38/09

Zazdroszczę Finom

Jestem żeglarzem z 40-letnim stażem. Odbyłem wiele rejsów morskich, jednak prawdziwy wypoczynek znajdowałem na Mazurach. Od lat śledzę "postępy" gospodarzy terenu, reklamujących walory Pojezierza. Działania te sprowadzają się do zawłaszczania dobra wspólnego na rzecz jednoprocentowej mniejszości, dla której jedynym atutem Mazur jest możliwość wynajęcia motorówki za 300 zł/h.

Gdzie się podział przepis sprzed lat, zabraniający tworzenia fali w odległości 500 m od brzegu? Bywa, że "wypoczywający" motorówkarz, aby się w pełni "zrelaksować", opływa kilkakrotnie na pełnej prędkości wyspę Mysią na Bełdanach lub Zatokę Skonał na Tałtach. Wszystkie te wyczyny są realizowane zazwyczaj wieczorem, gdy woda się uspokaja.

Tzw. strefy ciszy, gdzie nie wolno tworzyć fali, nie przekraczają więcej niż 5 proc. całości wód. Powinno być odwrotnie: wszędzie powinien obowiązywać zakaz robienia fali, z wyjątkiem kilku miejsc - np. na jeziorach Śniardwy, Dargin i wschodniej części jeziora Niegocin. W pozostałych miejscach postuluję ograniczenie do 12-15 km/h, zaś w odległości mniejszej niż 500 m od brzegu - 8 km/h. To samo dotyczy statków wycieczkowych, które nie wiedzieć czemu pływają z prędkością ekspresów!

W 1995 r. odbyłem piękny rejs po jeziorach w Finlandii. Zafascynowany byłem ogólnodostępną infrastrukturą: nieskrępowaną możliwością cumowania do wszystkich pomostów i brzegów, dużą liczbą marin oznakowanych na mapach i w terenie, a posiadających codziennie opróżniane śmietniki, toalety, grille i często sauny. Dodatkowo stanowiły świetne schronienie na czas złej pogody, czego nie mogę się doczekać na jeziorze Śniardwy - porty przetrwania utworzono tu w miejscu kilku mielizn. Zamiast być miejscem schronienia, są zagrożeniem.

Jerzy Sadurski

Wyjaśnienie

W tekście o projekcie nowelizacji Konstytucji, autorstwa byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego ("TP", nr 37) napisałem nieprecyzyjnie o przygotowywanej zmianie art. 133. Jest prawdą, że Prezydent RP straciłby prawo arbitralnej odmowy ratyfikowania umowy międzynarodowej, zaakceptowanej przez Sejm. Natomiast zachowałby prawo prewencyjnego skierowania takiej umowy do Trybunału Konstytucyjnego - o czym nie napisałem, a co mogłoby wprowadzać Czytelników w błąd. Przepraszam.

Roman Graczyk

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2009