Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Końcowy raport będzie ogłoszony jesienią, ale konkluzje śledczych są jasne już teraz: Litwinienkę zabiła Rosja. Ów były agent KGB w 2001 r. uszedł do Zjednoczonego Królestwa, gdzie uzyskał azyl polityczny i podjął współpracę z brytyjskim wywiadem. 1 listopada 2006 r., podczas spotkania z Dmitrijem Kowtunem i Andriejem Ługowojem, b. agentami rosyjskich służb, wypił zieloną herbatę, do której dodano radioaktywny izotop polonu-210.
Trzy tygodnie później zmarł. Kowtun i Ługowoj są dla Brytyjczyków głównymi podejrzanymi o zabójstwo, ale Rosja odmówiła ich ekstradycji (w swojej ojczyźnie są traktowani z honorami; Ługowoj jest deputowanym Dumy).
Na początku sierpnia Kowtun wycofał się z deklaracji złożenia zeznań przez łącze wideo. Jego absencja umożliwiła wystąpienie przed śledczymi reprezentantom brytyjskiej policji, która wcześniej nie chciała bezpośrednio wpływać na śledztwo. Według Scotland Yardu dwaj b. rosyjscy agenci (których przedstawiciel policji nazwał „pospolitymi mordercami”) nie byliby w stanie zdobyć rzadkiego radioaktywnego izotopu bez pomocy swojego państwa.
Jak przypomniał w komentarzu dziennik „Financial Times”, Kreml miał wiele powodów, aby zabić Litwinienkę, który „demaskował prawdę o korupcji w FSB [następczyni KGB – red.] w czasach, gdy jej szefem był Putin. (…) W ostatnich miesiącach przed śmiercią próbował ujawnić rzekome powiązania między bliskim otoczeniem Putina a rosyjską mafią”.
W Zjednoczonym Królestwie tzw. dochodzenie publiczne (public inquiry), wbrew temu, na co wskazywałaby jego nazwa, nie jest w całości jawne – to dlatego podczas przesłuchań przedstawiciele brytyjskich służb mogli dzielić się ze śledczymi poufnymi informacjami. Ogłoszenie raportu ze śledztwa ws. Litwinienki prawdopodobnie tylko wzmocni twardą politykę, którą wobec Kremla od kilku lat prowadzą władze w Londynie. „Gdyby na wszczęcie śledztwa zdecydowano się wcześniej, Zachód, na długo przed kryzysem na Ukrainie, miałby szansę zobaczyć, jakim państwem jest Rosja pod rządami Putina”, pisze „Financial Times”. ©℗