Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wielopiętrowa narracja, zwana przez egzegetów "dialogiem nieporozumienia", sama w sobie jest medytacją nad wiarą Kościoła, a ściślej: nad znaczeniem, jakie osoba Jezusa powinna mieć dla wiary Kościoła. Św. Augustyn uważał, że Samarytanka stojąca samotnie u studni Jakuba, protoplasty narodu Izraela, była figurą Kościoła jeszcze nie usprawiedliwionego z grzechów, ale będącego w drodze ku usprawiedliwieniu. Jej pięciu mężów to pięć ksiąg Mojżesza, dzięki którym poznaje Boga, albo pięć zmysłów, jakimi poznaje świat. Mąż, którego Jezus nakazał jej przyprowadzić, to figura rozumu, gdyż rozum jest mężem duszy. Zaś władza duszy, jaką jest rozum, jest oświecona światłem z wysoka: Światłem prawdziwym, oświecającym każdego człowieka, gdy ten na świat przychodzi. Tym Światłem jest Jezus Chrystus.
I w tym punkcie można by zakończyć, gdyby nie doniosłe konsekwencje, jakie dla naszej codzienności ma ta alegoryczna interpretacja. Bo to, że Kościół zaczyna się od wiary w Jezusa, łatwo zrozumieć. To, że Kościół, jakim go znał Jan i jakim jesteśmy my, stanowi w znacznej mierze owoc misji ewangelizacyjnej wśród pogan, też jesteśmy gotowi zaakceptować.
Z łatwością zgadzamy się również na uniwersalizm Kościoła i nie upieramy się co do geografii kultu. Jerozolima, Garizim, Rzym - wszędzie można się uświęcić. Nawet i na to się zgadzamy, że są wśród nas ci, którzy ciągle są w drodze ku usprawiedliwieniu, podczas gdy ochrzczeni już dostąpili tego daru. Ale gdy zapomnimy, że zbawienie całego świata "bierze początek od Żydów", to w takiej chwili rozpoczyna się nasz "dialog nieporozumienia" i ma on swoje bolesne skutki dla całego rodzaju ludzkiego.
Nieporozumienie rozwija się, gdy nie chcemy zaakceptować faktu, że swoim postępowaniem Jezus zburzył co najmniej cztery mury dzielące ludzi. Mur dyskryminacji kobiet przez mężczyzn. Mur dyskryminacji jednej rasy przez drugą. Mur dyskryminacji jednego narodu przez drugi. Mur dyskryminacji jednej instytucji religijnej przez drugą. Może niepotrzebnie dokładamy do tych murów nasze własne cegły zarozumiałości, arogancji i pychy? I gdy tak stoimy niemi przy studni Jakuba, jak Samarytanka niezdolni do zaakceptowania słów i czynów Jezusa, On każe swoim sługom przyprowadzić do studni męża naszej duszy - rozum.
Odwrócę pytanie, jakie postawiłem na początku. Gdyby Jezus miał dzisiaj zacząć prowadzić rozmowę o Bogu z Tobą, Przyjaciółko i Przyjacielu, od czego by rozpoczął?