37/09

Szkoła bez uczniów

Weszliśmy właśnie w nowy rok szkolny, ale po głowie wciąż chodzą wspomnienia tego, co było. W marcu zawiesiliśmy przy głównym wejściu do liceum nowy sufit: złożoną z dziesiątek metrów zaplątanych sznurków konstrukcję, a na niej i Newtona, i Gaussa, i Keplera, i Leibniza (symbolizował go kontur ciasteczka z odpowiednimi ząbkami).

Uczniowie, wchodząc do budynku, mogli wśród tego chaosu zobaczyć także znaki zapytania z napisem: Oni rozplątywali. A ty?

Jak co roku będziemy dyskutować o cenach podręczników i o ich wadze - szafki mają rozwiązać problemy młodych kręgosłupów. W publicystycznych dociekaniach nie zabraknie omówień podstaw programowych - może coś skreślimy, może dodamy... Eksperci po raz kolejny poruszą problem psychiki sześcioletniego dziecka - ich wywodom towarzyszyć będą fotosy z sal lekcyjnych ze zbyt wysokimi stolikami. Zaglądniemy do klas gimnazjalnych, w których zwracać będziemy uwagę na łączność

III i IV etapu kształcenia, przy odpowiednim zaakcentowaniu możliwości zaliczenia karate jako części zajęć wychowania fizycznego. Zastanowimy się nad tym, kto będzie uczył etyki lub wychowania do życia w rodzinie. Żegnać będziemy przysposobienie obronne, witając edukację dla bezpieczeństwa. Niektórzy profesorowie zachwycą się powrotem królowej nauk do zestawu obowiązkowych egzaminów maturalnych, twarze innych natomiast wyrażać będą trwożliwe oburzenie. Kasztanowce zakwitną, rozmawiać więc będziemy o dysleksji oraz dyskalkulii. Być może przemyślimy też pomysł łączenia bibliotek miejskich ze szkolnymi. No i pojawią się związkowcy - paru słów o podwyżkach nie może zabraknąć.

Nie zauważymy jednak w mediach zbyt wielu naszych milusińskich - oni rzadko udzielać będą wywiadów. Kogo interesują bowiem młode twarze, na których rysowują się radość i zainteresowanie, strach i obawa, znużenie i lenistwo? Oczy pełne zdumienia, gdy widzi się w kolbie straszny kwas solny, elektryzującą dziwacznie laskę ebonitową, spreparowany mikroskopijnie kawalątek liścia, sporządzony własnoręcznie szkielet ośmiościanu. Zachwyt nad plastelinowymi ludzikami, próbami śpiewu w duecie z koleżanką. A gra w klasy i skoki przez kozła?

Szkolną machinę budują dorośli, a oni wszystko wiedzą najlepiej. I czasem wydaje się, że mogłaby ona i bez

uczniów działać - taka hipotetyczna resekcja. W budynkach panowałaby wtedy cisza i wzorowy porządek ułożenia doniczek na parapetach.

Po zakończeniu festiwalu nauki trzeba było dekoracje usunąć. Z ogromną ilością supłów najlepiej poradziły sobie nożyczki - wystarczyło dokonać odpowiednich nacięć w rogach, by całość runęła.

Ostre narzędzia najlepiej sobie radzą z węzłami: sufit jest teraz biały i płaski, w odpowiednich miejscach świecą neonówki...

KRZYSZTOF OLEŚ (ur. 1977), nauczyciel matematyki w liceum ogólnokształcącym w Chorzowie

Nostra culpa

W poprzednim numerze pomyliliśmy gitarzystę Radiohead Jonny’ego Greenwooda z wokalistą tego zespołu Thomem Yorkiem. Obu Panów oraz fanki i fanów przepraszamy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2009