Cud zrozumienia

Kosmolog ks. prof. Michał Heller na zakończenie Festiwalu Kopernika mówił o tym, jak nauka uszlachetnia. Słuchaczy zostawił z zaskakującym przesłaniem płynącym z definicji geniusza.

24.05.2015

Czyta się kilka minut

Ks. prof. Michał Heller, Festiwal Kopernika, 23 maja 2015 r. /  / fot. Kamila Buturla / TP
Ks. prof. Michał Heller, Festiwal Kopernika, 23 maja 2015 r. / / fot. Kamila Buturla / TP

Geniusze Wszechświata" - taki tytuł nosił wykład ks. prof. Michała Hellera, który wieńczył tegoroczną edycję Festiwalu Kopernika.

Ks. prof. Michał Heller jest kosmologiem, filozofem i teologiem, laureatem Nagrody Templetona za przerzucanie mostów między nauką i wiarą oraz dyrektorem programowym Festiwalu. Słuchaczy swojego wykładu przeprowadził przez dzieje kosmologii, przedstawiając uczonych, którzy na drodze jej rozwoju stawiali kamienie milowe. Zatrzymując się przy każdej z omawianych postaci, wyciągał z jej dokonań morał - wskazówki, co czyniło tego człowieka geniuszem.

Nauka uszlachetnia

Listę ks. Hellera otworzył Eratostenes z Cyreny, który ok. 230 roku p.n.e. "jako pierwszy wydusił z Wszechświata liczbę". Zmierzył on obwód Ziemi - zauważywszy, że w momencie, gdy światło słoneczne pada prostopadle na dno studni w Syene (dzisiejszy Asuan), w Aleksandrii odległej o 5000 stadionów (około 800 km, choć nie znamy dziś dokładnego odpowiednika tej miary) pada ono pod kątem 7o12'. "Czego nas uczy Eratostenes? - pytał ks. Heller. - Nie wymyślać z głowy, jaki jest Wszechświat, słuchać co mówi. A mówi do nas liczbami,, które uzyskuje się przez pomiar. Pomiar zaś musi być pomysłowy".

Kolejnym z geniuszy Wszechświata był Mikołaj Kopernik, patron krakowskiego festiwalu. "Wszyscy wiemy, czego dokonał - komentował wykładowca - więc pochylmy się nad fragmentem jego tekstów, żeby uchwycić ich ducha".

Ks. prof. Heller przywołał fragment pierwszego rozdziału dzieła Kopernika "De revolutionibus orbium coelestum", w którym astronom pisze o niebie jako o "składzie wszystkich piękności". Wskazał na moment, gdy Kopernik nazywa astronomię consummatio ("skonsumowaniem", spożytkowaniem) nauk matematycznych i zauważa, że nauki wiodą ku dobremu. "Nauka nie tylko niesie poznanie, ale też uszlachetnia - komentował ks. prof. Heller. - A spośród wszystkich nauk astronomia czyni to w sposób najpełniejszy.

Postać Kopernika prelegent podsumował słowami "pasja" oraz "praca". Na marginesie zaznaczył, że żaden film o geniuszach nie pokazuje tego, co najważniejsze: godzin spędzonych przy biurku. "Taki film byłby oczywiście nudny, ale to właśnie powinno stanowić 99 procent jego akcji" - zauważył.

Tytanem pracy był Johannes Kepler, który próbował dopasować ruch Marsa do modeli Kopernika, Tychona de Brache oraz własnej wersji kopernikańskiego modelu. Niezgodność teorii z obserwacją wynosiła osiem minut kątowych, czyli była bardzo niewielka, ale Kepler na tym nie poprzestawał. Po kolejnych żmudnych podejściach udało mu się skojarzyć ze sobą dwie pozornie niezwiązane liczby i odkrył, że orbita Marsa nie jest okręgiem, lecz elipsą. "Mówił o tym jako o olśnieniu - powiedział ks. prof. Heller. - Ale nie było to zewnętrzne objawienie, lecz cud zrozumienia".

Morał z ekspansji

Omawiając postać Alberta Einsteina wykładowca zauważył, że geniusze w czasach mass-mediów często stają się idolami, ale nie są rozumiani. Opowiadał też o sporach Einsteina m.in. z Aleksandrem Friedmannem i Georgesem-Henrim Lemaîtrem, którzy - niezależnie od siebie - znaleźli rozwiązania równań Einsteina opisujące rozszerzający się Wszechświat. Choć obserwacje Erwina Hubble'a dowodziły, że Wszechświat istotnie ekspanduje, Einstein długo nie chciał w to uwierzyć, przyznając dopiero po czasie, że popełnił błąd.

Z opowieści o Friedmannie, który w bolszewickiej Rosji cierpiał niedostatek, gdyż teoria o początku Wszechświata stała w rażącej sprzeczności z materializmem dialektycznym, ks. prof. Heller wyciągał wnioski następujące: "Naukę można uprawiać w pewnej izolacji, ale trzeba sobie zapewnić minimalny dopływ informacji. Friedmann znał przecież prace Einsteina. Izolacja nie może być bezwzględna, bo praca musi się opierać o ogniwa wcześniejszych osiągnięć, nie można zaczynać od początku. Wreszcie - brak finansowania nie musi być przeszkodą".

Wykładowca opowiedział także o swoistej aferze, która w świecie naukowym wybuchła w związku z teorią Lemaîtrea i obserwacjami Hubble'a. Swoją hipotezę o istnieniu początku rozszerzającego się Wszechświata Lemaître ogłosił w 1927 po francusku i w mało znanym periodyku, zaś wyniki swoich obserwacji, pokazujących ucieczkę galaktyk, Hubble opublikował dwa lata później. Następnie, poproszony o to, Lemaître przetłumaczył swoją pracę na angielski, co sprawiło, że stała się powszechnie znana. Okazało się jednak, że w anglojęzycznej wersji zabrakło dwóch kluczowych akapitów opisujących późniejsze odkrycie Hubble'a. Na wybitnego astronoma padło więc podejrzenie, że użył swoich wpływów, żeby ocenzurować pracę Lemaître'a, aby pierwszeństwo odkrycia przypisywano jemu. Okazało się jednak, że w wersji angielskiej owe akapity opuścił... sam Lemaître. Jak tłumaczył, uznał że nie ma potrzeby ich zamieszczać, bo znana była już wtedy praca Hubble'a, "która opisywała to znacznie lepiej".

"Jaki z tego morał? - pytał ks. Heller. - Ambicje są ważne, dobre i potrzebne, ale mogą niszczyć, gdy są przesadne. Ambicje wymierzone w zniszczenie konkurentów ostatecznie niszczą nas samych. Trzeba też być świadomym własnych ograniczeń i czuć przed nimi respekt. Tylko wtedy bowiem można poza nie wyjść. Poza tym - dodał - najgorszą formą reklamy jest autoreklama".

O przesłaniu płynącym z definicji geniusza

Na zakończenie ks. prof. Michał Heller przyznał, że pomysłu na pointę wykładu próbował szukać w internecie. Wpisał więc w wyszukiwarkę słowo "genius". I czego się dowiedział? Przeczytał w Wikipedii: "Genius - firma produkująca urządzenia peryferyjne do komputerów (myszki, klawiatury, tablety), założona w 1983 roku na Tajwanie".

"Jaki z tego morał? - zapytał. - Nie dajmy się zredukować do roli urządzenia peryferyjnego do komputera".

Czytaj także:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]