Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Śmierć prezydenta Pawła Adamowicza z ręki człowieka być może szalonego wstrząsnęła Polakami. Jak świat światem szaleńcy i przebiegli zamachowcy mordowali wybitne postacie. Ali Ağca strzelał do papieża, zastrzelono prezydenta Kennedy’ego… długo można by wyliczać. A ileż takich zabójstw nie dociera do naszej świadomości, odnotowują je co najwyżej kroniki policyjne.
Mówi się, że morderca jest psychicznie chory. O dziewczynie, która z nożem rzuciła się na Brata Rogera z Taizé i go zabiła, także się mówiło, że była psychicznie nie w porządku. Eligiusza Niewiadomskiego, zabójcy prezydenta Gabriela Narutowicza, nie badali psychiatrzy. Z późniejszych analiz i studiów wynika, że był on co najmniej socjopatą i z pewnością człowiekiem niezrównoważonym psychicznie. Prof. Jerzy Szacki, wybitny socjolog, po zabójstwie Marka Rosiaka, pracownika łódzkiego biura Prawa i Sprawiedliwości w 2010 r., nawiązując do zamachu na Narutowicza, napisał: „Jeśli człowiek nie potrafi się zdystansować wobec wydarzeń, nie panuje nad swoimi emocjami lub jest chory, to spirala nienawiści rozkręcona przez polityków może mieć taki finał”. Faktycznie, po wyborze Narutowicza spirala nienawiści została rozkręcona do granic możliwości. Osoby o zachwianej psychice bywają czułe jak sejsmograf na to, co się dzieje i na co jest – jak im się wydaje – przyzwolenie. Ludzi o zachwianej psychice są miliony.
Zapowiadano, że teraz, po śmierci Pawła Adamowicza wyruszą marsze przeciw nienawiści. Miałyby nas zjednoczyć. Piękny gest, tylko czy na pewno marsz jest najlepszym remedium na nienawiść? Oby!
Do znudzenia wszyscy lamentujemy nad „językiem nienawiści”. Ten język demaskujemy u innych. Nawet jeśli za używanie go zostały wyznaczone kary, to z ich aplikowaniem nadal są kłopoty. Żeby się wyzbyć „języka nienawiści”, należy z serca usunąć nienawiść. Czy nasze polityczne spory muszą się zmieniać w walkę na śmierć i życie? Czy tak trudno się pogodzić z myślą, że zwykłą koleją rzeczy dziś rządzący, jutro odejdziemy od władzy, a na nasze miejsce wejdzie dawna opozycja? Czy tak trudno się pogodzić z myślą, że i wtedy nadal trzeba żyć razem, że od pragnienia władzy ważniejsze musi być dobro wspólne ojczyzny i obywateli?
Śmierć prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, zapisze się w historii Polski. Straszliwe są te krwawe zapisy naszej historii. Może ten dzisiejszy zapis rozpocznie marsz nas wszystkich przeciw nienawiści. Jeśli nie rozpocznie, to zgrozą napawa myśl, jaki będzie finał.
PO ŚMIERCI PAWŁA ADAMOWICZA: Nie spekulujmy teraz, co z nami będzie dalej. Pomyślmy o życiu: jak łatwo je odebrać. I o swoim życiu: co z nim robimy.