Czy nowi ateiści się mylili?

Współczesna epidemia myślenia spiskowego i wojen tożsamościowych może się paradoksalnie wiązać z osłabieniem pozycji instytucjonalnego chrześcijaństwa.

15.07.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek

Myliliśmy się – powtarza od pewnego czasu Peter Boghossian, amerykański filozof i jeden z ważnych przedstawicieli nurtu tzw. nowego ateizmu. Ważnych przedstawicieli, ale nie twórców. Ci ostatni – żyjący wciąż trzej „jeźdźcy ateistycznej apokalipsy”, czyli Richard Dawkins, Daniel Dennett i Sam Harris (czwarty, Christopher Hitchens, zmarł w 2011 r.) – nie przyłączają się wprawdzie do tej ekspiacji swojego kontynuatora, ale zarazem podzielają (zwłaszcza Harris i Dawkins) jego diagnozy dotyczące ślepych uliczek, w jakie zabrnęła dziś zaangażowana lewicowa humanistyka spod znaku polityk tożsamościowych. Dwa lata temu Boghossian opublikował głośny list otwarty, w którym tłumaczył, dlaczego odchodzi z akademii i porzuca intratną profesurę na Uniwersytecie Stanowym w Portland. Amerykańskie uczelnie – przekonywał – przestały być w ostatnich latach miejscem, w którym dochodzi się do prawdy za pośrednictwem swobodnej dyskusji prowadzonej pod rygorami racjonalności. Czyli zderza ze sobą rozmaite stanowiska i poglądy, a następnie przyjmuje te najlepiej uzasadnione i sprawdzone, nie zaś pieczołowicie bada, czy spełniają poprawnościowe standardy takiej albo innej ortodoksji, i automatycznie odrzuca te, które nie spełniają. Ponieważ coraz częściej zwycięża ta ostatnia formuła – twierdził Boghossian – amerykańskie uniwersytety, głównie, choć nie tylko, wydziały humanistyczne, zamieniają się w organizacje podporządkowane nie zdobywaniu wiedzy o świecie, lecz raczej realizacji określonego ideologicznego interesu.

Nie o politykach tożsamościowych oraz konflikcie, jaki narasta pomiędzy (już nie tak) nowymi ateistami a środowiskiem radykalnych lewicowych aktywistów chciałbym jednak napisać tu kilka słów (do tego tematu wrócę innym razem), ale właśnie o owym „myliliśmy się”, bo też ono wydaje mi się najciekawsze. A czego dotyczy? Otóż… religii. O tyle to zaskakujące, przyznajmy, o ile pada z ust zdeklarowanego ateisty, autora m.in. książki pod tytułem „A Manual for Creating Atheists” (w dosłownym tłumaczeniu: „Podręcznik tworzenia ateistów”; w Polsce ukazała się pod tytułem „Przewodnik dla ateistów”), błyskotliwej instrukcji debatowania z wierzącymi tak, żeby elegancko, skutecznie i trwale pozbawiać ich resztek wiary.

Powiedzmy od razu, że to dictum nie jest objawem niespodziewanej konwersji u kogoś, kto wcześniej religię zapamiętale tępił (owszem, zdarzają się takie rzeczy, pamiętamy historię niejakiego Szawła). Boghossian pozostaje ateistą, racjonalistą i naturalistą przekonanym, że logika wyznacza ramy poprawnego rozumowania, metoda naukowa zaś jest najlepszym sposobem docierania do maksymalnie adekwatnego opisu rzeczywistości. Na czym zatem polegać miała „pomyłka”? Na złudzeniu – któremu nowi ateiści ulegli dwie dekady temu – że największym wrogiem racjonalnego myślenia, tamą przeciwstawiającą się powszechnej akceptacji poznawczego jedynowładztwa rozumu, jest chrześcijaństwo. I że kiedy tylko dokona się ostateczny „koniec chrześcijańskiego świata” – by posłużyć się frazą Chantal Delsol, o której pisałem przed kilkoma tygodniami – moc intelektu rozświetli mrok wszelkich irracjonalizmów i przesądów.

Tymczasem, powiada teraz Boghossian, chrześcijaństwo (nie w wydaniu fundamentalistycznym, rzecz jasna) faktycznie było tamą, ale nie tyle przeciwko rozumowi, ile przeciwko… irracjonalizmowi właśnie. Współczesna epidemia myślenia spiskowego i wojen tożsamościowych – które opierają się na dyskursach pozorujących racjonalność, ale tylko pozorujących – może się więc paradoksalnie wiązać z osłabieniem pozycji instytucjonalnego chrześcijaństwa. W jaki sposób? W taki mianowicie, że – po pierwsze – instytucjonalne chrześcijaństwo ściśle definiuje obszary ­sacrum i ­profanum, granice pomiędzy nimi są więc z grubsza jasne. Oczywiście, istnieją punkty przecięcia – najczęściej tam, gdzie dochodzi do kontrowersji etycznych – niemniej rozdział domeny świeckiej i świętej ułatwia klarowność dystynkcji. Po drugie – na podstawie tych granic instytucjonalne chrześcijaństwo efektywnie zagospodarowuje głębokie emocje i potrzeby, życiowe i metafizyczne, odpowiada na tęsknoty za sensem, poczuciem przynależności i tożsamości, przynosi godność, ukojenie i wytchnienie w czasach niepewności i lęku.

Kiedy zatem (z wielu przyczyn, również na własne życzenie) instytucjonalne chrześcijaństwo ulega demontażowi – zacierają się granice niegdyś wyraźne, potrzeby i lęki zaś poszukują ukojenia gdzieś indziej. Nauka go nie przyniesie, bo nie takie jest jej zadanie, nie ma też ku temu odpowiednich środków. Rozum – owszem, częściowo pomoże, ale rzecz wydarza się w dalece nierozumowych rewirach psychiki. I dlatego właśnie tak intensywnie rozwijają się dziś rozmaite jawne i niejawne substytuty religii, pseudonauki, teorie spiskowe i uwodzicielskie narracje polityczne. Niebezpieczeństwo polega jednak na tym, że wielkie instytucjonalne religie w trakcie długich lat swojego istnienia wypracowały skuteczne sposoby regulowania mechanizmów społecznych i zachowywania, nazwijmy to, poznawczej higieny. Teorie spiskowe natomiast wiodą nas w meandry niefalsyfikowalnych twierdzeń i permanentnej wzajemnej podejrzliwości. Słowem – prowadzą do coraz większych podziałów i eskalacji przemocy. Nie da się ukryć – brzmi to wszystko znajomo.

Ciekawe, że coś takiego mówi ktoś, kto jeszcze nie tak dawno zachęcał do konwersji na ateizm, nieprawdaż? Niezależnie od tego, czy się z nim zgadzamy, czy nie – z pewnością daje to (mnie w każdym razie) do myślenia. Dlatego na pewno jeszcze o tym na łamach „Tygodnika” napiszę.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2023