Czy Rosja jest jeszcze rozgrywającym na Kaukazie?

Armia Azerbejdżanu przystąpiła do „lokalnej operacji antyterrorystycznej” w Górskim Karabachu, w stolicy Armenii zagotowało się – na wiecu padły żądania dymisji premiera Nikola Paszyniana. Stacjonujące w Karabachu rosyjskie oddziały rozjemcze zachowują bierność.
w cyklu ROSYJSKA RULETKA

20.09.2023

Czyta się kilka minut

Premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, Erywań, 23 listopada 2022 / HANDOUT/AFP/East News

Maleńka Armenia granicząca z Iranem, Azerbejdżanem, Turcją i Gruzją od rozpadu ZSRS stawiała na sojusz z Rosją, która ogłosiła się gwarantem bezpieczeństwa tego państwa. Armenia od razu posłusznie wstąpiła do Wspólnoty Niepodległych Państw, a w 2015 r. dołączyła do kolejnej rosyjskiej inicjatywy „wspólnotowej”, de facto zapewniającej hegemonię Rosji na pozostałościach po imperium: Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Rząd w Erywaniu nie zamierzał pozbywać się rosyjskiej bazy wojskowej w Giumri (3500 rosyjskich żołnierzy), liczył bowiem na wstawiennictwo Moskwy w konflikcie o ormiańską enklawę w Karabachu. 

Twórca pokoju

Figury na kaukaskiej szachownicy poprzestawiała wojna 44-dniowa latem 2020 r. pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią. Putin wystąpił w roli „mirotworca”, wezwał do rozmów pokojowych, które zakończyły się podpisaniem porozumienia. Jednym z jego punktów było rozmieszczenie rosyjskiego kontyngentu rozjemczego (2 tys. żołnierzy) na linii rozdzielającej strony. Zapanował chwiejny spokój. Na spornych terytoriach co rusz dochodziło do incydentów. Rok temu rosyjski kontyngent też nie zapobiegł działaniom zbrojnym armii Azerbejdżanu, która wzięła pod kontrolę strategiczny korytarz laczyński łączący Armenię i Górski Karabach. Premier Paszynian zwrócił się wtedy bezpośrednio o interwencję do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (sojusz na obszarze postsowieckim pod auspicjami Rosji; w statucie figuruje zobowiązanie do udzielania pomocy militarnej w razie zagrożenia bezpieczeństwa państw członkowskich, de facto zapis ten nie działa, jeśli interwencja nie idzie w parze z interesami Moskwy). Bezskutecznie.

Gdy Azerbejdżan ustanowił blokadę Karabachu, stacjonujący tam dumnie Rosjanie też nie kiwnęli palcem. Można założyć, że na taką postawę rozjemców pośrednio wpływ ma wojna w Ukrainie – to, co dzieje się w tamtejszym teatrze wojennym, koncentruje na sobie uwagę rosyjskiej wierchuszki, na Armenię nie ma czasu i atłasu.

Strategiczny błąd

Na pewno rosyjskim władzom nie umknęło jednak to, co Paszynian powiedział w wywiadzie dla włoskiej „La Repubblica”: „Nasza zależność od Rosji w sferze bezpieczeństwa była strategicznym błędem”. Podobnie krytyczne opinie powtórzył w innych rozmowach z przedstawicielami Zachodu. Ambasadora Armenii w Moskwie wezwano wobec tego na dywanik do MSZ Rosji. Kolejnym sygnałem wysłanym z Erywania w stronę patrona była zapowiedź wspólnych ćwiczeń wojskowych Armenii i USA. Do tej pory jedynym partnerem armeńskiej armii byli stacjonujący w Giumri Rosjanie. 

Warto w tym miejscu dodać, że Paszynian jest do tej pory postrzegany przez Moskwę jako „ciało obce” w podległych jej strukturach. Armeński premier wyłamuje się ze schematu: doszedł bowiem do władzy na fali protestów, nie jest człowiekiem przywiezionym z Kremla w teczce lub osadzonym na stanowisku na mocy zakulisowych ustaleń za aprobatą rosyjskiego patrona. Jest przez Kreml jedynie z konieczności tolerowany i od czasu do czasu przymuszany bywa do gestów pokory. 

By-pass

Armenia nadal jest dla Moskwy ważna. Doraźnie choćby z tego względu, że stała się by-passem, przez który Rosja omija zachodnie sankcje: przez Armenię płyną do Rosji towary objęte embargiem. Po ogłoszeniu przez Putina we wrześniu ubiegłego roku „częściowej mobilizacji” do Erywania uciekło bardzo wielu Rosjan, którzy nie chcieli trafić na front. 

Być może powściągliwa postawa Moskwy wobec wydarzeń w Karabachu bierze się również stąd, że za Azerbejdżanem w tej rozgrywce (i nie tylko) stoi Turcja. W sytuacji konfliktu z Zachodem Moskwie zależy na utrzymaniu dobrych stosunków z państwami „niezachodnimi”, a Turcja należy do tej grupy. Notabene również Paszynian dokładał w tym roku starań, aby nawiązać z władzami Turcji bardziej serdeczne relacje (choć trzeba pamiętać, że Armenia i Turcja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych). To będzie ciekawa rozgrywka: kto zostanie gwarantem bezpieczeństwa w regionie, skoro Rosja wpadła w stupor.

Moskwa może wykorzystać destabilizację sytuacji w regionie do pozbycia się nielubianego Paszyniana lub osłabienia jego pozycji. Podczas protestów, jakie wybuchły w Erywaniu 19 września w związku z atakiem na Karabach, wznoszono hasła zdymisjonowania premiera. Ale czy ewentualne przytarcie rogów Paszynianowi wystarczy Moskwie do utrzymania się w siodle głównego rozgrywającego w regionie? 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej