Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Krój kilku dziwacznych marynarek puszczonych w świat przez pewnego krawca staje się po krótkim czasie obowiązującym nakazem mody... Osobliwa konstrukcja pewnego obrazu stwarza szkołę zyskującą od razu adeptów na całym globie. Myśli pewnego pisarza, wczoraj nieznanego, rozchodzą się z błyskawiczną szybkością... Ten lub ów fabrykant, niezasługujący skądinąd na szczególną uwagę, znajduje za pomocą reklamy miliony nabywców chwalących jego problematyczne zalety”. To pierwsze zdania szkicu „Korupcja prasy i iluzje propagandy” (rok 1925). Stempowski był szczególnie uwrażliwiony na procesy kształtujące nowy świat po katastrofie pierwszej wielkiej wojny. W tekstach z końca lat 30. z niepokojem diagnozuje narastający kryzys europejski, chaos polityczny i gospodarczy, „barbarzyństwo żwawe i rumiane”, które wszędzie dochodzi do głosu.
Z przedwojennej eseistyki i publicystyki Stempowskiego można wydobyć inne aktualne do dzisiaj wątki – choćby problem naszego stosunku do natury. „Obcości między człowiekiem i światem zwierzęcym zawdzięczamy tyle niedorzecznych sądów, tyle płytkich komunałów o zwierzętach” – zżyma się w „Nowych marzeniach samotnego wędrowca”, krytykując nasze poczucie wyższości zakorzenione zarówno w tradycji chrześcijańskiej, jak i rzymskiej, żywe nadal w europejskiej filozofii. I jeszcze takie zdanie o współczesnym myślistwie: „Strzelanie z dzisiejszych dubeltówek i karabinów nie wymaga większej znajomości zwierząt niż szlachtowanie ich w rzeźni miejskiej”.
Jeden z ważnych tekstów tego zbioru, „Inteligencja polska i jej losy w ciągu ostatniego ćwierćwiecza”, ma osobliwą historię, którą warto tutaj przypomnieć. Napisany pod koniec 1938 r., opublikowany został w przekładzie niemieckim na łamach ukazującego się w Czechosłowacji pisma „Slavische Rundschau”, w ostatnim numerze przed wkroczeniem Niemców do Pragi. Polski pierwodruk, oparty na rękopisie autora, ukazał się dopiero w... 1992 r. w „Tygodniku Powszechnym”.
A poza tym „Bez tytułu” to kronika – cóż, że fragmentaryczna – życia kulturalnego tamtych lat, prowadzona przez uważnego obserwatora. Miło się dowiedzieć, że w październiku 1930 r. wykład w auli Collegium Novum UJ wygłosił Lew Szestow, wielki filozof rosyjski. Po śmierci Szestowa w listopadzie 1938 r. Stempowski opublikował w „Wiadomościach Literackich” obszerne wspomnienie. Pierwsze przekłady książek Szestowa ukazały się u nas pół wieku później...
Jerzy Stempowski, „Bez tytułu oraz inne publikacje nieznane i zapomniane 1925–1939”. Wybrał Jerzy Timoszewicz. Opracowali i notami opatrzyli Paweł Kądziela i Jerzy Timoszewicz. Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2014.