Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Są opowieści, które w trudnych czasach dają nadzieję i energię do działania – na przykład podwójna biografia Mary Wollstonecraft i jej córki, Mary Shelley autorstwa amerykańskiej badaczki Charlotte Gordon. Fascynująca, napisana lepiej niż niejedna powieść historia dwóch kobiet, które w wielu kwestiach wyprzedziły swoją epokę o stulecia. Choć atakowane i wyśmiewane ze wszystkich stron, nigdy się poddawały w walce o równość płci i elementarne prawa człowieka. Jednak, na co zwróciła uwagę prowadząca rozmowę Anna Dziewit-Meller, niewiele brakowało, a ich biografie utonęłyby w odmętach historii. „Jako badaczka czuje się moralny obowiązek szukać tych historii, które przez wieki wydawały się, szczególnie z męskiej perspektywy, mało ważne” – podkreślała Gordon.
Historia obu kobiet to także gorzki przykład tego, że progres w kwestiach takich jak prawa kobiet nie jest rzeczą oczywistą. Wiele postulatów podnoszonych przez Wollstonecraft brzmi dziś niepokojąco współcześnie, tak jakby przez 200 lat niewiele się zmieniło w sposobie funkcjonowania naszych społeczeństw. Dobrym przykładem może tu być historia recepcji „Frankensteina”, powieści, którą Mary Shelley napisała mając 18 lat. Do dziś wielu badaczy sugeruje, że to Percy nadał jej ostateczny kształt, podczas gdy było dokładnie odwrotnie. Mary nie tylko usunęła większość poprawek męża, ale też po jego śmierci zajęła się redagowaniem rozproszonej i nieuporządkowanej spuścizny poety. Percy Shelley, za życia twórca prawie nieznany, a dziś klasyk angielskiej literatury, zawdzięcza swoją pozycję wyłącznie talentom i pracy żony.
Czytajmy „Buntowniczki”, bo to najlepsza książka na czasy, w których o nadzieję coraz trudniej.
POLECAMY: Rozmowa z Charlotte Gordon "ŻYWOTY BUNTOWNICZEK"
CZYTAJ WSZYSTKIE RELACJE Z WYDARZEŃ CONRAD FESTIVAL 2019 >>>