Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Podczas rozmowy z Michałem Pawłem Markowskim i Leonardem Neugerem – znawcami i miłośnikami twórczości autora – badacze podkreślali wielokrotnie, że jego cechą rozpoznawalną była przekora – nie tylko w literaturze, ale również w życiu. Uwielbiał prowokować i drażnić – nawet wtedy, gdy było to niebezpieczne, jak na przykład w czasach stalinizmu.
CZYTAJ TAKŻE:
- Tekst Michała Pawła Markowskiego: Lec rozumiał aforyzm jako rozpętanie wieloznaczności. Nie jako gatunek mądrościowy, wyplatający złote laurki drugorzędnym myślom, lecz jako skuteczne narzędzie odzwyczajniania mowy.
- Teksty z festiwalowych dodatków i relacje z wydarzeń Conrad Festival.
Markowski postawił śmiałą tezę: nazwał Leca najwybitniejszym polskim filozofem XX wieku. Wyciągnął z jego twórczości trzy pojęcia: pic, wic i nic. Z właściwą sobie brawurą przeprowadził ich analizę: „pic” – to pewna sztuczność, teatralność, otwarte zwrócenie uwagi na samo medium języka. „Wic” to oczywiście humor – podstawowy żywioł tej prozy. A „nic” to tradycja nihilistyczna, zakorzeniająca Leca w samym sercu myśli nowoczesnej.
Aforyzm to gatunek bardzo specyficzny, ale też może najbardziej zaniedbany w polskiej kulturze. Charakteryzuje go oczywiście pewna lekkość i dowcipność, ale jednocześnie ta forma daje absolutnie unikalne możliwości wyrazu. Chodzi tu przede wszystkim o potencjał filozoficzny i językowy – aforyzmy, nie tylko te autorstwa Leca, zbudowane są na pewnej nierozstrzygalności, wprowadzającej tak bardzo pożyteczną dla pracy myśli konfuzję i nieoczywistość.
Jedno jest pewne – do Leca i jego „Myśli nieuczesanych” musimy koniecznie wracać cały czas.