Czy jesteśmy bezbronni

Coraz trudniej się łudzić, że rządzących stać na coś więcej niż pozorowane albo spóźnione posunięcia i mydlenie oczu opinii publicznej.

12.10.2020

Czyta się kilka minut

Molo w Sopocie, który został ogłoszony czerwoną strefą, gdzie obowiązują największe obostrzenia. Dwie osoby na tym zdjęciu zasłużyły na mandat za nieosłonięcie nosa. Niewłaściwie założona maseczka nikogo nie ochroni. / Fot. Łukasz Dejnarowicz / Forum /
Molo w Sopocie, który został ogłoszony czerwoną strefą, gdzie obowiązują największe obostrzenia. Dwie osoby na tym zdjęciu zasłużyły na mandat za nieosłonięcie nosa. Niewłaściwie założona maseczka nikogo nie ochroni. / Fot. Łukasz Dejnarowicz / Forum /

Daleką drogę przebył rząd od pełnych merytorycznych szczegółów wiosennych konferencji Łukasza Szumowskiego (choć potem minister sukcesywnie tracił wiarygodność, a w końcu odszedł w atmosferze podejrzeń wokół kupna respiratorów). W ostatnią sobotę – jak zapowiadano – rząd miał ogłosić decyzje w sprawie dalszego funkcjonowania szkół. Tymczasem wypełniona pustosłowiem konferencja premiera Morawieckiego i ministra Niedzielskiego zawierała właściwie jeden konkret: przywrócenie sklepowych godzin dla seniorów.

Minister zdrowia, owszem, ogłosił strategię w wersji 2.0. Czytamy w niej: „Wykorzystanie aktualnego potencjału pozwala na odejście od stosowania mechanizmów prewencyjnych na rzecz podejmowania działań celowanych”. Chyba nie „wykorzystanie” i „pozwala”, tylko „wyczerpanie” i „zmusza” – ironizował podczas lektury dokumentu immunolog dr Paweł Grzesiowski. I wskazał na inne wątpliwe tezy. Strategia mówi o koncentracji na testowaniu pacjentów objawowych według aktualnych wytycznych WHO i CDC. Tymczasem obie te organizacje wcale tego nie zalecają; skupienie się wyłącznie na pacjentach objawowych pozwala wykryć COVID-19 dopiero w późnych stadiach, a chory przez wiele dni może swobodnie zakażać. Strategia zawiera też punkt dotyczący „zwiększenia udziału POZ w opiece nad pacjentem z COVID-19” – a polega to m.in. na umożliwieniu lekarzom rodzinnym skierowania na test nawet w sytuacji, kiedy u pacjenta nie występują naraz cztery objawy, łącznie z dusznością. Innymi słowy, rząd właśnie rozwiązał problem, który sam kilka tygodni temu stworzył.

Inne punkty mają charakter reaktywny: chodzi o politykę zera tolerancji wobec osób ignorujących zasady sanitarne i szukanie możliwości zwiększenia liczby łóżek covidowych oraz stanowisk respiratorowych. Na papierze sytuacja nie wygląda źle, do limitu jeszcze połowa drogi, ale stan faktyczny jest taki, że w wielu województwach miejsca dawno się skończyły, a do opieki nad chorymi brakuje personelu.

Trudno zrozumieć decyzję o utrzymaniu zwyczajnego trybu pracy szkół nawet w czerwonych strefach (chyba żeby przyjąć, iż rządzących interesują wskaźniki gospodarcze, a nie epidemiologiczne). Mimo że sanepidy gromadzą informacje o ogniskach zakażeń, rząd tych danych nie agreguje. Jednak nawet z ręcznie opracowywanych, szczątkowych danych widać, że szkoły są rozsadnikiem wirusa: dzieci przechodzą infekcję bezobjawowo, roznosząc jednak SARS-CoV-2 do domów. Uczniowie, świadomi zagrożenia dla swoich rodziców i dziadków, skrzykują się w mediach społecznościowych i żądają przywrócenia nauki zdalnej.

Coraz trudniej się łudzić, że rządzących stać na coś więcej niż pozorowane albo spóźnione posunięcia i mydlenie oczu opinii publicznej. Polski system ochrony zdrowia pod względem liczebności personelu, sprzętu, organizacji i finansowania należy do najsłabszych w Europie. Wielu ekspertów mówi o zbliżającym się „wariancie włoskim”, w którym lekarze muszą wybierać, kogo leczyć. Pisaliśmy już kiedyś w „TP”: „Ochroń się sam”. Lekarze podkreślają, że czynnikami ryzyka cięższego przebiegu są przewlekły stres, praca w nocy i brak snu. Warto zadbać o te sfery, jak też o dobrą dietę i ruch. Nie mamy wpływu na to, czy i kiedy zostanie wynaleziona i rozprowadzona po świecie szczepionka. Naszym narzędziem pozostaje zasada MDD (maska, dystans, dezynfekcja). Wielu z nas prędzej czy później może niestety zainfekować się koronawirusem. Przyjmijmy za strategiczny cel, tak jak w marcu, by te zakażenia rozłożyć na możliwie najdłuższy okres.

Czytaj także: Maciej Müller: Wirus zostanie z nami długie miesiące. Nie wiemy, jak przejdziemy drugą falę – również dlatego, że do końca pierwszej daleko.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2020