Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Będzie się przy jego pomocy określać inne wydarzenia (pół roku, rok czy pięć lat po katastrofie smoleńskiej). Wpłynęła na to rola, jaką odgrywało wiele ofiar, reakcja społeczeństwa, a przede wszystkim natężenie bólu. Prawie sto domów w żałobie, istny pochód trumien, niemal nieprzerwane bicie dzwonów.
Prawie równocześnie płynęło inne wydarzenie, jak wąziutka strużka przy ogromnej rzece. Odnaleziono zwłoki dwuletniego chłopca. Mimo parotygodniowych poszukiwań, odwiedzin w setkach domów, nikt się nie zgłosił. Przecież to dziecko musiało gdzieś mieszkać, mieć jakichś krewnych, sąsiadów... Na pogrzeb przyszło sporo osób, był to znak jakiejś solidarności i zdumienia, bo nikt nie znał nawet jego imienia.
Są wydarzenia ciążące w naszej pamięci jak wielki kamienny blok, są i takie jak kwiat dmuchawca. Wystarczy chuchnąć i wszystko znika. To my sami wyznaczamy w naszej pamięci ciężar wydarzenia. I ponosimy za to odpowiedzialność.
O Grecji
Sporo wiemy o skutkach, a niewiele o przyczynach wielkiego kryzysu w Grecji. Jawi się nam ona w myślach jako uosobienie wakacji; słońce, błękitne morze, cudne wysepki, na których tańczy Zorba, w małych sklepikach uśmiechnięci sprzedawcy, z którymi można przegadać parę godzin, wszechobecny spokój, spowolnienie, rozluźnienie.
Albo - jeżeli sięgnąć głębiej w przeszłość - najstarsza kultura Europy. Aktorzy grający w wielkich tragediach, filozofowie, ich szkoły i dysputy w gajach oliwnych, cudowna architektura, cudowna tolerancja, swoboda myślenia, pierwsza demokracja...
Zapominamy jednak, że pomiędzy dziś i przedwczoraj było jeszcze kilkanaście wieków cesarstwa, a właściwie zjawiska zwanego Bizancjum. Przepych absolutnych władców, zacofanie społeczeństwa, plątanina intryg dworskich, a przede wszystkim jakaś wszechobecna sztuczność, sztywność, wszechwładza ceremoniału i rytuału, skamienienie.
Nie mówię oczywiście, że to Bizancjum spowodowało dzisiejszy kryzys ekonomiczny w Grecji, ale myślę, że przy rozważaniu każdego problemu należy wystrzegać się stereotypów.
Ekspoze
Oj, jak my nie lubimy tej tematyki zagranicznej, oj jak my jej nie lubimy! Bo trzeba utrzymywać zagranicznego korespondenta i płacić mu w dewizach, albo czytać ze dwa razy w tygodniu artykuł w obcej gazecie, a już od tego przewracania kartek w słowniku palce ze skóry obłażą, albo samemu zacytować cytatę, a tu akcent nietęgi... A ludziom zupełnie się we łbach poprzewracało, chcą widzieć, jak się rozwija pomoc dla Haiti, jak się nazywa trzecia partia, co zahamowała angielską dwupartyjność, czym się różni Walon od Flamastra, przepraszam, od Flamanda, kto spłaci długi greckie i co dzieje się z prezydentem Iranu oraz z jakąś Ugą Czawes i Lulą. A naści piesku kiełbasę, czyli naści czytelniku kampanię wyborczą, tam się można wyżyć. No bez przesady, bo teraz jest okres specjalny. Ale zawsze możesz komuś życzliwie i elegancko powiedzieć, że jest matołem, chamem, ignorantem, niedojdą, oszustem i byłym agentem obcego mocarstwa. Więc nie wymagaj ode mnie tematyki zagranicznej. I tyle.