Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jesteśmy w stanie Wirginia 1864 roku, ciągle trwa wojna secesyjna. Na pensji dla panien dwie nauczycielki i pięć uczennic próbuje, mimo odejścia niewolników i rozlegającej się w pobliżu kanonady, prowadzić normalne życie. Problem w tym, że znaleziony w lesie kapral McBurney jest znienawidzonym jankesem. Przede wszystkim jednak jest przystojnym mężczyzną i, jak można się spodziewać, sporo namiesza w życiu skromnych niewiast zajętych dotychczas cerowaniem, lekcjami francuskiego i ćwiczeniem gam. Lecz choć reżyserka znana jest z odważnych filmów o budzeniu się kobiecego erotyzmu, jak „Przekleństwa niewinności” czy „Maria Antonina”, to tym razem, pozwoliwszy swoim bohaterkom uchylić nieco rąbka sukien, sama pozostaje raczej powściągliwa. Zapewne właśnie ta staroświecka samodyscyplina przyniosła jej Złotą Palmę za reżyserię na ostatnim festiwalu w Cannes.
W naturalnie oświetlonych wnętrzach i gdzieś „między słowami” kryje się znacznie więcej niż w samym scenariuszu przepisanym przez Coppolę z filmu „Oszukany” Dona Siegela z 1971 r., będącego adaptacją powieści Thomasa Cullinana, gdzie w rolę kaprala wojsk Unii wcielił się Clint Eastwood. Kobiece typy: przedsiębiorcza panna Martha (Nicole Kidman), nastoletnia flirciara Alicia (Elle Fanning) czy cnotliwa Edwina (Kirsten Dunst) mają swój rodowód w jeszcze starszych klasykach, jak choćby „Przeminęło z wiatrem”, kręcone zresztą w podobnej posiadłości na Południu. Aura domniemanej niewinności, która unosi się nad bohaterkami, przywołuje prerafaelickie klimaty „Pikniku pod Wiszącą Skałą”. Coppola traktuje jednak ten wiktoriański kostium umownie i z pewną dozą humoru. Na pierwszy plan wysuwa się atawistyczny taniec godowy w wykonaniu rywalizujących ze sobą samic.
Biologicznych i kulturowych prawzorów znajdziemy w filmie znacznie więcej. Unieruchomiony w łóżku mężczyzna otoczony wianuszkiem wpatrzonych weń dziewcząt i kobiet to przecież stara jak świat męska fantazja o byciu zakładnikiem przytulnego babińca, ale także wyraz kastracyjnych lęków (patrz: „Okno na podwórze” Hitchcocka). Grany przez Colina Farrella żołnierz z Północy spełnia tu bowiem rolę podwójną – intruza i więźnia jednocześnie. Jego obecność odsłania także rozmaite wcielenia towarzyszących mu bohaterek: są patriotkami pogardzającymi wrogiem, miłosiernymi chrześcijankami, nade wszystko zaś kobietami wyposzczonymi na skutek trwającej wojny. Coppola z wyczuciem filmuje dynamikę tej zamkniętej grupy. Widzimy, jak opieka nad chorym stopniowo przemienia się w adorację, dotychczasowa zazdrość – w kobiecą solidarność, a pożądanie w żądzę odwetu. Spośród wszystkich wojen toczących się w filmie „Na pokuszenie” (konfederatów z jankesami, kobiet z kobietami) najkrwawsza okazuje się odwieczna wojna płci.
Amerykańska reżyserka z właściwą sobie dyskretną frywolnością bawi się płciowymi stereotypami. Głównym narzędziem dominacji jest oczywiście seks i obie strony potrafią zrobić z niego egoistyczny użytek. Nawet tak „babskie” czynności, jak gotowanie czy cerowanie, nabierają tu nowej, zaskakującej przydatności w starciu ze śmiertelnym wrogiem. Lecz trudno byłoby wskazać stuprocentowo wygranych w tej wojnie. I właśnie ta wieloznaczna, a równocześnie ironiczna wymowa filmu przesądza o jego wszetecznym wdzięku. Zamiast drapieżnego manifestu czy erotycznej satyry otrzymujemy wysmakowany dreszczowiec, który mimo historycznych dekoracji unieważnia polityczne czy światopoglądowe podziały, ciągle zresztą żywe w 150 lat od zakończenia amerykańskiej wojny domowej. Jakże jednak drugorzędne – przekonuje Coppola – gdy w grę wchodzą najbardziej pierwotne pragnienia. ©
NA POKUSZENIE (The Beguiled) – reż. Sofia Coppola. Prod. USA 2017. Dystryb. UIP. W kinach od 1 września.