Abp Michalik przewodniczącym Episkopatu

Nie kardynał Dziwisz, nie arcybiskupi Głódź, Nycz czy Hoser. Episkopatowi przewodził będzie jego dotychczasowy przewodniczący, który został właśnie wybrany na drugą turę. Przedstawiamy komentarze publicystów, ekspertów w tematyce kościelnej.
Abp Józef Michalik /fot. Wojciech Gadomski /
Abp Józef Michalik /fot. Wojciech Gadomski /

Zobacz także relację na żywo z wyborów przewodniczącego Episkopatu... >>

STEFAN WILKANOWICZ

Publicysta, prezes Fundacji Kultury Chrześcijańskiej Znak, redaktor naczelny internetowego "Forum: Żydzi - Chrześcijanie - Muzułmanie".

Wybór, którego dokonano - abp. Michalika wybierając ponownie na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, a abp. Gądeckiego na jego zastępcę - wpisuje się w pewną niepisaną tradycją, że na drugą kadencję powołuje się te same osoby.

Jednak na zasadnicze wyzwania, które stoją przed Kościołem w Polsce nie odpowie ani przewodniczący Episkopatu, ani nawet sam Episkopat - ale do odpowiedzi muszą się czuć wywołani wszyscy, którzy są katolikami (i nie tylko oni, rzecz jasna).

Oczywiście najistotniejsze zadanie, które dziś się przed nami rysuje, to globalny kryzys gospodarczy. Już świadomość tego, że nie udało się wcześniej przewidzieć jego dalekosiężnych konsekwencji, musi nas uczulić, iż jego dalszy przebieg również może być zaskakujący.

Kościół musi się zatem bardzo aktywnie włączyć w przezwyciężanie tego kryzysu. I to już nie tyle kwestia prezydium Episkopatu, ale ogromne wyzwanie, które stoi przed nami wszystkimi.

Kryzys, który coraz dotkliwiej wpływa na codzienne życie także w Polsce, stawia przed naszym społeczeństwem szereg pytań. A Kościół po prostu musi się wsłuchać w te pytania i wspólnie, świeccy i księża, zacząć działać.

Działać, owszem, na poziomie Episkopatu, o co mam nadzieję abp Michalik jako przewodniczący zadba, ale przede wszystkim na poziomie parafii - gdzie do pracy może się już od teraz zabrać każdy z nas.

GRZEGORZ POLAK

Dziennikarz Religia TV

Wybór, którego dokonali biskupi stawia przede mną pytanie: czy jest to najlepsza sytuacja dla Kościoła w Polsce? Podejrzewam, że ów wybór oznacza tyle, że w Episkopacie nadal będzie górowała pasywność. A to nie dobre szczególnie w świecie, w którym potrzeba wyrazistego głosu Kościoła, na przykład przy dyskusjach wokół takich zagadnień jak eutanazja.

Owszem, głos Episkopatu pojawia się - ale nie trafia w tempo. Trzeba na niego czekać nieraz zbyt długo. Większa dawka dynamizmu, większa aktywność, większa szybkość reagowania na to, co dzieje się aktualnie w społeczeństwie - to wymagania, które można postawić przed Episkopatem na następne pięć lat.

Poprzez ten wybór widzimy również, jak jeszcze raz sprawdziła się teza, że biskupi nie lubią zmian. Że odpowiada im sytuacja, w której przewodniczący nie angażuje się - choć abp Michalik kilkakrotnie to zrobił - w spory ideologiczne.

Być może Episkopat przestraszył się perspektywy roztaczanych przez publikacje prasowe: perspektywy abp. Głódzia, którego osoba z łatwością doprowadzałaby do zapalanych sytuacji ze względu na styl jego kontaktów z mediami. Widać więc, że gremium, jakim jest Episkopat ceni sobie jednak spokój i status quo.

Nie wykluczam również, że abp Michalik, który ociągał się z ponownym kandydowaniem, dopiero na sali obrad, widząc, jakie ma poparcie, zdecydował się włączyć w dalszą rozgrywkę. Ale liczę też na to, co wydaje mi się zupełnie realne, że abp Michalik wyciągnie wnioski z sugestii podsuwanych mu przez życzliwych ludzi i publicystów piszących o Kościele. Główny postulat jest więc postulatem o większą aktywność w kolejnej kadencji. Nie trzeba być prorokiem, żeby stwierdzić, że ta będzie potrzebna w perspektywie sporów, które toczą się lub dopiero przetoczą się przez nasze społeczeństwo.

Ostatecznie należy się też pożegnać z życzeniem wielu ludzi, którzy oczekują, że przewodniczący będzie liderem lub typem charyzmatycznego przywódcy.

Zwycięzcą tych wyborów w jakimś sensie jest również Radio Maryja. Wprawdzie o. Rydzyk stawiał głównie na abp. Głódzia, to jednak abp Michalik był jego kolejnym faworytem. A to pokazuje, że nurt prezentowany przez Radio Maryja w Episkopacie jest bardzo silny. Choć nie znam oczywiście kulisów głosowania. Znając zaś postawę, jaką przyjął kard. Dziwisz, np. zastrzegając od razu, że nie przyjmie funkcji - można byłoby powiedzieć coś więcej. Ale póki co, tego nie wiemy.

MAREK ZAJĄC

Dziennikarz i publicysta religijny, redaktor dziennika "Polska The Times". Wcześniej m.in. kierownik działu religijnego "Tygodnika Powszechnego".

Biorąc pod uwagę, jak rozproszone były głosy - do wyborów stanęło aż czternastu kandydatów, wśród których nie było wyrazistego faworyta - można się było spodziewać, że rośnie prawdopodobieństwo utrzymania status quo. W chwilach, kiedy ujawniają się różnice i trudno o kompromis (a jeden z biskupów, wychodząc na chwilę z sali posiedzeń, rzucił w kierunku dziennikarzy: "to się dzisiaj rodzi w bólach") - Kościół zwykle decyduje się na kontynuację.

Abp Józef Michalik nigdy nie miał ambicji, by odcisnąć w polskim Kościele szczególne piętno, pchnąć go w jakimś szczególnym kierunku. Nie jest typem osobowości lidera, którzy przekonuje innych do swoich wizji. Przez swoją pięcioletnią kadencję był przede wszystkim organizatorem prac Episkopatu.

Tyle, że dziś czasy są już inne. Wiele się wydarzyło w Kościele, przeszedł on kilka poważnych kryzysów, a opinię publiczną rozpalają spory światopoglądowe o in vitro czy rodzący się właśnie spór o eutanazję. W takich chwilach głos przewodniczącego Konferencji Episkopatu powinien - i musi - być dobrze słyszalny i przekonujący. Zarówno dla ludzi silnie związanych z Kościołem, jak i dla tych, którym do niego daleko.

Przed abp. Michalikiem nie otwiera się więc bynajmniej droga prostej kontynuacji, choć tak pozornie można by interpretować jego wybór na drugą kadencję. Czeka go nowe zadanie, musi przyjąć na swoje barki nowy ciężar. Potrzebujemy dziś wyrazistego głosu Konferencji Episkopatu Polski, nie zaś wielogłosu biskupów bądź ich milczenia.

Żeby podołać temu zadaniu, abp. Michalik będzie musiał zmienić dotychczasowe postrzeganie samego siebie w roli przewodniczącego Episkopatu.

PAWEŁ MILCAREK

filozof i publicysta, redaktor "Christianitas"

Wybór abp. Michalika na drugą kadencję oznacza, że biskupi polscy postawili na kontynuację dotychczasowego stylu działania przewodniczącego Episkopatu. Jaki był styl, z którego dał się przez ostatnie pięć lat poznać abp Michalik?

Z jednej strony, chodzi o uszanowanie autonomii biskupów diecezjalnych. Abp Michalik nie ma stylu autorytarnego, nie widać też z jego strony żadnych prób daleko idącej unifikacji. Dał się poznać raczej jako zręczny koordynator wspólnych przedsięwzięć biskupów - ale nie dominująca twarz Episkopatu. Nie starał się wychodzić przed szereg, ani nie skupiał na sobie zbytnio uwagi.

Z drugiej strony, wybór ten oznacza wybór sposobu pojmowania miejsca i roli Kościoła w Polsce. Abp Michalik, niekiedy w uproszczonych formułach nazywany "konserwatystą", jest w gruncie rzeczy zwolennikiem utrzymania w Polsce obecnego sposobu obecności Kościoła w społeczeństwie; w społeczeństwie nadal przecież masowo chrześcijańskim i masowo przynależącym do tego Kościoła. Prawdę wyrażoną przez Jana Pawła II, że to człowiek jest drogą Kościoła, abp Michalik widzi w naszym konkretnym kontekście. Rozumie, że ta ludzka droga Kościoła jest u nas związana z narodowa tradycją, stanowi silne wiązadło zespalające poszczególnych Polaków w ich akcie wiary. Kieruje więc w ten sposób duży apel do wartości zakorzenionych w polskiej tradycji.

Pod przewodnictwem abp. Michalika Episkopat - co wydaje się oczywiste, ale o czym trzeba powiedzieć - na tle episkopatów innych krajów europejskich, zawsze zdobywał się na wyrazy solidarności z papieżem Benedyktem XVI. To szczególnie ważne, ponieważ po odejściu Jana Pawła II trzeba było odbudować więź z papieżem przede wszystkim na płaszczyźnie religijnej, a nie tylko sentymentalnej. I mimo krytyki Benedykta XVI w mediach, tę więź udało się zbudować. Pamiętam co najmniej dwa wystąpienia Episkopatu po wydaniu przez Papieża dokumentów określanych przez media jako kontrowersyjne, np. dotyczące sprawowania Mszy w rycie trydenckim, kiedy nasz Episkopat musiał przekroczyć pewne ograniczenia i "progi nadziei". Zrobił to właśnie przez deklaracje solidarności z Papieżem. Normalnie rzecz biorąc nie jest to niezwykłe, ale niektórym episkopatom zachodnim zdarzały się wówczas odruchy lęku i "ucieczki od Rzymu". U nas tradycja rzymskości  polskiego katolicyzmu została podtrzymana.

Abp Michalik dał się też poznać jako przewodniczący, który w obliczu gorących debat społecznych, potrafił doprowadzić do zabrania głosu w tych sprawach przez Episkopat. Tak było na przykład z ostatnią debatą wokół kwestii bioetycznych w związku z dyskusją o in vitro. A wspólne stanowisko Episkopatu w takich kwestiach jest dla katolika znacznie ważniejsze niż wypowiedzi poszczególnych biskupów.

WOJCIECH BONOWICZ

Publicysta i poeta, felietonista "TP". Przyjaciel ks. Józefa Tischnera, autor jego biografii.

Przed wyborem było wiele spekulacji, a każda z nich zakładała określoną wizję tego, w którą stronę hierarchowie będą chcieli prowadzić polski Kościół. Okazuje się, że wybór padł na opcję, której nie brano pod uwagę: taką mianowicie, że przez najbliższe pięć lat żadnych zmian nie będzie. Będziemy żyli w tym modelu i w obrębie tych idei, które były - albo których brakowało - przez minione lata.

Wybór ten nie jest dla mnie w zasadzie zaskoczeniem. A biorąc pod uwagę, że niektórzy z kandydatów budzili moje obawy, mogę się z niego nawet cieszyć. Natomiast nie cieszę się z tego, że nie można się spodziewać żadnych zmian, ponieważ przez instytucją kościelną stoją właśnie bardzo ważne wyzwania. Będzie to bardzo istotny czas, z jednej strony z uwagi na uwarunkowania ekonomiczne, z drugiej - na zmiany mentalnościowe i duchowe, jakie zachodzą w społeczeństwie polskim. Obranie nurtu zachowawczego świadczy o tym, że zwyciężyło myślenie defensywne: by jakoś przeczekać wszystkie te wyzwania. By zachować linię umiarkowanej zgody ze wszystkimi, ale też pomijania pewnych problemów.

GRZEGORZ GÓRNY

publicysta, redaktor naczelny "Frondy"

Wybór abp. Michalika na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski oznacza z jednej strony pozytywną ocenę jego dorobku na tym stanowisku i sposobu funkcjonowania Episkopatu przez ostatnie pięć lat. Z drugiej strony - oznacza też pewne status quo w tej dziedzinie.

Ale trzeba też pamiętać, że sama funkcja przewodniczącego ma charakter reprezentacyjny, nie zaś decyzyjny. Dlatego przewodniczący ma większy wpływ na pewien styl sprawowania posługi niż na realne, znaczące decyzje podejmowane w Kościele. A ponieważ ów styl sprawowania funkcji przez abp. Michalika charakteryzuje się swoistym wycofaniem, pewną dyskrecją, oznacza to również, że w życiu publicznym na pierwszy plan będą się wysuwać głosy tych biskupów, którzy mają największą siłę przebicia. Tych, którzy są najlepiej słyszani w mediach.

Znam i osobiście bardzo cenię abp. Michalika. Mogę tylko wyrazić żal, że nie objął tej funkcji w czasach, gdy z tym urzędem wiązały się realne instrumenty sprawowania władzy w Kościele. Dziś w związku z przyjętym - bardziej kolegialnym - modelem rządzenia Kościołem, odeszliśmy od modelu hierarchicznego, który działał za czasów prymasa Stefana Wyszyńskiego. Teraz, kiedy rola przewodniczącego jest niewielka, zmniejszyły się też szanse choćby na przeforsowanie ogólnopolskiego programu ewangelizacyjnego,  co miało miejsce pod przewodnictwem Prymasa Tysiąclecia.

Wtedy każdy ksiądz w Polsce, nawet wyrwany na podwórko w środku nocy, wiedział, na czym realizowany w Polsce program duszpasterski polegał. Dziś, gdyby kogokolwiek zapytać: świeckiego czy księdza, na czym polega program duszpasterski, pewnie nie doczekalibyśmy się odpowiedzi. Przy rozwiązaniu, w którym poziom decyzyjny w tej kwestii pozostaje w wyłącznej gestii poszczególnych diecezji, znacząco maleją szanse na stworzenie konsekwentnego programu duszpasterskiego. Przez ostatnie dwie dekady "załatwiały" to pielgrzymki Jana Pawła II angażujące cały Kościół, a budowane w oparciu o przemyślany program. Również dziś taki program jest nam potrzebny.

KS. ANDRZEJ LUTER

Publicysta, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu

Wybór abp. Józefa Michalika jest kontynuacją linii działania Episkopatu, jaka się zaznaczyła przez ostatnich pięć lat, kiedy sprawował swoją funkcję. Jest to więc swoiste status quo - ale trzeba pamiętać, że tempo zmian, jakie następują współcześnie w Polsce, wymaga, by również Kościół dotrzymał im kroku.

Widać więc dziś wyraźnie ogromne wyzwania, przed jakimi stoi nasz Kościół. Zjawiska takie, jak laicyzacja, spadek powołań, mniejsza liczba osób chodzących na Msze - pokazują wyraźnie, od czego trzeba zacząć. Pierwszym krokiem więc musi być znalezienia odpowiedniego języka i wypracowanie nowej koncepcji obecności Kościoła w polskiej rzeczywistości. Polska bowiem nabrała europejskiego tempa i wszelkie zjawiska globalne, mają swoje odbicie również w codziennej rzeczywistości naszych katolików.

Jednak ważna jest świadomość, że te pokrótce zaznaczone zjawiska nie są tylko zjawiskami socjologicznymi. One odkrywają coś znacznie bardziej zasadniczego.

A jest tym głód odpowiedzi na pytania o charakterze duchowym. Kościół, który dzięki Ewangelii jest w tych zagadnieniach poniekąd ekspertem, musi jednak mówić w taki sposób, który sprawi, ze jego odpowiedzi będą przez współczesnych wiernych słyszalne.

Myślę więc, że priorytetem prac Konferencji Episkopatu Polski na kolejne pięć lat pod przewodnictwem abp. Michalika, powinno być wypracowanie języka do mówienia o duchowości. Takiego języka, który trafi przede wszystkim do młodych polskich katolików.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]