Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
17 października KAI opublikowała list otwarty rektora PAT do Piotra Sikory. List odnosi się do artykułu "Na biskupach Kościół się nie kończy", opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" z 11-12 października, w którym wyraził pogląd, że "podział na <Kościół nauczający> i <nauczanych wiernych> jest sprzeczny z przesłaniem Nowego Testamentu" oraz "ściśle rzecz ujmując, nie istnieje nic takiego jak nauka Kościoła". Rektor PAT uznał, że artykuł ten "charakteryzuje się niechęcią do Kościoła i zawiera błędy z zakresu teologii i metodologii. Dlatego jest szkodliwy, szkodzi przede wszystkim uczelni kościelnej, jaką jest Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie". 23 października Piotr Sikora opublikował wyjaśnienie .
"Tekst Piotrka jest publicystyką teologiczną opublikowaną w wielkonakładowej gazecie - pisze Sporniak. - Taka publicystyka rządzi się swoimi prawami - nie wszystko zależy od autora (np. tytuł, o czym wspomina Piotrek w swoim wyjaśnieniu). Musi także być napisana w sposób, który zaciekawi możliwie szeroki krąg czytelników. Do tego służą retoryczne chwyty - np. intrygujące stwierdzenia, rozbijające oczywistości, do których przywykliśmy. Owe dwa obrazoburcze zdania z tekstu Piotrka pełnią właśnie taką rolę: zaskakują, budzą sprzeciw, tym samym podsycają naszą ciekawość. Napisałem, że tekst Piotrka jest świetny, m.in. dlatego, że już na samym początku wybija nasze myślenie o Kościele z samozadowolenia po to, by skierować je na głębszy poziom, z perspektywy którego podział na "Kościół nauczający" i "nauczanych wiernych" rzeczywiście jest wtórny i wobec naszego religijnego powołania służebny".
"Istotny jest także polemiczny charakter tekstu - czytamy dalej. - Ostrze krytyki uderza w mocno tkwiący w naszych głowach, wręcz odruchowy polski klerykalizm. Trzeba dodać: bardzo słusznie! Nawet jeśli polemiczne nastawienie z natury grzeszy jednostronnością - jest wahnięciem w drugą stronę. Nie trudno zauważyć, że Piotrkowi chodzi o sprowokowanie dyskusji, a nie o tworzenie całościowego obrazu rzeczywistości...
Przeczytaj cały wpis na blogu Artura Sporniaka... >