Archiwum Ringelbluma

“Na ten moment, kiedy Niemcy wyjdą, szykujcie się koniecznie na samoobronę przed polskim motłochem" - ostrzegała swoich żydowskich rozmówców I.A. (prawdopodobnie Irena Adamowicz, scharakteryzowana jako “Polka, pracownica magistratu i opieki społecznej, osoba wysoce kulturalna i wykształcona, o poglądach patriotycznych i demokratycznych, wierząca chrześcijanka"), kiedy najpewniej w 1942 r. pytali ją o stosunek Polaków do Żydów z okupowanej Warszawy.

Dokonana przez I.A. analiza nastrojów panujących wśród działaczy podziemnych ugrupowań politycznych oraz na stołecznych ulicach jest częścią tzw. Archiwum Ringelbluma, na które złożyło się w sumie ponad 35 tys. stron relacji, raportów, listów, kronik, dzienników urzędowych, dokumentów, druków ulotnych oraz utworów literackich, pochodzących z getta warszawskiego i obrazujących losy polskich Żydów od września 1939 r. do początku 1943 r. To jedno z kluczowych świadectw Holocaustu w 1999 r. zostało wpisane przez UNESCO na listę najważniejszych dokumentów świata.

Nieznane dotąd materiały z Archiwum publikuje KARTA (39), przypominając też - artykułem Tadeusza Epsteina z Instytutu Historii PAN w Warszawie - okoliczności powstania tych zbiorów oraz ich poszukiwań po wojnie.

W październiku 1939 r. niespełna 40-letni historyk Emanuel Ringelblum (który, choć w chwili wybuchu wojny przebywał na Kongresie Syjonistycznym w Genewie, zdecydował się wrócić do Warszawy) zaczął zbierać materiały obrazujące okupacyjną rzeczywistość. Rychło skupił wokół siebie grupę ludzi, od 22 listopada 1940 r. - czyli już po zamknięciu getta - zwaną “Oneg Szabat", która za zadanie postawiła sobie dokumentowanie aktualnej sytuacji Żydów i opracowywanie raportów na ten temat (m.in. o korupcji i demoralizacji w getcie, stosunkach polsko-żydowskich, policji żydowskiej, warunkach życia poszczególnych grup społecznych).

Działalność zespołu była zakonspirowana. Relacje świadków represji jego członkowie spisywali na podstawie specjalnie opracowanych ankiet i pytań (by zapewnić wszechstronność świadectw). Następnie - w celu zabezpieczenia - kopiowano je, a odpisy ukrywano w różnych miejscach. Gwarancję obiektywizmu dawał fakt, że zbierano świadectwa od ludzi z wszelkich środowisk, jak i to, że współpracownicy “Oneg Szabat" wywodzili się z różnych kręgów politycznych i warstw społecznych (jak pisał Ringelblum, “pobożny rabin obok lewicowego poalesyjonisty i ogólnego syjonisty"; ekonomista obok nauczyciela i kupca).

Od wiosny 1942 r., wobec narastania represji i stopniowej zagłady skupisk żydowskich w różnych miejscach okupowanego kraju, “Oneg Szabat" poszerzył działalność o nagłaśnianie zbrodni okupanta wobec Żydów (informacje przekazywano prasie konspiracyjnej i polskim władzom podziemnym; materiały zebrane przez zespół Ringelbluma w czerwcu 1942 r. trafiły też do Londynu, gdzie m.in. wykorzystała je w swoich audycjach BBC).

Po rozpoczęciu latem 1942 r. pierwszej akcji likwidacyjnej Getta nie było już możliwości kopiowania i porządkowania dokumentów. W nocy z 2 na 3 sierpnia 1942 r. współpracownicy Rigelbluma zabezpieczyli i zakopali część zbiorów. Kolejną partię ukryto prawdopodobnie w lutym 1943 r. “Oneg Szabat" działał jednak aż do wybuchu powstania w Getcie.

We wrześniu 1946 r., dzięki informacjom Hersza Wassera, jednego z najbliższych współpracowników Ringelbluma, na ul. Nowolipki 68 spod gruzów udało się wydobyć pierwszą partię Archiwum. Materiały były zakopane w dwóch skrzyniach z blachy cynkowej, których nie zdążono zalutować - dlatego na większości dokumentów widać ślady działania wody, część zachowała się tylko we fragmentach bądź jest słabo czytelna, a niektóre zostały całkiem zniszczone. Drugiej części kolekcji nie udało się wtedy odnaleźć. Dopiero w grudniu 1950 r., podczas robót budowlanych w tym rejonie, przypadkowo natrafiono na szczelnie zamknięte metalowe bańki z kolejnymi archiwaliami - tym razem były one już w dobrym stanie. Wciąż jednak to nie całość kolekcji - reszta miała być ukryta na terenie posesji przy ul. Świętojerskiej 34, ale poszukiwania prowadzone tam w lipcu 1949 r. i w marcu 2003 r. (obecnie mieści się tam ambasada Chin) nie dały rezultatu.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2004