Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sześćsetlecie Łodzi. Przeżyliśmy je 29 lipca. W gronie chrześcijan ze wszystkich Kościołów, które współtworzą to miasto, słuchaliśmy Słów Bożych. Także takiego, które nie tylko pozwala nam przeczytać przeszłość, ale i otworzyć się na przyszłość – na Obietnicę. Ta przyszła przede wszystkim ze słowem Apokalipsy św. Jana: „I zobaczyłem miasto święte..., które zstępuje z nieba od Boga, przygotowane jak panna młoda przystrojona dla swojego męża. I usłyszałem donośny głos od tronu, jak mówił: Oto miejsce przebywania Boga z ludźmi, i będzie mieszkał z nimi…” (Ap 21, 1-21).
Tu trzeba koniecznie przytoczyć tekst papieża Franciszka z „Evangelii gaudium”: „Miasto Święte (Ap 21) stanowi cel, do którego zmierza cała ludzkość. Interesujące jest, co mówi nam Objawienie, że pełnia ludzkości i dziejów urzeczywistnia się w mieście” (71).
„Jak to – zapyta ktoś – miasto punktem dojścia historii zbawienia? Miasto punktem dojścia zażyłości Boga z ludźmi?”. Czy nasze doświadczenie nie mówi nam czegoś dokładnie odwrotnego? Czy miasto nie jest jedną z najbardziej zsekularyzowanych ludzkich rzeczywistości? Gdzie (czy w ogóle) można Boga spotkać w mieście? Czy nie łatwiej spotkać Go w małym wiejskim, drewnianym, pachnącym pobożnością wszystkich poprzednich pokoleń kościółku? Pośród ludowej kultury przesiąkniętej na wylot chrześcijańskim orędziem? Między ludźmi, którzy ciągle jeszcze szczerze praktykują życie sakramentalne – od niedzielnej Eucharystii począwszy?
A może warto – w poszukiwaniu Boga – wycofać się z miasta jeszcze dalej? Na pustelnię. W samotność, dzieloną tylko z Nim. Bez możliwości zewnętrznych rozproszeń. W rytmicznej modlitwie, organizującej dzień i noc.
Ale miasto?!
Franciszek pisze: tak. Więcej: mówi, że Bóg nie tylko ostatecznie zamieszka w mieście. Mówi, że On już w nim żyje. I że – aby to odkryć – potrzebujemy wzroku odkrywającego, a nie wyczekującego Boga. „Obecność Boga towarzyszy szczeremu poszukiwaniu, jakie podejmują osoby i grupy, aby znaleźć oparcie i sens dla swego życia. On żyje pośród obywateli, krzewiąc solidarność, braterstwo, pragnienie dobra, prawdy i sprawiedliwości. Tej obecności nie powinno się tworzyć, lecz odkrywać ją, odsłaniać”.
Gdzie jest Bóg w mieście? Odpowiedź brzmi: w relacjach między ludźmi, we wspólnocie, w braterskim wzajemnym odniesieniu, które daje poczucie sensu i pokoju. We wspólnym poszukiwaniu prawdy. Kiedy jest między ludźmi w taki sposób – jako miłość, więź, pokój – to nie potrzebuje nawet osobnej świątyni, gdyż wypełnia sobą całą ludzką rzeczywistość. Miarą tego, jak dalece to nowe Miasto jest święte i Boże, nie jest liczba konsekrowanych w nim kościołów, lecz Boska jakość i intensywność międzyludzkich relacji! Także ich wielość, powszechność i różnorodność. W 600. rocznicę lokacji wiemy, że Łódź ma za sobą chrześcijańską przeszłość (powstała w końcu jako „miasto Kościoła włocławskiego”); mamy ufność, że ma przed sobą również Bożą przyszłość. Nasz wzrok wszakże pozwala nam się zachwycić tym wszystkim, co się d z i ś składa na jej Bożą teraźniejszość.©
DO PEŁNEJ JEDNOŚCI. PORTRET ARCYBISKUPA RYSIA
Najważniejsze, co ukształtowało abp. Grzegorza Rysia, wydarzyło się w Krakowie >>>>