać się jej pouczyć. Niesie bowiem w sobie wyjątkowe doświadczenie Boga, Jego Opatrzności i Miłosierdzia – oraz owocuje pięknymi postawami (np. zrozumieniem Krzyża). Nie zjeżdżamy się do Skrzatusza po to, by z pozycji „ewangelizatorów” i „nauczycieli” zastanawiać się nad tym, co i jak przekazać naszym siostrom i braciom tworzącym wiejskie wspólnoty i parafie. Przyjeżdżamy, aby otworzyć się na to nieznane wielu z nas doświadczenie: bogactwa i ewangelizacyjnej mocy wiary tych, do których idziemy. Ewangelizacja nie jest nigdy przekazem w jedną stronę. Jej podstawowym narzędziem jest dialog (i to nie byle jaki – bo dialog zbawienia), a to oznacza po naszej stronie zdolność słuchania.
Mogę z całą mocą i prostotą zaświadczyć o sile duchowości ludowej. Cała moja rodzina pochodzi ze wsi. Muszę powiedzieć, że wiara poszczególnych jej członków wielokrotnie zawstydzała mnie i nawracała.
Zapraszam – wraz z biskupem Edwardem Dajczakiem – do Skrzatusza. Zapraszam, by przez te kilka dni pobyć razem przed Panem i w kontemplacji Skrzatuskiej Piety, dla której jedyną prawdziwą świątynią może być wyłącznie ludzkie serce. ©