Żarcie
Żarcie
W czasach przed wirusem doprawdy szeroko znana byłam z tego, że nigdy nie miałam naładowanego telefonu. Żyłam więc w zasadzie głównie offline. Teraz, niestety, już nie, i strasznie mi źle z tym, że stałam się smartfonowym zombie. Ale niech tam: wierzę, że w końcu znowu będę mogła beztrosko obywać się bez telefonu i komputera, doprowadzając do szału różnych ludzi usiłujących się ze mną skontaktować.
Niestety, drugą ze spraw, które możliwe, że znienawidzę po tym przeklętym okresie, będzie gotowanie.
Właśnie wkraczamy w czwarty tydzień zamknięcia, znaczną większość tego czasu spędziłam zaś sama z dziećmi. Ojciec ich bowiem, po powrocie z Londynu, mimo braku (jeszcze) oficjalnego nakazu kwarantanny, został na dwa tygodnie w Warszawie i profilaktycznie nie przyjechał do nas na wieś, zanim nie okazał się zupełnie zdrów. Od 12 marca zatem każdego ranka budziła mnie ta sama...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]