Putin szykuje wybory. Wiadomo, kto ma zwyciężyć

Rosjanie pójdą głosować w marcu 2024 roku. Cała machina propagandowa Kremla dostała jasny cel: Putin ma wygrać z wynikiem 80-90 procent. Uda się?
w cyklu ROSYJSKA RULETKA

31.08.2023

Czyta się kilka minut

Władimir Putin podczas spotkania z załogą czołgu T-80. Moskwa, 24 sierpnia 2023 r. / fot MIKHAIL KLIMENTYEV / AFP / EAST NEWS
Władimir Putin podczas spotkania z załogą czołgu T-80. Moskwa, 24 sierpnia 2023 r. / fot MIKHAIL KLIMENTYEV / AFP / EAST NEWS

Władimir Putin wystartuje z wyzerowanym licznikiem kadencji. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr – operację umożliwiającą Putinowi ponowny start w fasadowych wyborach przeprowadzono jeszcze przed wojną. Kandydat Putin nie wyzerował sobie jednak wieku – w październiku skończy 71 lat. Dlatego kremlowscy nadzorcy mają zadbać o to, aby pozostali pretendenci nie byli młodzi, bo wtedy wódz będzie wyglądał jak dziaders, a on przecież chwacki jeszcze, niejednego na łopatki położy. Na marginesie: od pandemii, którą w strachu przez wirusem prezydent spędził w odosobnieniu, zyskując przydomek „bunkrowego dziada”, propaganda nie nadaje już cyklicznych relacji o jego krzepie. Wcześniej Rosjanie mogli popatrzeć w telewizji, jak pływa, jeździ konno, gra w hokeja, szusuje na nartach. Jeszcze wcześniej błyskał nagim torsem. O tym od co najmniej dwóch lat nie ma mowy. 

Kto zatem może zostać kontrkandydatem? Zapewne tło jak zwykle będzie stanowił odwieczny przywódca Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow. Od początku rządów Putina obecny na scenie politycznej, rozsiada się na kanapie w sektorze systemowej opozycji, która ma przyzwolenie na działalność w wyznaczonych przez Kreml ramach. Formalnie opozycyjna, w rzeczywistości realizująca zadania powierzone przez prezydenta. Jednym z nich jest start w tzw. wyborach. Ziuganow jest kilka lat starszy od Putina, z niczym nieodpowiednim się nie wyrwie, popiera wojnę, popiera Putina. Idealny kontrkandydat.

W zestawie stałych konkurentów zawsze figurował Władimir Żyrinowski, który z powodzeniem zagospodarowywał elektorat bardziej radykalny. Po jego śmierci przewodnictwo w Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji przejął Leonid Słucki, blady, bezzębny aparatczyk, mierny, ale wierny, opisywany przez prasę jedynie na okoliczność mobbingu i nieeleganckiego podrywania młodych kobiet. Słucki poza bezbarwnością ma jeszcze jedną wadę: urodził się w 1968 r. „Zu jung”, jak mówiła królowa Bona. Być może zostanie wyznaczony jeszcze któryś mniej znany działacz mniej znanej partii, jak np. Andriej Nieczajew z ugrupowania Nowi Ludzie.

Trawa na arenie walki politycznej w Rosji od dawna jest przystrzyżona do gołej ziemi, bez akceptacji Kremla nikt się nie prześlizgnie, tym bardziej w tak ważnym przedstawieniu. W niedawnym wywiadzie dla „The New York Times” rzecznik prezydenta powiedział szczerze: „Nasze wybory prezydenckie to nie demokracja, to kosztowna biurokracja”. 

Niespodzianka z Donbasu

Ale nawet w ściśle kontrolowanym przez kremlowskich inspicjentów spektaklu wyborczym mogą się zdarzyć niespodzianki. Zwiastunem pierwszej jest niespodziewane zgłoszenie Igora Girkina vel Striełkowa. Striełkow wypłynął na szerokie wody w 2014 r. jako „minister obrony” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Potem długo szukał swego miejsca w Rosji, pozostawał na marginesie wydarzeń, tolerowany przez władze. Jego krytyczny głos zaczął rozbrzmiewać głośno po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Weteran hybrydowych wojen nie szczędził jadu pod adresem niezbornego dowództwa operacji, wieszał psy na ministrze obrony i szefie sztabu generalnego. W swoich mediach społecznościowych na co dzień zamieszczał analizę sytuacji na froncie oraz zbiór zbawiennych porad. Miał swoją paczkę zwolenników, która przybrała nazwę Klubu Wściekłych Patriotów. Wściekłych na nieudolność generałów. 

I oto pod koniec lipca Striełkow został aresztowany. W areszcie Lefortowo posiedzi co najmniej do końca września. Być może jego pojmanie związane jest z „czyszczeniem pola” po buncie Jewgienija Prigożyna. Co ciekawe, po śmierci głównego wagnerowca Striełkow zamieścił w swoich mediach społecznościowych (przekazane za pośrednictwem adwokatki) oświadczenie. Wskazywał w nim, że nie wierzy w sprawstwo Putina, a winą za śmierć watażki obciąża „wysoko postawionych wojskowych”. Jego zdaniem katastrofa samolotu to świadectwo, że powracają szalone lata 90., gdy konkurencja bezpardonowo eliminowała przeciwników. 

 

W tej sytuacji Striełkow postanowił uleczyć chorą ojczyznę i wziąć ster rządów we własne ręce. 29 sierpnia odbył się zjazd założycielski Rosyjskiego Ruchu Poparcia Striełkowa, a już nazajutrz jego główny obrotowy Oleg Nielzin zakomunikował, że organizacja wystawia kandydaturę Striełkowa w wyborach prezydenckich. Szach i mat.

FSB sprawdzi, kto chronił Striełkowa

Sam Striełkow dolał jeszcze oliwy do ognia. Dotychczas stroniący od krytyki głównego władcy, tym razem opublikował sarkastyczny manifest odnoszący się osobiście do prezydenta. W sześciu punktach opisał, w czym jest lepszy od Putina. Po pierwsze Władimir Władimirowicz nie ma pojęcia o wojskowości. „A ja uważam się za osobę bardziej kompetentną od prezydenta w tych sprawach, i bardziej kompetentną osobę od ministra obrony, chętnie wezmę na siebie obowiązki głównodowodzącego” – pisze Striełkow. Po drugie Putin jest zbyt ufny, dał się wodzić za nos zachodnim i kijowskim nikczemnikom. Po trzecie, jest za dobry: wierzy też krajowym intrygantom. Striełkow taki naiwny nie jest i może w dowolnej chwili złapać byka za rogi. Po czwarte, Putin ma w swoim otoczeniu miliarderów, spełnia ich zachcianki, podczas gdy lud cierpi. Po piąte, potrafi dotrzymywać słowa i skoro obiecał Jelcynowi, że nie tknie palcem jego rodziny, to do tej pory nie tknął. A Striełkow nie ma takiego garbu, więc w razie potrzeby tknie. W interesie ojczyzny, ma się rozumieć. A po szóste (wisienka na więziennym torcie), Striełkow przyznaje, że nie jest w tak fantastycznej formie fizycznej jak Putin. Przeto nie da rady (w razie wygranej) przez dwadzieścia lat trzymać się stołka.

Striełkowa można potraktować jako część rosyjskiego folkloru politycznego. Ciekawsze jest pytanie, kto był jego „kryszą” i dlaczego patron przestał go bronić. W Telegramie zaczęły się pojawiać wzmianki, że Federalna Służba Bezpieczeństwa przystąpiła do przetrząsania biznesów Konstantina Małofiejewa, tzw. prawosławnego oligarchy, któremu przypisuje się finansowanie różnych awantur, z „rosyjską wiosną” 2014 r. na czele. I czuwanie nad Striełkowem.

Czy to tylko przedwyborcza zmiana dekoracji, czy głębszy proces związany z eliminacją jakichkolwiek przejawów niezadowolenia w szeregach zaangażowanych politycznie sił? Putin po upokorzeniu, jakie przeżył podczas buntu Prigożyna, próbuje odzyskać pełnię kontroli nad tym, co się dzieje w kraju. Czy to wystarczy, aby utrzymać się u władzy? Do marca 2024 r. jest jeszcze sporo czasu, wiele się może wydarzyć.  

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej