Bohater mozartowskiego moralitetu

"Powinność pierwszego przykazania" to "zrazu oziębły, potem gorliwy chrześcijanin", o którego duszę toczy się nieustanna walka.

18.08.2010

Czyta się kilka minut

Chłopiec miał jedenaście lat i był dumą swojego ojca Leopolda Mozarta, wicekapelmistrza na dworze arcybiskupim w Salzburgu. Miał za sobą występy przed cesarzową Marią Teresą oraz w Londynie, Paryżu i Holandii. Z tego cudownego dziecka wkrótce wyrośnie największy kompozytor wszystkich czasów.

Improwizować i komponować potrafił od najmłodszych lat. Teraz jednak miał zmierzyć się z operą - gatunkiem, który będzie w przyszłości fundamentem całej jego twórczości. Aby zrozumieć najwcześniejsze próby operowe Mozarta, należy wziąć pod uwagę okoliczności powstania tych utworów, jego świadomość jako kompozytora operowego, wreszcie obiektywną wartość młodzieńczych przedsięwzięć.

***

Jedenastolatek lubił komponować. Ktoś, zapewne ojciec, powiedział mu, że jego wysiłek nie pójdzie na marne i dzieło zostanie wykonane. Żaden osiemnastowieczny kompozytor nie pisałby opery do szuflady, bez realnych widoków na jej wystawienie. Mozart nie był tu wyjątkiem.

Wiek XVIII nie znał jeszcze zwyczaju pisania muzyki dla przyszłych pokoleń czy dla Pana Boga. Muzyka była wyrazem współczesnej wrażliwości i podlegała weryfikacji w kontakcie ze współczesnym odbiorcą. "Powinność pierwszego przykazania" (Die Schuldigkeit des ersten Gebots), "Apollo i Hiacynt" oraz "La finta semplice" (Pierwsza naiwna) zostały wykonane w Salzburgu i nie ulega wątpliwości, że to Leopold musiał wystarać się o ich zamówienie. "Bastien i Bastienne" wystawiono prywatnie w Wiedniu, zaś "Mitrydatesa" w Monachium, za sprawą protekcji hr. Karla Josepha Firmiana, który był generalnym gubernatorem Lombardii.

***

Mozart powiedział, że "w operze poezja musi być po prostu posłuszną córką muzyki" (list z 13 października 1781 r.). To dokładne odwrócenie poglądu Glucka, który w "Alceście" starał się podporządkować jak najściślej poezji: "Głos, instrumenty, wszystkie dźwięki, nawet chwile ciszy, powinny zmierzać do jednego celu, jakim jest wyraz, a jedność między słowami i śpiewem winna być tak ścisła, że poemat nie wydaje się bardziej stworzony dla muzyki niż muzyka dla poematu".

Naturalnie, kiedy Mozart zaczął pisać opery jako dziecko, nie mógł mieć na ten temat żadnych teoretycznych przemyśleń i nawet nie uświadamiał sobie istnienia problemu opery.

Problem ten najogólniej polega, poczynając od pierwszych dyskusji w gronie Cameraty florenckiej, na ustawicznym przesuwaniu akcentu pomiędzy "dramatem" a "muzyką". Nie można mu z tego robić zarzutu, kiedy przypomnimy sobie, że Gluck dostrzegł ten problem tuż przed pięćdziesiątką, a jego "Alcesta" wyprzedziła tylko o rok pierwsze próby operowe Mozarta. Trudno przypuszczać, aby jedenastoletni chłopiec wypełniał sobie czas pilnym studiowaniem włoskich librett (tym miał zająć się systematycznie dziesięć lat później). Ktoś inny wybierał za niego libretta, może w porozumieniu z Leopoldem, który w sprawie opery nie miał akurat żadnego doświadczenia jako kompozytor. Mały Wolfgang nie zastanawiał się więc nad ich wartością. Wcale jednak nie jest oczywiste, czy ówczesna publiczność w ogóle przejmowała się sensem operowych librett i w jakim stopniu była w stanie uchwycić fabularne zawikłania.

***

"Powinność pierwszego przykazania" to religijny singspiel w trzech częściach. Mozart napisał część pierwszą - sinfonię (wstęp instrumentalny, który w niedalekiej przyszłości zostanie zastąpiony uwerturą) i dziewięć numerów wokalnych z finałowym tercetem, a zapewne i recytatywy; w partyturze zanotowane ręką ojca. Dwie pozostałe części stworzyli książęcy koncertmistrz Michael Haydn (brat Józefa) oraz nadworny kompozytor Kajetan Adlgasser. Autorem tekstu, sądząc po inicjałach I.A.W, był najprawdopodobniej Ignaz von Weiser, dramatopisarz i burmistrz Salzburga.

Z uwagi na konstrukcję libretta "Powinność..." można uznać za moralitet, podobnie jak "Il trionfo del Tempo e del Disinganno" (Triumf Czasu i Rozczarowania) Haendla czy świecką kantatę "Herkules auf dem Scheidewege" (Herkules na rozdrożu) Jana Sebastiana Bacha. Gatunek ten wywodził się ze średniowiecznego teatru religijnego, gdzie ukazywał walkę sił dobra i zła o duszę człowieka. Bohater moralitetu to najczęściej everyman, "każdy" - na tyle pozbawiony wyrazistej indywidualności i osadzenia w społecznych realiach, aby odbiorca mógł go bez trudu utożsamić z własnymi przeżyciami, dylematami i rozterkami, jakie są udziałem chrześcijanina uwikłanego w świecie pełnym pokus i niebezpieczeństw.

W sensie czysto muzycznym jest to singspiel, bardzo rozpowszechniony wówczas w krajach języka niemieckiego gatunek, w którym fragmenty wokalne (arie) oddzielone są mówionymi dialogami (w tym wypadku recytatywami).

***

Bohater mozartowskiego moralitetu zwie się Ein lauer und hinnach eifriger Christ (zrazu oziębły, potem gorliwy chrześcijanin). Oprócz niego na scenie pojawiają się cztery alegoryczne postacie: Duch Chrześcijaństwa (Christgeist), Miłosierdzie (Barmherzigkeit), Sprawiedliwość (Gerechtigkeit) oraz Duch Doczesnego Świata (Weltgeist). Wszystkie - pochylone nad pogrążonym we śnie Chrześcijaninem.

W istocie jest to klasyczny schemat średniowieczny, według którego o duszę człowieka toczy się nieustanna walka. Z jednej strony sfora demonów, przyciąganych przez ludzkie słabości i grzechy, z drugiej - czuwające w pogotowiu hufce anielskie. Diabelskie szpony i szum skrzydeł wysłanników niebios nieustannie towarzyszą ludziom w ich ziemskim pielgrzymowaniu od narodzin aż do śmierci. Tematem "Powinności..." jest uchronienie człowieka przed pokusami życia ziemskiego, które uosobione są w postaci Ducha Doczesnego Świata. Ponieważ jest to rodzaj psychomachii z udziałem alegorii, brakuje tradycyjnie rozumianej akcji, a muzyka nie ma do spełnienia żadnych zadań ilustracyjnych ani charakteryzujących.

Utwór miał swoją premierę 12 marca 1767 r. w pałacu arcybiskupim z udziałem najlepszych śpiewaków miejscowej kapeli i osadzony jest całkowicie w lokalnej tradycji Salzburga, gdzie szczególnie w okresie Wielkiego Postu takie przedstawienia prezentowane były przypuszczalnie od momentu założenia uniwersytetu.

Za swój operowy debiut Mozart otrzymał złoty medal wartości 18 dukatów. Pod względem muzycznym jedenastoletni Wolfgang nawiązał tu do twórczości Jana Ernesta Eberlina, cenionego w Salzburgu kompozytora, który do 1762 r. był przełożonym jego ojca jako książęcy kapelmistrz. Muzyka "Powinności pierwszego przykazania" zaskakuje techniczną dojrzałością, stawiając wysokie wymagania śpiewakom oraz instrumentalistom.

Jolanta Münch jest pianistką i klawesynistką, pracownikiem Instytutu Muzykologii KUL. Nagrała pięć płyt, jest autorką licznych publikacji, w tym poświęconych wczesnej twórczości operowej Mozarta. Otrzymała Srebrny Krzyż Zasługi za osiągnięcia w dziedzinie kultury, Medal Komisji Edukacji Narodowej za osiągnięcia pedagogiczne oraz Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. ?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Noc Cracovia Sacra 2010 (33/2010)