Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wyrok Trybunału w Strasburgu - stwierdzający (cytuję według PAP/EPA), że brak możliwości wyboru w polskich szkołach etyki zamiast religii narusza Europejską Konwencje Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, oraz że uczeń niewierzący, który nie uczęszcza na religię i nie ma możliwości uczęszczania na etykę, a na świadectwie znajduje przekreślone słowa religia/etyka, jest w ten sposób dyskryminowany w rozumieniu art.14 Konwencji, zakazującego dyskryminacji, w związku z art.9, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania - wyrok, powtarzam, nie powinien budzić wątpliwości. O potrzebie paralelnych do religii lekcji etyki wszyscy są od dawna przekonani i trudno zrozumieć, dlaczego do tej pory niemal nigdzie ich nie ma.
Trybunał uznał, że Mateusz Grzelak był (w roku 2002) dyskryminowany, jednak żadnego odszkodowania ze strony Państwa Polskiego (państwo Grzelakowie żądali 150 tys euro) nie zasądził, uznając, że Grzelakom powinna wystarczyć satysfakcja z przyznania im przez Trybunał racji. Przypomnienie, że nie należy nikogo dyskryminować z powodu jego przekonań religijnych, jest pożyteczne choć nieco banalne. Obowiązek wprowadzenia lekcji etyki paralelnie do religii być może wreszcie zostanie w naszych szkołach wypełniony. Pogłębiona konfrontacja wizji religijnej i laickiej powinna wierzących i niewierzących pobudzić do myślenia. Pamiętam ożywienie lekcji religii w mojej szkole, kiedy nowy nauczyciel fizyki na swoich zajęciach zaczął kwestionować naszą wiarę.
Nasza bezrefleksyjna wiara się ożywiła, a katecheta intelektualnie musiał się zmobilizować.
Można mieć nadzieję, że wyrok Trybunału w Strasburgu wszystkim dobrze zrobi.