Ciepło

Nareszcie tytuł, na jaki czekałem: "Polacy to urodzeni społecznicy" (w "Gazecie Wyborczej" z 14 września). Taką Polskę lubię, taką Polskę chcę widzieć. Idzie nam czasem jak po grudzie, zamiast zaprzęgu wielkie dzieła ciągną nieraz jeden czy dwa konie, ale kiedy spotyka się ludzi, którym się chce, którzy się organizują, wokół czegoś się skupiają, którzy się skarżą, ale bynajmniej nie zamierzają się poddać - wtedy w człowieku rodzi się ciepło, którym natychmiast chciałby się podzielić.

15.09.2009

Czyta się kilka minut

Miałem w ostatni weekend dwa spotkania z takimi ludźmi. Najpierw w Bogucicach koło Pińczowa, gdzie działa BUL, czyli Bogucki Uniwersytet Ludowy, i powstaje Chata Bogucka - miejsce spotkań z twórcami i miejsce, gdzie sami mieszkańcy będą mogli kulturę tworzyć. Wioska liczy 800 mieszkańców; część z nich napłynęła tu w ostatnich latach, zwabiona urodą Ponidzia. Gospodarze, u których nocowałem, Ewa i Tadeusz, to właśnie tacy "cudzoziemcy". "Cudzoziemcom" łatwiej nieraz dostrzec możliwości, jakie tkwią w miejscu i w ludziach, łatwiej się jednym i drugim zachwycić i próbować zarażać swoimi zachwytami innych. Kto wie, jak wyglądałaby dziś kultura Podhala, gdyby nie zafascynowani nią "panowie" z Warszawy czy Krakowa. Więc kibicuję Bogucicom i wszystkim tego typu miejscowościom, żeby ogień, który już się w nich pali, zapłonął jeszcze wyżej.

A potem w Kazimierzy Wielkiej miałem wykład w ramach organizowanych tam od kilku lat Dni Kultury Chrześcijańskiej. Kazimierza to miasto młode, ledwie pięćdziesięcioletnie, które wyrosło wokół cukrowni zbudowanej w połowie XIX w. przez hrabiego Kazimierza Łubieńskiego. Dziś cukrownia jest w stanie likwidacji, ale miasto się rozwija i szuka pomysłu na siebie. I znów ta sama atmosfera zapału, optymizmu, ani słowa o kryzysie, rozmowy raczej o tym, co się udało i co uda się w najbliższej przyszłości. Skąd ten optymizm? Burmistrz co roku w sierpniu wychodzi z grupą chętnych pod Turbacz, na Msze Ludzi Gór zainicjowane przez ks. Tischnera. Może to jest sposób? Jakoś tak mi się składa, że wszędzie, gdzie mnie proszą o wykład na temat Tischnera, spotykam ludzi, którym ciągle w uszach dźwięczy: jedni drugich ciężary noście.

Kiedy piszę te słowa, w Warszawie odbywa się sesja: "Jak budować dobro wspólne w społecznościach lokalnych?", organizowana przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności i Akademię Rozwoju Filantropii. Każdy, kto przynajmniej otarł się o działalność społeczną w Polsce, wie, że największym problemem jest dziś nie tyle brak organizacji pozarządowych, ile brak współdziałania pomiędzy tego typu środowiskami. Trzeci sektor jest w Polsce rozdrobniony - i dobrze, bo w ten sposób lepiej odpowiada na lokalne potrzeby. Ale są takie sytuacje, w których te różne organizacje, stowarzyszenia, koła powinny umieć się skrzyknąć. Wspomniana sesja podsumowuje program, którego celem było właśnie promowanie współdziałania.

Przy okazji cieszę się, że wraca do łask słowo "filantropia". Przez całe lata trąciło myszką, raczej śmieszyło, niż inspirowało, a przecież jest to słowo piękne, mówiące o przyjaznym stosunku do ludzi. Filantrop to ktoś, kto myśli o innych pozytywnie - nawet jeśli jest świadom wszystkich cieni, jakie się w człowieku gromadzą, i upiorów, jakie mogą się z tych cieni wyłonić. "Bo człowiek jest takim drzewem, które czuje w sobie dobro, i dlatego nie chce złych owoców rodzić", pisał autor "Etyki solidarności". Ja też w to wierzę.

PS. Małe sprostowanie: w poprzednim felietonie napisałem, że moją podróż do Crear i Edynburga sfinansowali Szkoci. Ostatecznie jednak okazało się, że za przelot zapłacił polski Instytut Książki. Wielkie dzięki!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2009