Ładowanie...
Bufory bezdomności
Bufory bezdomności
PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Idę Piotrkowską w Łodzi, wzdłuż Centralnego w Warszawie albo krakowskimi Plantami. Zero stopni, na ławce ktoś śpi – co robić?
ADRIANA POROWSKA, społeczniczka: Reagować. Najlepiej dzwoniąc na straż miejską, bo jest świetnie zorientowana w lokalnym systemie wsparcia. Reagować, bo machnięcie ręką może oznaczać śmierć tego człowieka w ciągu dwóch albo trzech godzin.
Co jeszcze możemy zrobić?
Zorientować się, czy nasza gmina, miasto są przygotowane do udzielania wsparcia. Najlepsze będzie pismo do pomocy społecznej z żądaniem udzielenia informacji. W ten sposób nie tylko dowiemy się, jaka jest sytuacja, ale wywrzemy też nacisk na władze. Wielokrotnie uczestniczyłam w naradach z urzędnikami: według ich relacji obywatel w Polsce interweniuje w sprawie osoby bezdomnej zwykle wtedy, gdy ta osoba mu przeszkadza, np. śpiąc na klatce. Warto to zmienić.
Trwa epidemia, zaczęły się mrozy. Jak miasta są przygotowane do udzielania pomocy?
Różnie. W wielu może zbraknąć miejsc w schroniskach. Większość przygotowała tzw. bufory. Trafiają tam na 10 dni osoby w kryzysie bezdomności, zanim zostaną przyjęte np. do szczególnie zagrożonego zarażeniem i ciężkimi powikłaniami schroniska dla osób chorych. Ale po pierwsze nie wszystkie miasta takie „bufory” mają – dotyczy to np. Krakowa. Po drugie, podobnych placówek jest za mało. Po trzecie, nie są gotowe, by przyjmować najbardziej potrzebujących.
W Warszawie takie miejsce zorganizowaliście sami.
Trafiają do nas ludzie w najgorszym stanie: pan z nowotworem trzustki, inny po operacji, pani po amputacji nóg, ktoś cierpiący na chorobę psychiczną, chłopak na głodzie narkotycznym. Ktoś musi się tymi ludźmi zajmować, biorąc na siebie ryzyko zakażenia, a my musimy temu komuś zapłacić. Dlatego organizujemy zbiórkę pieniężną – jej szczegóły można poznać na naszej stronie internetowej. ©℗
ADRIANA POROWSKA jest szefową działającej na rzecz osób w kryzysie bezdomności Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]