Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kto dziś „idzie na księdza”? Były rektor warszawskiego seminarium duchownego (w latach 1997–2010) ks. prof. Krzysztof Pawlina, ekspert w dziedzinie formacji przyszłych księży, w książce „Powołania kapłańskie AD 2020” referuje i wnikliwie omawia wyniki ankietowych badań, które na początku roku akademickiego 2019/2020 przeprowadzono wśród wstępujących do seminarium kandydatów do kapłaństwa. Ze wszystkich seminariów diecezjalnych w Polsce – z wyjątkiem czterech, które nie odesłały ankiet – nadeszło 289 odpowiedzi, które poddano analizie socjologicznej. Podobne badania po raz pierwszy przeprowadzono w roku 2000. Teraz wyniki można było porównać.
Wyłaniający się z tego badania „portret kandydata do kapłaństwa nie jest idealny” – stwierdza ks. Pawlina i pociesza się, że „dla badanych to dopiero początek drogi. Studia i formacja w seminarium trwają sześć lat”.
O młodych ludziach, których sportretowano i przenicowano, pisze w tym numerze Maciej Müller. Ja zaś patrzę na nich z perspektywy 60 lat bycia księdzem. Zostałem nim niespełna dwa lata przed Soborem Watykańskim II, Franciszek jest szóstym papieżem, którego imię wymieniam we mszy św., dziewięć lat odprawiałem mszę św. po łacinie, tyłem do wiernych. A ich co czeka, jakie zmiany w Kościele?
Weźmy zmiany z ostatnich dekad. Stosunek do Kościoła: pozytywną jego ocenę na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku deklarowało ok. 90 proc. Polaków, w 2015 r. 60 proc. Zmiana rozpoczęła się od objęcia władzy przez partię deklarującą wierność wartościom chrześcijańskim. Po roku pozytywne oceny Kościoła spadły do 55 proc., a negatywne wzrosły do 32 proc. Po ukazaniu się pierwszego filmu braci Sekielskich oceny pozytywne spadły do 48 proc. (potem się poprawiły o 5 punktów), negatywne wzrosły do 40 proc. Autorytet Kościoła w Polsce wyparował. Przekonanie o „sojuszu ołtarza z tronem” sprawia, że 30-40 proc. Polaków widząc, jak bardzo Kościół ogranicza swą funkcję „krytycznego sumienia demokracji”, przestaje praktykować i odchodzi od Kościoła. W ciągu ostatnich 10 lat nastąpił spadek deklaracji wiary u młodzieży o ok. 20 proc. Wzrosła grupa deklarujących się jako niewierzący z 5 proc. w 1996 do 17 proc. w 2018 r.
Czytaj także: Maciej Müller: Skąd się biorą księża
Jednocześnie znaczenia nabrały nowe formy religijności, jak zainicjowane przez o. Jana Górę spotkania młodych na Polach Lednickich, Kongresy Nowej Ewangelizacji itp. Miejsce kwitnących kiedyś katolickich organizacji zajęły ruchy takie jak Światło-Życie, Droga Neokatechumenalna i inne skupiające, według danych kościelnych, 2,5 mln wiernych.
Przyszli braciszkowie w kapłaństwie, będzie was znacznie mniej niż nas. W ciągu ostatniej dekady liczba seminarzystów w Polsce spadła z 5,5 tys. do niespełna 3 tys. W 2019 r. naukę w seminariach rozpoczęło 498 kleryków, o 122 mniej niż rok wcześniej. Co roku mniej… Zważywszy, że do święceń dochodzi plus minus połowa… sami widzicie.
Trudno sobie wyobrazić pole pracy dzisiejszych kandydatów do kapłaństwa. Także pod względem finansowym, skoro 80 proc. finansów Kościoła opiera się na ofiarach wiernych, których też ubywa.
Procesy dostosowania się do nowych sytuacji zwykle u nas trwały długo, ale przynosiły dobre rezultaty. Może spadek liczby księży przyniesie dowartościowanie świeckich, zwalczanie seksualnych nadużyć przywróci ludziom Kościoła wiarygodność, a odchodzenie od Kościoła zmusi do odważnej refleksji. ©℗
Dane statystyczne oparłem na raporcie Marcina Przeciszewskiego „Kościół w Polsce u progu nowego roku 2020: kryzys i nadzieje”, ekai.pl, 1 stycznia 2020 r.