Za tysiąc euro

Polacy zaczęli zarabiać średnio równowartość tysiąca euro miesięcznie. Mamy wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia, coraz silniejszą złotówkę... Czy ten trend się utrzyma?

11.08.2008

Czyta się kilka minut

Ponad rok temu, w maju 2007 r., odnotowywaliśmy na łamach "TP" symboliczne wydarzenie, jakim było przekroczenie przez średnią polską płacę równowartości tysiąca dolarów. Na końcu artykułu padło pytanie, jak długo poczekamy na zarobki przekraczające tysiąc euro. Wyraziliśmy nadzieję, że uda się to może jeszcze przed 2012 rokiem, czyli - przypuszczalnym wejściem Polski do strefy euro. Okazało się, że wystarczyło raptem kilkanaście miesięcy! GUS podał, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw osiągnęło w czerwcu wielkość 3215 zł, tymczasem w połowie lipca kurs euro spadł do poziomu 3,21 i utrzymuje się wokół tej kwoty. W ten sposób Polacy zaczęli zarabiać średnio równowartość tysiąca euro miesięcznie.

Kiedy z początkiem ubiegłego roku Słowenia, jako pierwsza z nowych państw członkowskich UE, wstępowała do strefy euro, podkreślano szczególny, wyróżniający się poziom rozwoju tego małego, ale najbogatszego kraju dawnej Jugosławii. Jednym z przytaczanych wtedy wskaźników o tym świadczących były przeciętne zarobki, przekraczające tysiąc euro. To wówczas naprawdę robiło wrażenie i mogło być przedmiotem zazdrości. Aniśmy się obejrzeli, gdy sami ten poziom osiągnęliśmy.

Dobrze, ale...

Kilka czynników sprawiło, że polskie zarobki tak szybko wzrosły. Przeżywamy od kilku lat, zwłaszcza od wejścia w 2004 r. do UE, szybki wzrost gospodarczy - w ciągu tych czterech lat polski produkt krajowy brutto powiększył się o jedną czwartą. Ponieważ liczba ludności praktycznie się nie zmieniła, więc o tyle wzrósł też PKB per capita, czyli przypadająca na jednego Polaka wartość wytworzonych dóbr i usług. Postępuje wzrost wydajności pracy (w pierwszym półroczu tego roku o ok. 5 proc. w stosunku do poprzedniego). Ale jeszcze szybciej rosną zarobki - o prawie 12 proc. Wynika to także z szybkiego spadku bezrobocia. Dziś to pracodawcy częściej szukają pracowników niż odwrotnie, jak to było kilka lat temu. Chcąc ich znaleźć i zatrzymać na dłużej, muszą ich coraz lepiej wynagradzać. Do tego dochodzi stała i szybka aprecjacja złotego, czyli umacnianie się jego wartości wobec innych walut (wobec euro o 11 proc. od początku roku). Trend, który do tego doprowadził, nie musi się jednak utrzymać. Jak powszechnie wiadomo, światowa gospodarka przeżywa poważne perturbacje, których skutki i objawy docierają już do Europy. Niektóre kraje naszego kontynentu (Irlandia, Dania) wpadają w recesję, czyli kurczenie się ich PKB. Silne wyhamowanie, połączone z gwałtownymi zaburzeniami monetarnymi, przechodzą "bałtyckie tygrysy", dotychczas imponujące tempem rozwoju.

Są też symptomy spowolnienia polskiej gospodarki. Pojawiły się problemy na rynku mieszkaniowym, gdzie utrwaliła się nadwyżka podaży - a pod wpływem amerykańskiego kryzysu na rynku kredytów hipotecznych ten sektor jest obserwowany ze szczególną uwagą i obawą. Silny kurs złotego zaczyna być negatywnie odczuwany przez eksporterów. Coraz bardziej niepokoi wysoka inflacja. Do tego giełda nie może odrobić strat poniesionych podczas długotrwałej bessy.

Z drugiej strony: produkcja przemysłowa w czerwcu była o ponad 7 proc. wyższa od ubiegłorocznej, która wówczas biła rekordy. Fabryki samochodów (z których większość trafia na eksport) wytworzyły ich w pierwszym półroczu ponad pół miliona (o jedną trzecią więcej niż rok temu), a więc prawdopodobnie w ciągu całego roku wyprodukują ponad milion. Firmy budowlane, po zastoju na rynku mieszkaniowym, przerzuciły się na budownictwo biurowe i przemysłowe, na które wciąż utrzymuje się wysoki popyt. Wprawdzie wzrost zarobków wyższy od wzrostu wydajności pracy jest niekorzystny dla gospodarczej równowagi i grozi rozkręceniem i tak już niepokojąco wysokiej inflacji (przez politycznych demagogów nazywanej drożyzną), ale umacniający się kurs złotego ją studzi. A kurs ten raczej będzie nadal rósł, bowiem polska gospodarka rozwija się szybciej niż w strefie euro, prawidłowością jest także umacnianie się walut krajów tzw. nowej Unii - aprecjacja czeskiej korony jest jeszcze większa niż złotówki, zaś Słowacja od 1 stycznia wchodzi do strefy euro.

Eurowstąpienie

Warto zapytać: kiedy i my będziemy zarabiać w tej walucie? Nie zanosi się, że szybko.

Minister finansów przed objęciem obecnego stanowiska był zwolennikiem jak najszybszej "euryzacji" polskiej gospodarki (niegdyś proponował nawet jednostronne ustanowienie euro walutą wewnętrzną w Polsce). Teraz jest znacznie bardziej powściągliwy i ostrożny. Opinie ekspertów niezależnych są podzielone, choć raczej dominują głosy o przewadze korzyści... Obawy dotyczą przede wszystkim wzrostu cen (zarówno z powodu zrównania z europejskimi, jak i zaokrąglania przy przeliczaniu na nową walutę).

Przy ciągłym, jak dotąd, umacnianiu się złotego wynagrodzenia Polaków w przeliczeniu na euro będą rosły szybciej, niż gdyby zarabiali w euro, bo do samego wzrostu płac dochodzi zysk z coraz korzystniejszego przelicznika walutowego.

Z drugiej jednak strony płaca wynegocjowana w danej wysokości jest gwarantowana, gdyby zaś kurs złotego się pogorszył, wartość przeliczeniowa wynagrodzeń by spadła. Przyjęcie wspólnej waluty europejskiej dodałoby zaś gospodarce impulsów i reputacji, co przyniosłoby wymierne korzyści wszystkim. Obserwujmy zatem procesy zachodzące po 1 stycznia w "zeuroizowanej" Słowacji i zastanawiajmy się, jak szybko podążyć za naszymi południowymi sąsiadami do strefy euro.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2008