Jestem za

Spór o maturę z religii jest tylko fragmentem głębszego sporu o miejsce religii w świecie nowoczesnej nauki.

27.05.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

...Opory mogą budzić zarówno uprzedzenia, zamykające wszystko, co wiąże się z religią, w „świecie wiary”, jak i wymaganie, by całą katechezę traktować jak inne przedmioty nauczania.


Znów na forum medialnym pojawił się problem matury z religii czy, jak kto woli, religii na maturze. Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu bp Marek Mendyk wypowiedział się na ten temat na łamach „Naszego Dziennika”: „Maturzyści mogą zdawać WOS, chemię, geografię, biologię, ale religii nie”. Ksiądz biskup zwraca uwagę, że sprawa jest pilna, gdyż obecny rok szkolny to czas, gdy do szkół ponadgimnazjalnych wchodzi nowa podstawa programowa, której skutkiem będzie zdawanie matury w 2015 r. według nowych zasad. Ministerstwo odpowiada, że „wprowadzenie możliwości zdawania religii na egzaminie maturalnym nie może nastąpić w drodze nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 kwietnia 2007 r.”, bo „religia nie wchodzi w zakres podstawy programowej kształcenia ogólnego”, a jej nauczanie odbywa się „na podstawie programów opracowywanych i zatwierdzanych przez właściwe władze Kościołów i innych związków wyznaniowych”.

Pani minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas w rozmowie z TOK FM tłumaczyła, że w jej rozporządzeniu, dotyczącym matury w 2015 r., jest wyraźnie powiedziane, iż w części podstawowej matura się nie zmieni: będzie dalej egzamin z języka polskiego, matematyki i języka obcego, zaś w części dodatkowej uczniowie będą mogli wybrać przedmiot na poziomie rozszerzonym – przedmiot z podstawy programowej ministra edukacji narodowej. „Religia jest poza podstawą programową, a więc nie ma tutaj możliwości prawnych” – powiedziała.

Rozporządzenie Pani Minister budzi respekt. Podstawa programowa też, jednak to wszystko nie stanowi dostatecznej racji, by chętnych nie dopuszczać do matury z religii. Także zapewnienie, że ewentualni kandydaci na studia teologiczne będą mogli wykazać się swą wiedzą, zdając egzamin wstępny, brzmi żartobliwie: to samo przecież można powiedzieć kandydatom na matematykę czy polonistykę, i przedmioty te skreślić z listy maturalnych.


Myślę, że w istocie spór toczy się o to, czy religia w szkole może być traktowana jak nauka. Jeśli matura ma sprawdzać jakość wiedzy, to z jakim rodzajem wiedzy możemy mieć tu do czynienia? Tę wątpliwość dobrze wyraziła posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska: „Brak matury z religii nie zamyka nikomu żadnej drogi. Jej obecność na maturze to dla mnie mieszanie dwóch światów: wiedzy i wiary”.

Program nauki religii w klasach gimnazjalnych i licealnych się broni. Myślę, że gdyby maturzystom postawiono pytania ze świata „wiedzy”, np. z zakresu nauk biblijnych, historii Kościoła, historii dogmatów, etyki itp., to pozostając na płaszczyźnie rozumu, nikt by się nie sprzeniewierzał wierze. Nie mam wątpliwości, że w powszechnie dostępnym programie takich tematów jest aż nadto. Pewnie także nauka religii w gimnazjum i liceum musiałaby być bardziej „naukowa” – mniej katechetyczna i mniej duszpasterska. To, rzecz jasna, wymagałoby od nauczycieli religii dużej kompetencji (po prostu wiedzy).
Innymi słowy, spór o maturę z religii jest tylko wierzchołkiem góry lodowej lub fragmentem głębszego sporu o miejsce religii w świecie nowoczesnej nauki. Zarówno uprzedzenia, zamykające wszystko, co wiąże się z religią, w „świecie wiary”, jak i wymaganie, by całą katechezę traktować jak inne przedmioty nauczania, może budzić uzasadnione opory.


Gdzieś czytałem, że w tej sprawie „Kościół nie odpuści”. Jak długo istnieje szansa, jego przedstawiciele będą zabiegać o to, by nauka religii była traktowana jako nauka. Większym jednak zmartwieniem jest, jak sądzę, jakość tego nauczania. Jestem przekonany, że religia w szkole spełni swe zadanie, jeśli wierzący będą wiedzieli, dlaczego wierzą, a niewierzący, dlaczego nie wierzą. A matura? Całe lata nie mieliśmy nie tylko matury, ale w ogóle religii w szkole, mieliśmy za to obowiązkowy światopogląd materialistyczny – nie jest to więc być albo nie być Kościoła.

Jestem za fakultatywną maturą z religii z podniesieniem wymogów naukowych: żeby w żadnym razie religia nie była sposobem łatwego zdobywania punktów i, co ważniejsze, by maturzysta z religii był rzeczywiście człowiekiem i w tej dziedzinie oświeconym.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2013