Bez złudzeń, proszę

07.11.2022

Czyta się kilka minut

 /
/

Paweł Apostoł w Liście do Tesaloniczan, wspominając swój pobyt u nich, pisze: „U nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem”. Rzeczywiście, wyrabiając namioty, apostoł zarabiał na swoje utrzymanie i towarzyszy. Następnie pisze: „Kto nie chce pracować, niech też nie je. (...) Przeto nakazujemy i napominamy, w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli”. Autorzy lekcjonarza ten tekst, jak by nie było, o prozie życia, zestawili z taką oto wypowiedzią Jezusa: „Uważajcie, abyście nie zostali wprowadzeni w błąd! Pojawi się bowiem wielu takich, którzy w Moje imię będą mówić: »Ja jestem« oraz: »Nadchodzi czas«. Nie idźcie za nimi! A kiedy usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie trwóżcie się. (...) Będą was wydawać nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele. A niektórych z was zabiją”. Niechętnie, najdelikatniej mówiąc, słucha się tego rodzaju proroctw. Nawet spuentowanych w taki sposób: „Ale nie zginie nawet włos z waszej głowy. Dzięki swej wytrwałości zyskacie wasze życie”.

Całe wieki przyzwyczaiły nas do Boga, który w odpowiedzi na nasze prośby (im bardziej intensywne i dłużej trwające, tym lepiej) wylewa na nas „strumienie łask”, w tym najbardziej pożądaną – łaskę zdrowia. Wystarczy być na tzw. mszy zbiorowej lub na nowennie do któregoś ze świętych, by się o tym przekonać. Jak refren powtarzają się prośby o zdrowie, o wiele innych rzeczy i dopiero na końcu „o Boże błogosławieństwo i wszystkie potrzebne łaski”, najczęściej z dopiskiem za „pośrednictwem Matki Boskiej”. Taka kolejność próśb wskazuje na to, co w życiu jest dla nich najważniejsze. Tymczasem, gdy decydujemy się na związanie swego losu z Bogiem, powiedzenie Bogu: „jesteś moim Ojcem” wiąże się z wielkim ryzykiem. Pamiętamy przecież, co spotkało w życiu Syna Bożego Jezusa i jego Matkę, pierwszą chrześcijankę. A więc, chcąc być uczciwym względem Boga, wcześniej lub później swój sposób myślenia i postępowania trzeba będzie postawić na głowie. Paradoksalnie, dzięki temu okaże się, że wreszcie stoimy na nogach.

Jeśli wypowiedzi Jezusa i Pawła Apostoła nas zaniepokoją albo rozdrażnią, to znaczy, że wreszcie dotarło do nas Słowo Boże i Bóg naszymi rękoma zaczyna odzierać nas „z dobrego o sobie mniemania”, ze złudzeń wynikających z przekonania, że dzięki Bożej łasce i błogosławieństwu, wyproszonym przez nas i innych, będzie się człowiekowi żyło dłużej, łatwiej i przyjemniej. Los Jezusa i jego świętych świadczy o czymś wprost przeciwnym, oni przecież żyli i działali na dnie przeróżnych piekieł – jak choćby dzisiaj na białoruskiej granicy i w Ukrainie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 46/2022