Za nasze dziś, za wasze jutro

PAWEŁ PIENIĄŻEK Z KIJOWA | Dzięki swojej nieustępliwości i pozostaniu w kraju Wołodymyr Zełenski został najbardziej popularnym przywódcą w historii niepodległej Ukrainy.

07.03.2022

Czyta się kilka minut

Na dworcu kolejowym w Kijowie, 5 marca 2022 r.  // GENYA SAVILOV / AFP / EAST NEWS /
Na dworcu kolejowym w Kijowie, 5 marca 2022 r. // GENYA SAVILOV / AFP / EAST NEWS /

Dziesiątego dnia rosyjskiej inwazji 38-letnia Kristina Berdynskych nareszcie odwiedziła swój dom. Postanowiła zabrać trochę zapasów, które zostawiła w mieszkaniu, ale przede wszystkim ukraińską flagę, dwie tradycyjne wyszywane koszule i kolekcję magnesów na lodówkę przywiezionych z podróży.

Berdynskych jest jedną z najlepszych dziennikarek politycznych w Ukrainie. Pisze dla tygodnika „Nowoje Wremia”. Niewielu pracowników zostało w jej kijowskiej redakcji. Niektórzy wyjechali do zachodniej Ukrainy, inni dołączyli do obrony terytorialnej.

Rosja rozpoczęła zmasowany atak 24 lutego. Jej kluczowym celem jest zajęcie stolicy i zainstalowanie w niej marionetkowego rządu. Kijów, podobnie jak inne ukraińskie miasta, stał się celem ataków rakietowych, a na jego obrzeżach szybko rozgorzały zacięte walki.

 

Nie przegapić zwycięstwa

Od razu po rozpoczęciu starć Berdynskych zdecydowała, że uda się na stację metra w pobliżu domu jej matki. To właśnie z nią i siostrzenicą nocuje pod ziemią. W czasie ataku rakietowego czy nalotu metro gwarantuje bezpieczeństwo.

W pierwszych dniach inwazji dziennikarka rozważała wyjazd z Kijowa. Wielu zagranicznych kolegów nakłaniało ją, by opuściła miasto, a najlepiej kraj. Może przystałaby na ich prośby, gdyby nie to, że w Kijowie pozostał prezydent. Wołodymyr Zełenski regularnie nagrywał filmiki, na których on wraz z otoczeniem pokazywali, że są na miejscu. Stany Zjednoczone miały proponować mu ewakuację. Według agencji Associated Press, powołującej się na źródła w amerykańskim wywiadzie, Zełenski miał na nią odpowiedzieć: „Potrzebuję amunicji, nie podwózki”.

– Początkowo się przestraszyłam i poważnie myślałam o wyjeździe – mówi Berdynskych. – Jednak zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam, że władze są na miejscu. Nikt nie ucieka, a do obrony Kijowa przykłada się ogromną uwagę. Zostałam, bo nie chcę przegapić dnia zwycięstwa. Wtedy wyjdę z metra i będę wszystko opisywać.

Codziennie Zełenski zwraca się do Ukraińców i podczas kilkuminutowego orędzia, w wojskowej koszulce, wyjaśnia bieżącą sytuację. Apeluje też
do ­zagranicy. Reaguje na wydarzenia niezależnie od pory dnia. Orędzia publikowane są nie tylko w tradycyjnych środkach przekazu, ale także w mediach społecznościowych. Dzięki temu mieszkańcy nie zostają w informacyjnej pustce. Wielu Ukraińców dopiero w trakcie tej wojny dostrzegło w Zełenskim męża stanu.

Nowy w polityce

W 2019 r. debiut polityczny Zełenskiego odbił się szerokim echem. Wygrał w drugiej turze wyborów prezydenckich z olbrzymią, historyczną przewagą. Otrzymał 73 proc. głosów. Wcześniej nie angażował się w politykę. Był aktorem, komikiem i właścicielem studia filmowego Kwartał 95. W serialu „Sługa narodu” wcielił się w rolę nauczyciela, który zostaje prezydentem. Następnie sam wystartował w wyborach i tak samo jak produkcję telewizyjną nazwał swoją partię.


WOŁODYMYR ZEŁENSKI: TEST WOJNY

TADEUSZ IWAŃSKI: Oto jak prezydent Ukrainy przestał być sympatycznym Wową z medialnym uśmiechem, a stał się coraz bardziej pochmurnym i zmęczonym – ale także zdecydowanym – liderem Ukrainy.


Zełenski obiecywał wiele. Każdy widział w nim to, co chciał. Wśród jego elektoratu znajdowali się ci orientujący się na Zachód, ale też tacy, którzy chcieli zbliżenia z Rosją; zwolennicy NATO i przeciwnicy sojuszu; uczestnicy protestów na Majdanie i ci patrzący na nie krytycznie. Przedstawiał się jako prosty chłopak z Krzywego Rogu, miasta na południu. W kampanii skupił się nie na billboardach i spotach wyborczych, tylko na mediach społecznościowych. Nieprzypadkowo największą część jego elektoratu stanowili ludzie poniżej 30. roku życia.

Zełenski chciał zerwać ze skorumpowaną elitą, więc wprowadził do parlamentu i rządu ludzi wcześniej niezwiązanych z polityką. W związku z tym mandat Rady Najwyższej otrzymało wiele przypadkowych osób. Zapowiadał, że zmieni budynek, w którym znajduje się administracja prezydenta, bo tamten wzbudza złe skojarzenia. Chciał digitalizować kraj, przenieść wszystko do aplikacji na smartfona i rządzić za pomocą referendów.

Najbardziej naiwną częścią jego programu okazała się wiara, że za pomocą negocjacji, ale bez zgniłych kompromisów, uda się zakończyć wojnę w Donbasie, która wybuchła w 2014 r. i w rezultacie której zginęło ponad 13 tys. osób. Wielu Ukraińców obawiało się, że Zełenski ma zbyt mało doświadczenia, by poradzić sobie w rozmowach z Kremlem, i pójdzie na zbyt daleko idące ustępstwa. Szybko jednak okazało się, że doświadczenie nie miało znaczenia, bo po stronie rosyjskiej nie było chętnych do dialogu.

Murem za prezydentem

Jeszcze dwa tygodnie temu Berdynskych spodziewała się, że w tym roku kluczowym tematem politycznym będzie w Ukrainie „deoligarchizacja”, którą zapowiadał prezydent. Dziennikarka krytycznie oceniała działania Zełenskiego w polityce wewnętrznej. Prezydent nie wydawał się szczególnie przejmować korupcją, którą Berdynskych od lat śledziła w politycznych kręgach.

– Pod tym względem ostatnio wszystko toczyło się źle – twierdzi moja rozmówczyni.

I podaje przykład: nie powołano szefa Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej. Zapowiadały się także kontrowersje wokół wyboru przewodniczącego Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy. Dużo większym priorytetem dla Zełenskiego było budowanie infrastruktury, m.in. w ramach programu „Wielkie Budownictwo”, dzięki któremu – według oficjalnych danych – w ciągu minionego roku wybudowano lub wyremontowano ponad 7 tys. kilometrów dróg, dziesiątki szkół, przedszkoli czy szpitali.

O wojnie na pełną skalę zagraniczne wywiady ostrzegały od miesięcy, ale początkowo wydawało się, że Zełenski i reszta przedstawicieli władzy bagatelizują zagrożenie. Stopniowo jego przemówienia stawały się jednak coraz bardziej alarmujące. Prezydent wzywał świat do powstrzymania przelewu krwi.

Dla Berdynskych wizerunek Zełenskiego zmienił się zupełnie, gdy 19 lutego prezydent wystąpił na konferencji bezpieczeństwa w Monachium. W swoim stylu prosił świat o działanie, nie przebierał w słowach: „Będziemy bronić swojej ziemi. Mając wsparcie partnerów czy nie mając. Dają nam setki sztuk współczesnej broni albo pięć tysięcy hełmów. Cenimy każdą pomoc, ale wszyscy muszą zrozumieć, że to nie są datki na cele charytatywne, o które Ukraina ma prosić czy o których ma przypominać. To nie są szlachetne gesty, za które Ukraina ma się nisko kłaniać. To wasz wkład w bezpieczeństwo Europy i świata. Gdzie Ukraina od ośmiu lat jest tarczą”.

– Czuło się, że to był krzyk jego duszy – mówi Berdynskych. – Wtedy zobaczyłam Zełenskiego czasu wojny.

Od momentu eskalacji konfliktu trudno w Ukrainie znaleźć krytyków prezydenta. Sondaże ośrodka badania opinii publicznej Rejtinh, przeprowadzone już po rosyjskiej agresji, wskazują, że działania Zełenskiego popiera 91 proc. respondentów. To niemal trzykrotnie więcej niż w grudniu 2021 r. Nawet partie opozycyjne demonstrują niespotykaną wcześniej jednomyślność.

Moment zjednoczenia

Przewodnicząca frakcji parlamentarnej Głos Ołeksandra Ustinowa do końca wahała się, czy opuścić kraj. Była w zaawansowanej ciąży. Jej mąż od trzech lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Chciała być w tym czasie obok rodziny. Ostatecznie przekonali ją znajomi, więc wzięła urlop macierzyński i wyjechała na dwa tygodnie przed inwazją, gdy jeszcze powszechnie sądzono, że do niej nie dojdzie.

Ustinowa od lat zajmuje się działalnością antykorupcyjną, a dopiero od 2019 r. zaangażowała się w politykę i w wyborach otrzymała mandat do Rady Najwyższej. Była zaciętą krytyczką prezydenta. – Teraz nie ma opozycji. Nigdy nie widziałam takiej jedności, nawet wśród polityków – twierdzi. – Wszyscy są razem przeciwko Putinowi.

Deputowana chwali przygotowania do wojny z punktu widzenia finansów publicznych. Działają banki, a hrywna osłabła nieznacznie, nieporównywalnie mniej niż rosyjski rubel, który stracił na wartości w rezultacie sankcji nałożonych przez Zachód.

Do 24 lutego Zełenski i jego otoczenie twierdzili, że sytuacja jest pod kontrolą i wszystko będzie dobrze. Była to strategia mająca na celu wstrzymanie odpływu inwestorów i spadku aktywności ekonomicznej. Otoczenie prezydenta do samego końca trzymało informacje o nadciągającej wojnie w wąskim gronie. – Parlamentarzyści dowiedzieli się o wojnie w tym samym czasie, co wszyscy inni – twierdzi Ustinowa.

Koniec zabaw w dyplomację

Ustinowa mówi jednak o pewnych niedociągnięciach w przygotowaniach do wojny. Np. o tym, że obronie terytorialnej – do której w ciągu pierwszych dziesięciu dni wojny zapisało się 100 tys. osób – brakuje uzbrojenia, kamizelek kuloodpornych i hełmów. Uważa, że zaopatrzenie dla Kijowa mogłoby być lepiej przygotowane – jeśli dojdzie do otoczenia stolicy przez rosyjskie wojska, sytuacja w mieście szybko może stać się trudna. Generalnie jednak Ustinowa przekonuje, że decyzje prezydenta i jego otoczenia nie pozostawiają dużo miejsca na krytykę.

– Prezydent Zełenski budzi ogromny szacunek, i to nie tylko w Ukrainie – mówi Ustinowa. – Każdy, kogo spotykam w Stanach Zjednoczonych, wie, kto to ­Zełenski, i jest nim zachwycony.

Deputowana twierdzi, że najmniej fascynują się nim zagraniczni przywódcy, bo stawia ich w niewygodnej sytuacji. Nie jest typem zawodowego polityka, który będzie mówił to, co każdy chce usłyszeć, i nie postępuje wedle ściśle określonych zasad protokołu dyplomatycznego.
– On wychodzi i mówi prawdę – twierdzi Ustinowa. – Prezydent walczącego kraju mówi, że będą się bić sami, ale w tym potrzebna jest pomoc. To trafia do ludzi.


Atak na Ukrainę: korespondencje, analizy, reportaże, podkasty


 

Według sondażu Reuters/Ipsos 74 proc. respondentów popiera wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą, co oprócz dostarczania broni jest głównym postulatem władz Ukrainy. Natomiast 80 proc. twierdzi, że Stany Zjednoczone powinny przestać kupować rosyjską ropę.

– Choć ludzie popierają ten postulat, władze na Zachodzie boją się, że wpłynie to na ceny tego surowca, a tym samym na ich poparcie. Oni dalej bawią się w politykę, ekonomię i dyplomację – twierdzi Ustinowa. – Prezydent Zełenski nie gra w dyplomację, nie wychodzi dziękować za pomoc materialną, tylko przypomina, że mamy polityczne umowy.

Ustinowa ma na myśli memorandum budapeszteńskie z 1994 r., pod którym oprócz Ukrainy podpisy złożyły Rosja, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. W jego myśl Ukraina zgodziła się na przekazanie arsenału nuklearnego, a w zamian otrzymała obietnicę poszanowania niezależności i suwerenności granic.

Bez zakazu lotów

Prawnik, wykładowca akademicki, weteran wojny w Donbasie Fedir Wenisławski jest deputowanym do Rady Najwyższej z ramienia Sługi Narodu oraz przedstawicielem prezydenta w Sądzie Konstytucyjnym. Jeszcze do niedawna chodził w garniturze. Teraz nosi mundur. Spotykamy się niedaleko siedziby Zełenskiego.

– Prezydent przebywa w swoim biurze – mówi Wenisławski. – Ma tam zapewnione bezpieczeństwo niezależnie od warunków. Podobnie jest z rządem. Ministrowie są rozmieszczeni w różnych miejscach.

Mój rozmówca twierdzi, że tylko w pierwszych dniach mieli problemy z komunikacją, a potem przystosowali się do funkcjonowania w warunkach wojny. Sam jest w ciągłym kontakcie z szefami kilku ministerstw. Regularnie zbiera się też parlament. Wenisławski twierdzi, że dzielnica rządowa działa w trybie roboczym. Jedyna zmiana to posterunki i patrole, których pojawiło się wiele w okolicy i które legitymują napotkanych ludzi. – To ważne, by pokazywać ludziom, że władza jest na miejscu, działa, nikt się nie boi i nie zamierza nigdzie uciekać – przyznaje. Zapewnia też, że sytuacja w kraju jest pod kontrolą, a Kijów nigdy nie zostanie zdobyty.

Wenisławski przyznaje jednak, że Rosja ma przewagę w powietrzu i atakuje wciąż Ukrainę rakietami. Obrońcy nie są w stanie odpierać wszystkich ataków. – Jeśli kraje NATO uchwaliłyby decyzję o strefie zakazu lotów, przegnalibyśmy Rosjan bardzo szybko – twierdzi deputowany.

Państwa euroatlantyckie nie chcą jednak podjąć takiej decyzji, zdając sobie sprawę, że oznaczałoby to ich bezpośrednią konfrontację z Rosją. 6 marca Zełenski zwrócił się do przywódców Zachodu w orędziu opublikowanym po ostrzale rakietowym lotniska w Winnicy. Powiedział o wprowadzeniu strefy zakazu lotów: „Jeśli tego nie zrobicie, jeśli nie dacie nam choćby samolotów, żebyśmy mogli się sami obronić, to można wyciągnąć z tego tylko jeden wniosek: wy też chcecie, żeby nas bardzo powoli zabijano”.

▪▪▪

Kristina Berdynskych na wieczór wraca do metra. Walki na północny zachód od Kijowa w ostatnich dniach się nasilają. Pewnie nieprędko będzie mogła wrócić do domu. Nie ma jednak wątpliwości, że prędzej czy później tak się stanie.

– Jeśli Ukraina wygra tę wojnę, Zełenski przejdzie do historii. To oczywiście też ryzyko, bo będzie mógł tu robić, co tylko zechce, skoro uratował kraj przed utratą niepodległości – mówi Berdynskych.

Ale sama będzie mu gotowa wszystko wybaczyć.

Tekst ukończono 7 marca rano.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego". Relacjonował wydarzenia m.in. z Afganistanu, Górskiego Karabachu, Iraku, Syrii i Ukrainy. Autor książek „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii", „Wojna, która nas zmieniła" i „Pozdrowienia z Noworosji".… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2022