Zrozumieć życie wieczne

Jeden z największych mistrzów podejrzeń, Zygmunt Freud, uważał, że Bóg jest "uwznioślonym ojcem". Za obraz Boga odpowiedzialny jest mechanizm obronny, jaki powstaje w człowieku, gdy zostaje on przez kogoś porzucony.

13.05.2008

Czyta się kilka minut

W podobnym duchu Bertrand Russel uważał Boga za Wielkiego Podglądacza świata, ideę dobrego Boga zaś uznał za wymyślenie sobie wielkiego płaszcza, pod którym można ukryć się przed Jego wzrokiem. Ale nie zżymajmy się na ateistów. Przecież sami tworzymy sobie obraz Boga jako surowego i niezdolnego do przebaczenia, oddalonego od świata i ludzkich spraw. Nierzadko mamy tendencję postrzegania siebie jako niewolników Boga niż jako jego synów i córki.

Jedno z najważniejszych zdań ewangelii to fragment nocnej rozmowy Jezusa z Nikodemem: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne". Zdanie to rzadko bywa cytowane w naszych kościołach i katechezach, chociaż egzegeci nazywają je sercem Ewangelii. Gdyby na przestrzeni czasów zaginęły wszystkie kodeksy ksiąg Biblii, a do naszych czasów przetrwałby jedynie ten mały strzępek, dotarłaby do nas kwintesencja chrześcijańskiej nauki o Bogu, świecie, człowieku i Jezusie Chrystusie.

Życie wieczne, o którym tu mowa, nie jest idealizowanym życiem po życiu. Raczej jest to świadomość ciągłości naszej egzystencji. Jest to przekonanie, że to, co nastanie "tam", jest już obecne "tu". Bo Bóg - tak wierzymy - nie jest oddalonym od nas Wielkim Zegarmistrzem Świata, ale troszczącym się o świat Emanuelem - Bogiem z nami. Rozmowa Jezusa z Nikodemem objawia nam zatem obraz Boga i człowieka niebędący projekcją ludzkich lęków i fobii. Bóg Jezusa to Bóg kochający człowieka i jego świat, w którym on żyje i pracuje. Jest to Bóg pragnący, aby świat człowieka, czyli nasza codzienna rzeczywistość, została zbawiona nie w jakiejś odległej perspektywie, ale już teraz. Jest to Bóg, który pragnie, aby człowiek odnalazł swoje pierwotne centrum duchowe. Jest to Bóg, który nie chce, aby ludzie byli sobie obcy, czyli martwi dla siebie nawzajem, ale aby mieli życie.

Waga miłości została potwierdzona przez jej miarę. Mówi o tym Hans Urs von Balthasar, że Bóg już wyczerpał całą swoją miłość, kochając swojego Syna, a jednocześnie ukochał świat do szaleństwa "oddania swojego syna w ciemność porzucenia Boga". Ukochał do szaleństwa złożenia samego siebie w ofierze tam, gdzie ludzie mówią: nie ma Boga.

Paradoksalnie Boże pragnienie zbawienia świata nie istnieje w izolacji od ludzkich decyzji. Dlatego teologia słusznie nazywa to pragnienie planem lub projektem zbawienia. W darze bezwarunkowej miłości Boga do świata tkwi niestety ta przerażająca możliwość odrzucenia miłości. Bóg stworzył nas bez nas, ale nie zbawi nas bez nas - mawiał

św. Augustyn. To zdanie idealnie oddaje nasze miejsce w Bożym planie zbawienia. Jest to miejsce ludzi rozumiejących, czym jest zbawienie i życie wieczne. Kto w to nie wierzy i to odrzuca, może po prostu jeszcze nie zrozumiał, czym jest ów dar życia wiecznego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2008