Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mandaty mają wzrosnąć. Od grudnia policjant ma mieć możliwość nałożenia nie do 500 zł, lecz do 5 tys. zł kary. Przekroczenie prędkości powyżej 30 km/h, czy to w obszarze zabudowanym, czy nie, ma kosztować 1,5 tys. zł. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych – minimum 3 tys. zł. Jazda po pijanemu – co najmniej 2,5 tys. zł lub areszt. Sądy mają dysponować karą grzywny do 30 tys. zł, a nie 5 tys. zł. Co szczególnie ważne, bo związane z nieuchronnością kary, ubezpieczyciele mają uzależniać stawki polis od historii wykroczeń, a w ściągalności mandatów ma pomóc skarbówka.
TAJEMNICA TRZECH SEKUND
MARIUSZ SEPIOŁO: Na szosach nie powinno istnieć słowo „ja”, standardem powinno być „my”.
Nareszcie. Gdy w 1997 r. ustalono aktualny taryfikator, 500 zł to była połowa przeciętnego wynagrodzenia. Dziś to jedna dziesiąta i wielu drogowych bandytów śmieje się policji w twarz. Przybyło nam dobrych dróg, aut i mocy silników, a państwo przez te lata demoralizowało kierowców – straże gminne skompromitowały fotoradary, nie poradziła sobie z ich obsługą Inspekcja Transportu Drogowego, politycy kokietowali wyborców dystansem do zaostrzania przepisów i ograniczeń, a narażanie czyjegoś życia kosztowało mniej niż dwa tankowania.
W Unii Europejskiej w 2020 r. zginęły na drogach średnio 42 osoby na milion mieszkańców. W Polsce – 65 na milion i to jeden z najgorszych wyników. Do 90 proc. wypadków na polskich drogach w 2020 r. doszło z winy kierujących.©℗