Z tamtego świata

Raz jeszcze Jerzy Stempowski – tym razem książka ułożona z 38 rozproszonych esejów, szkiców, recenzji i felietonów. Lektura znakomita i chwilami zdumiewająco aktualna.

12.01.2015

Czyta się kilka minut

„Krój kilku dziwacznych marynarek puszczonych w świat przez pewnego krawca staje się po krótkim czasie obowiązującym nakazem mody... Osobliwa konstrukcja pewnego obrazu stwarza szkołę zyskującą od razu adeptów na całym globie. Myśli pewnego pisarza, wczoraj nieznanego, rozchodzą się z błyskawiczną szybkością... Ten lub ów fabrykant, niezasługujący skądinąd na szczególną uwagę, znajduje za pomocą reklamy miliony nabywców chwalących jego problematyczne zalety”. To pierwsze zdania szkicu „Korupcja prasy i iluzje propagandy” (rok 1925). Stempowski był szczególnie uwrażliwiony na procesy kształtujące nowy świat po katastrofie pierwszej wielkiej wojny. W tekstach z końca lat 30. z niepokojem diagnozuje narastający kryzys europejski, chaos polityczny i gospodarczy, „barbarzyństwo żwawe i rumiane”, które wszędzie dochodzi do głosu.

Z przedwojennej eseistyki i publicystyki Stempowskiego można wydobyć inne aktualne do dzisiaj wątki – choćby problem naszego stosunku do natury. „Obcości między człowiekiem i światem zwierzęcym zawdzięczamy tyle niedorzecznych sądów, tyle płytkich komunałów o zwierzętach” – zżyma się w „Nowych marzeniach samotnego wędrowca”, krytykując nasze poczucie wyższości zakorzenione zarówno w tradycji chrześcijańskiej, jak i rzymskiej, żywe nadal w europejskiej filozofii. I jeszcze takie zdanie o współczesnym myślistwie: „Strzelanie z dzisiejszych dubeltówek i karabinów nie wymaga większej znajomości zwierząt niż szlachtowanie ich w rzeźni miejskiej”.

Jeden z ważnych tekstów tego zbioru, „Inteligencja polska i jej losy w ciągu ostatniego ćwierćwiecza”, ma osobliwą historię, którą warto tutaj przypomnieć. Napisany pod koniec 1938 r., opublikowany został w przekładzie niemieckim na łamach ukazującego się w Czechosłowacji pisma „Slavische Rundschau”, w ostatnim numerze przed wkroczeniem Niemców do Pragi. Polski pierwodruk, oparty na rękopisie autora, ukazał się dopiero w... 1992 r. w „Tygodniku Powszechnym”.

A poza tym „Bez tytułu” to kronika – cóż, że fragmentaryczna – życia kulturalnego tamtych lat, prowadzona przez uważnego obserwatora. Miło się dowiedzieć, że w październiku 1930 r. wykład w auli Collegium Novum UJ wygłosił Lew Szestow, wielki filozof rosyjski. Po śmierci Szestowa w listopadzie 1938 r. Stempowski opublikował w „Wiadomościach Literackich” obszerne wspomnienie. Pierwsze przekłady książek Szestowa ukazały się u nas pół wieku później...


Jerzy Stempowski, „Bez tytułu oraz inne publikacje nieznane i zapomniane 1925–1939”. Wybrał Jerzy Timoszewicz. Opracowali i notami opatrzyli Paweł Kądziela i Jerzy Timoszewicz. Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2014.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2015

Podobne artykuły