Ładowanie...
Co z tym Ziobrą? Jarosław Kaczyński przed strategiczną decyzją
Co z tym Ziobrą? Jarosław Kaczyński przed strategiczną decyzją
Jeśli kogoś uraziłem swymi słowami, to przepraszam – nie ma bardziej niedojrzałego sposobu przyznawania się do winy. Prezes Kaczyński również rzekomo nie chciał nikogo urazić, a tylko „powiedzieć pewną prawdę o szkodliwym zjawisku”. Tym samym podtrzymał swe opowieści o kobietach, które „dają w szyję” do 25. roku życia i przez to w Polsce nie rodzą się dzieci.
Zostawmy na boku dociekanie źródeł wiedzy prezesa. Ważniejsze jest to, że nagranie z zamkniętego spotkania nawet po czasie nie wywołało u niego refleksji. Jakby nie pamiętał, że tąpnięcie sondażowe, po którym PiS nie odzyskał już poparcia na poziomie 40 proc., jest bezpośrednio związane z zaostrzeniem prawa aborcyjnego jesienią 2020 r., a uderzanie w kobiety to ostatnia rzecz, która może przysłużyć się partii władzy.
Niefortunne słowa padły akurat w momencie ważnego przesilenia, kiedy premierowi Morawieckiemu udało się wreszcie przekonać prezesa PiS, że bez miliardów z KPO kryzys będzie dużo głębszy, a inwestycje publiczne staną. Minister Szymon Szynkowski vel Sęk może oczywiście twierdzić, że nie jedzie do Brukseli z ustępstwami, ale zewsząd słychać głosy, iż rządzący zdecydowali się na częściowy reset z Unią i najpierw zliberalizują ustawę wiatrakową, a potem cofną się w kwestiach tzw. reformy sądownictwa. Kierownictwo partii nie obawia się tej nagłej wolty (jeszcze przed chwilą fundusze z KPO były „marginesem”), bo w ten sposób od lat – z sukcesami – działa Viktor Orbán, a poza tym twardy elektorat PiS jest przyzwyczajony do zmiennych narracji i nie bardzo ma dokąd odejść. Zostaje mu tylko niespójna Konfederacja i… Zbigniew Ziobro.
Ten ostatni to najważniejszy dziś problem Kaczyńskiego. Nieakceptujący kompromisu z Brukselą lider Solidarnej Polski wciąż wydaje się dopuszczać ryzyko koalicyjnego rozwodu, choć mało prawdopodobne jest, że nawet przy ostrej antyunijnej kampanii jego partia przekroczy w wyborach próg 5 proc. Z drugiej strony Ziobro wie, że kiedy w 2007 r. Kaczyński zerwał koalicję z Samoobroną i LPR – stracił władzę na osiem lat. Dziś mówi się raczej o rządzie mniejszościowym niż o przyspieszonych wyborach, ale to by oznaczało pogłębiający się imposybilizm, którego Kaczyński tak nie znosi. Sądzę, że szybko się przekonamy, czy postanowi – być może ostatni raz – znowu zagrać va banque i pozbyć się Ziobry. ©π
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]