Czy w Polsce zabraknie lekarzy?

W 2012 r. było tylko nieco ponad dwoje specjalistów na tysiąc mieszkańców, co przy średniej krajów OECD wynoszącej 3,2 sytuowało nas na szarym końcu listy.

04.04.2016

Czyta się kilka minut

Przemysław Wilczyński /  / Fot. Grażyna Makara
Przemysław Wilczyński / / Fot. Grażyna Makara

Tuż za Węgrami, Estonią czy Słowacją (ze statystyką bliską wspomnianej średniej) i daleko za takimi krajami jak Szwajcaria, Niemcy czy Norwegia, ze współczynnikiem oscylującym wokół czterech lekarzy na tysiąc osób.

Niedobór specjalistów to tylko jeden z problemów ujawnionych w ogłoszonym w ubiegłym tygodniu raporcie Najwyższej Izby Kontroli. „Brak całościowej, perspektywicznej wizji dot. kształcenia kadr medycznych, dostosowanej do dynamicznie zmieniających się potrzeb zdrowotnych społeczeństwa, może okazać się groźny dla polskiego systemu leczenia” – ostrzega NIK, zwracając uwagę na zróżnicowany poziom kształcenia kadr na polskich uczelniach. Np. na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku było 126 studentów w przeliczeniu na jedną salę wykładową, zaś w UM w Lublinie – ponad trzykrotnie więcej! Problem kolejny: łączenie na niektórych uczelniach grup złożonych ze studentów stacjonarnych i niestacjonarnych, co sprawia, że te drugie stają się de facto płatnymi studiami dziennymi.

Jakość kształcenia i liczebność polskiej kadry medycznej to według Izby problem systemowy. „Ministerstwo Zdrowia nie wypracowało rzetelnej procedury określania liczby niezbędnych specjalistów (m.in. lekarzy i pielęgniarek). Nie utworzono np. planowanego Systemu Monitorowania Kształcenia Pracowników Medycznych, który miał gromadzić m.in. informacje dot. zapotrzebowania na miejsca szkoleniowe w określonych dziedzinach medycyny i farmacji, a także wspomagać zarządzanie systemem kształcenia pracowników medycznych” – czytamy.

Raport NIK powinien być ostatnim sygnałem ostrzegawczym. Zwłaszcza że czas nie działa na korzyść polskiego pacjenta. Przeciwnie: starzejące się społeczeństwo i wydłużająca się stale średnia trwania życia sprawiają, że od systemu ochrony zdrowia – dzisiaj, jak widać z raportu NIK, mającego wiele słabości już na etapie kształcenia kadr – jesteśmy coraz bardziej uzależnieni. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2016