Za ostatni grosz

To przytulisko, czasem zwane oazą, jest azylem bezpieczeństwa. „Nie patrzymy na przeszłość tych kobiet; wiemy o nich tyle, ile chcą powiedzieć” – mówią opiekunowie z Caritasu.

02.10.2016

Czyta się kilka minut

W przytulisku dla kobiet w Częstochowie przy ul. Staszica / Fot. Leszek Pilichowski
W przytulisku dla kobiet w Częstochowie przy ul. Staszica / Fot. Leszek Pilichowski

Tylko kilka procent bezdomnych kobiet, które wraz z dziećmi trafiają do przytuliska w Częstochowie, odnajduje lepszą drogę życia. – Często im mówię: „To nie jest właściwe miejsce, jesteście tu tylko przejściowo”. Oczywiście wiemy, że nie mają dokąd pójść, dlatego dla niektórych z biegiem czasu przytulisko staje się domem – mówi ks. Paweł Dzierzkowski, zastępca dyrektora miejscowego Caritasu, który prowadzi placówkę.

Schronisko (obecnie mieszka w nim 51 kobiet i 20 dzieci) znajduje się w centrum miasta, nieopodal Jasnej Góry. Najmłodsze z dzieci ma pół roku, najstarsze jest uczniem pierwszej klasy gimnazjum. Bezdomne kobiety pochodzą z rejonów z wysokim bezrobociem. Nie to jest jednak główną przyczyną ich problemów. „Przytulisko to dom tymczasowego zamieszkania dla kobiet, kobiet w ciąży, kobiet z dziećmi, które zostały wyrzucone na ulice, miejsce, w którym mieszkanki znajdują schronienie przed przemocą i poniżeniem”, informuje ośrodek.

Problemy niektórych nie pojawiły się nagle. Wiele kobiet ma za sobą ciężkie dzieciństwo, doświadczenia związane z uzależnieniami, niechcianymi ciążami, chorobami psychicznymi, brakiem kontaktów z rodziną, partnerami o kryminalnej przeszłości, utratą praw rodzicielskich, procesami o alimenty. – Kiedy poprosiłem jedną z pań, żeby podała nazwisko panieńskie matki, poszła jej szukać w jakiejś melinie, żeby się tego dowiedzieć – mówi ks. Dzierzkowski.

Plus pieniądze

O sobie mówią niewiele, unikają spojrzeń.

– Miałam chłopa, ale znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. Nie miałam dokąd pójść, a tu pokój jest i jedzenie też dają – opowiada młoda kobieta, która mieszka w przytulisku z trójką dzieci. Dostała 1500 zł z programu 500 plus, pobiera też rentę rodzinną.

Na opuszczenie przytuliska jest jeszcze za wcześnie. Niedawno próbowała wynająć mieszkanie w bloku. – Zadzwoniłam. Kobieta zapytała mnie, z iloma osobami chcę mieszkać. Mówię, że z trójką dzieci. Ona do mnie: „na dzisiejszy dzień to dziękuję”. Chciała tysiąc kaucji i 900 zł co miesiąc – tłumaczy. – Takie odmowy nie pomagają. Ale i tak kiedyś trzeba będzie stąd wyjść.

Średnia wieku bezdomnych kobiet to ok. 30 lat. – Człowiek jest tutaj, bo nie ma innego wyboru – mówi jedna z nich. Ma niepełnosprawne dziecko. Urodziła, kiedy mieszkała w ośrodku, tutaj je też ochrzciła. – Dostałam 500 zł na dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności. Specjalnie mnie to nie ratuje. Choćbym znalazła mieszkanie za 400 zł plus rachunki i utrzymanie się za 300 zł, to ile mi zostaje? – zastanawia się, paląc papierosa na podwórku. – Myśli pani czasem o przyszłości? – Chyba codziennie, przecież to nie jest miejsce dla dzieci – odpowiada. W przytulisku jest od trzech lat. Nie pracuje.

Kolejna deklaruje, że będzie pracować. Zajmie się sprzątaniem autobusów. – Moje dzieci były w placówce opiekuńczo-wychowawczej do maja tego roku, teraz są ze mną. Na dwójkę dostaję 500 plus. Jestem w trakcie załatwiania pracy, będę coś kombinować, żeby znaleźć mieszkanie, ale na razie na kaucję nie mam – dodaje 30-latka, która w przytulisku jest od roku. – Sporo nas tutaj, ale warunki są dobre, jest ciepło, dzieci mają gdzie odrobić lekcje po szkole – dodaje.

Ks. Dzierzkowski przypomina sobie, że kiedy rozpoczęło się wypłacanie pieniędzy z programu 500 plus, kobiety z przytuliska miały mnóstwo pomysłów. Chciały wiele zmienić. Deklarowały, że jak dostaną pieniądze, będą się wyprowadzać. – Rzeczywiście kilka z nich opuściło schronisko, ale na ich miejsce zaraz pojawiły się następne – dodaje.

Trening w mieszkaniu

Nagły przypływ gotówki nie wszystkim pozwolił wyjść na prostą. Dlatego Caritas chce uczyć kobiety gospodarności w tzw. mieszkaniu treningowym. Powstanie w budynku parafialnym w dzielnicy Ostatni Grosz. Nazwa dzielnicy wiąże się z ubóstwem jej dawnych mieszkańców; podobno wzięła się od istniejącej tu niegdyś karczmy, w której przepijano ostatnie pieniądze.

Mieszkanie treningowe – z dwoma pokojami, kuchnią i łazienką – to poligon wychodzenia z bezdomności. Rodziny będą się tu uczyć, jak prowadzić dom i o niego dbać. Oraz jak zarządzać pieniędzmi, aby nie dochodziło do sytuacji, że dziecko jedzie do szkoły taksówką. – Od jakiegoś czasu obserwujemy, że nie wszystkie podopieczne są w stanie dobrze gospodarować swoim budżetem. Owszem, kupują dzieciom ubranka, przybory szkolne i kiedy dziecko idzie do szkoły, to nie wygląda źle, ale zdarza się, że pieniądze rozchodzą się w kilka dni – dodaje ks. Dzierzkowski. – Nie nauczyły się wielu rzeczy, choćby gospodarowania finansami, bo nie miały wzorów – dopowiada opiekunka i wychowawczyni Barbara Górska.

– Po wprowadzeniu 500 plus widzę zmiany, dzieci są bardziej zadbane. Ale czy to pozwoli odmienić ich los? To zależy od matki – mówi jedna z seniorek, nazywana tu przez dzieci „babcią”. Najstarsze panie mają ponad 60 lat. Zawsze można liczyć na ich pomoc.Zmiana postaw, jak zaznacza Górska, trwa nieraz latami i nie zawsze przynosi poprawę. – To są dorosłe, ukształtowane osoby. Zdarza się, że nie są w stanie się zmienić albo po prostu tego nie chcą. Niektóre wolą wyprowadzić się i zniknąć. Tak to już jest, że na zmianę siebie samego musi być wewnętrzna zgoda – mówi Górska.

– Kiedy tylko którejś z matek udaje się usamodzielnić, jest to dla nas wielkie święto. Utrzymujemy ze sobą kontakty, święcimy mieszkania – dodaje ks. Dzierzkowski.

Kwestie regulaminowe

Przytulisko znajduje się w dawnym domu dobroczynności, który powstał w 1925 r. Jakiś czas temu Caritas przeniosła biura do pobliskiego budynku. W opuszczonych pomieszczeniach mają powstać pokoje dla młodych matek z dziećmi oraz dziewcząt i kobiet w ciąży. Dziesięć miejsc dla matek, które nie ukończyły 18. roku, znajduje się w Domu dla Samotnej Matki i Dziecka w Żarkach, utrzymywanym przez Caritas z dotacji i datków. Dziewczęta, które tam przebywają, chodzą na co dzień do szkoły, a po urodzeniu dziecka kontynuują naukę aż do osiągnięcia pełnoletności.

W przytulisku kobiety dzielą się pokojami na dwóch piętrach. Są tu wspólne łazienki i kuchnie. Matki z dziećmi otrzymują posiłki w jednej z dwóch jadłodajni dla bezdomnych, w których rocznie wydaje się ok. 70 tys. porcji jedzenia. Jedna z nich znajduje się w budynku przytuliska. Kobiety uczestniczą w przygotowaniu posiłków od poniedziałku do soboty. W niedzielę gotują same – w ten sposób uczą się nawiązywania relacji, współpracy z innymi.

Ksiądz Dzierzkowski mówi, że kobiety mają tutaj, jak mówi, „pewną wolność”. – Możemy egzekwować regulaminowe kwestie, ale nie zmusimy mamy, żeby posłała dziecko do szkoły. Możemy jedynie zapytać: „dlaczego tego nie zrobiłaś?”. Jeśli problem się powtarza, zgłaszamy to asystentowi rodziny. Czasami o nieobecnościach informuje szkoła – mówi.

„Kwestie regulaminowe” sprowadzają się do spraw porządkowych – sprzątania, prania, kąpania dzieci, obierania ziemniaków, rozmrażania lodówek. Dyżury nie pochłaniają dużo czasu, dlatego, jak czytamy na tablicy w ośrodku, „za dyżur niewykonany – trzy dyżury karne”. – W większości są to osoby wierzące, ale z psychiką mocno zniszczoną przez przeżycia. Zasady jednak muszą być jasne. Chcemy im pokazać, że nie chodzi tu tylko o byt materialny. Że życie może być lepsze – mówi ks. Paweł.

Tajny adres

Przytulisko – czasem zwane też oazą – jest azylem bezpieczeństwa.

Barbara Górska: – Nie patrzymy na przeszłość podopiecznych, wiemy o nich tyle, ile chcą powiedzieć. Przychodzisz i dostajesz czystą kartę; zapisujesz ją od nowa swoim zachowaniem.

Losy dzieci nie są mniej skomplikowane. – To nie jest łatwe, kiedy dziecko rano wychodzi się z przytuliska dla ubogich, a po szkole nie ma gdzie zaprosić kolegów – tłumaczy ks. Dzierzkowski. Najstarsze zapobiegliwie ukrywają przed rówieśnikami miejsce zamieszkania, żeby nie zostały wyśmiane.

Dzieci są samodzielne, doskonale orientują się też w problemach matek, potrafią o siebie zadbać. – Jeden z chłopców, będąc świadkiem chrztu, sam poprosił o chrzest dla siebie – opowiadają w Caritasie.

– Pomoc jest tu na wyciągnięcie ręki, ale panie nie zawsze z niej korzystają. Mówię im: „Dziewczyno, to jest twoje życie, ty musisz podjąć walkę” – opowiada Górska. – Bieda materialna i duchowa często idą w parze. Niestety, zło często tak przysłania sens życia, że kobiety nie są w stanie dostrzec dobra – mówi ks. Dzierzkowski. Dodaje też, że nie zgadza się z poglądem, że osoba bezdomna jest sama sobie winna. – Dzisiaj jestem księdzem, ale nie wiem, co jutro stanie się z moim życiem. To nie jest wybór tych kobiet, może później gdzieś się nim staje, bo nie widzą wyjścia, gdy ktoś zatrzaskuje przed nimi drzwi.

Powroty po latach

Caritas prowadzi też w Częstochowie drugie przytulisko, dla mężczyzn, w którym jest również miejsce dla całej rodziny. Takie rozwiązanie pozwala efektywniej pomagać, choć rzeczywistość często szybko weryfikuje założenia. Bywało, że do jednego przytuliska trafiła matka, do drugiego ojciec, a dzieci znalazły się w domu dziecka. Po jakimś czasie dzieci powróciły do matki, kiedy ta odzyskała prawa rodzicielskie. Niestety to nie jedyne powroty. W niektórych przypadkach przytulisko staje się domem po raz drugi i trzeci, kiedy dawne podopieczne wracają z dorosłymi już córkami.

Powiat częstochowski należy do regionów najbardziej zagrożonych bezrobociem. Jak mówi ks. Dzierzkowski, dominuje w nim drobna przedsiębiorczość, co powoduje, że od lat Częstochowa się wyludnia. Z drugiej strony, każdego roku na Jasną Górę ciągną tysiące pielgrzymów z kraju i zagranicy. Ruch pielgrzymkowy przyciąga też wielu bezdomnych.

Najbliższa pielgrzymka dla bezdomnych odbędzie się 12 listopada. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2016