Zgryźliwie, ale nie tylko

Powyżej pewnego wieku ludzie łatwo nabierają tej miłej cechy, czego doświadczam na sobie, gdy teraz po wyborach coraz częściej sięgam po pilota lub wyłącznik radia, stwierdzając, że szkoda czasu na następny program, w którym zamiast wymiany opinii mam po staremu wiązankę ciosów.

18.10.2011

Czyta się kilka minut

Dobrze jeszcze, gdy nie sięgają poziomu awantury. A jakiejkolwiek odpowiedzi na najważniejsze teraz pytanie: co dalej? nie znajduję ani na tych seansach, ani w komunikatach o wiodącym od soboty temacie, czyli o ruchu "oburzonych".

Tę wiadomość usłyszałam raz jeden i tylko przypadkiem, choć na śledzeniu informacji spędzam regularnie sporo czasu. Nikt jej nie rozwijał, nie komentował, ba, nie powtórzył. Bo i prawda, cóż stąd, że Polska Akcja Humanitarna ostatnio wysłała ekipę do ginącej z głodu wschodniej połaci Afryki, by dowiercać się tam do tak trudno osiągalnych źródeł wody pitnej i choć potrzeba ich co najmniej kilkadziesiąt, środków wystarczy tylko na pięć? Wiadomości tej nie da się użyć w żadnej nowej awanturze polityków o przegraną albo do wojny ideologicznej z żadnymi nieprzyjaciółmi Pana Boga. Pomyślałam za to, że jest czym się pocieszyć, bo dalej są ludzie, którzy jak dziesięciu sprawiedliwych nieznalezionych w Sodomie uratują nie tylko umierających w Afryce, ale może i nas wszystkich.

Niedługo potem udało mi się usłyszeć polskiego księdza z Egiptu zwracającego się z prośbą do polskich turystów napływających znów na sielankowe wczasy w oddzielonych od reszty kraju ośrodkach hotelowo-plażowych. Żeby z nich czasem wychodzili i zechcieli pojawiać się w kościołach koptyjskich, bo ta ich obecność może powstrzymać wzrastającą fale prześladowań. Dlaczego tu w Polsce słyszymy o tym tak mało? Dlaczego nikt z nas nie wzywa do protestów w tej sprawie, a przynajmniej do modlitwy za tych naszych koptyjskich braci w czasie naszych Mszy niedzielnych? Może pamiętając o nich, użalalibyśmy się trochę mniej nad sobą?

I jeszcze jedna kontra dla pesymizmu tak zewsząd naciskającego, jeszcze jedna mała dawka odtrutki, teraz właśnie podana: to odsłonięty w centrum Moskwy na dziedzińcu Biblioteki Literatur Obcych pomnik Jana Pawła II. Pochylony w fotelu czyta Ewangelię Janową. Nie ma - poza piuską - insygniów papieskich, nie demonstruje, nie wygłasza. Jest - razem ze swoją świętością i bliskością u Boga, czyli ze swoim świadectwem, swoją misją dla świata. Cieszę się razem z tymi, którzy to zrealizowali i byli tam obecni przy odsłonięciu pomnika. To dużo więcej niż symbol.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2011