Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pytanie: "Czy umiera nam Bóg" jest pytaniem o polską religijność i pojmowanie Ewangelii. A są one tak różne, jak powyższe interpretacje tej samej Ewangelii. Jesteśmy świadkami zmagania się dwóch postaw, które można interpretować jako podziały wśród domowników, o których mówi Jezus. Jeśli tak, podziały są wpisane w dzieje chrześcijaństwa i innych religii, w historię człowieka szukającego Boga. Nie widzę w tym niczego, co można by nazwać "śmiercią Boga". Życie wśród inaczej myślących jest wyzwaniem, z którym powinniśmy się mierzyć. Pewnie trudno do tego przekonać starszych ludzi, w tym księży uformowanych według tradycyjnych katolickich wzorców, ale młodzi księża powinni być inaczej wychowywani. Gdyby wspomniany kaznodzieja zastanowił się, co w Kościele katolickim mogło zniechęcić młodego człowieka, potrafiłby unikać błędów, które odpychają od Kościoła młodych, choćby głoszenia półgodzinnych kazań. Gdyby uznał, że bunt przeciwko autorytetom jest częścią dojrzewania, mógłby spokojnie podejść do przypadku odejścia od katolicyzmu. Należałoby robić wszystko, by jak najwięcej ludzi uznało, że zamykanie się w twierdzy religijności - jakiegokolwiek wyznania - nie jest właściwą odpowiedzią na inne religie. Nie chodzi o to, żeby nie odmawiać różańca, ale by nie ograniczyć się wyłącznie do jego odmawiania.
Anna Niżegorodcew (Kraków)