Wydawnictwo, które mieści się w torbie

Wydać 150 tomów - to niewiele, ale istnieć ponad 40 lat - to już coś. O miejscu Biblioteki „Więzi” w naszym życiu umysłowym i duchowym nie decyduje jednak ilość, lecz jakość. „Biblioteka” służy idei Kościoła otwartego, krzewi naukę Soboru, przypomina rodowody niepokornych inteligentów, stara się pojednać Polaków z sąsiadami.

27.04.2003

Czyta się kilka minut

Jaki byłby polski pejzaż intelektualny bez związanych z Biblioteką autorów: Anny Morawskiej, Bohdana Cywińskiego, Juliusza Eski, Tadeusza Mazowieckiego, bez pisarzy krajowych i emigracyjnych - Zbigniewa Herberta, Zygmunta Kubiaka, Jana Lechonia, Józefa Wittlina? Bez Stanisławy Grabskiej, Stefana Swieżawskiego i młodych teologów, których Biblioteka ostatnio odkrywa? Bez sporów o Polskę i Kościół? Sporów z Prymasem Wyszyńskim oraz znacznie niebezpieczniejszych konfliktów z tymi, którzy zniewolili Polskę...

Pod prąd

Choć po Październiku mogło się wydawać, że nie taki diabeł straszny... Wraz z Gomułką pojawiła się nadzieja na reformy i wolność. Zakładano Kluby Inteligencji Katolickiej, wskrzeszano pisma zlikwidowane w czasach stalinizmu, „Tygodnik Powszechny” wrócił do prawowitych właścicieli. A w Warszawie w 1958 roku powstała „Więź”, spokrewniona światopoglądowo ze środowiskiem „Tygodnika”. Przez długie lata redaktorem naczelnym warszawskiego miesięcznika był Tadeusz Mazowiecki.

Nim „odwilż” ostatecznie się skończyła, Mazowiecki ze współpracownikami założyli Bibliotekę „Więzi”. Kierowali nią Stefan Bakinowski i Juliusz Eska. Wydawnictwo i miesięcznik - granica między nimi ani wtedy, ani dziś nie istnieje - służyły intelektualnemu wzbogaceniu katolicyzmu polskiego, jego otwarciu na kulturę i współczesną teologię. Zbliżał się Sobór, a Kościół w Polsce wydawał się słabo doń przygotowany. Propagowanie nauczania Vaticanum II stanie się jednym z głównych zadań Biblioteki. Poza tym od początku pojawiała się tu krytyka literacka (jeden z pierwszych tomów to „Szmaciarze i bohaterowie”, eseje Jacka Łukasiewicza o ówczesnej młodej literaturze), socjologia, historia najnowsza - np. zbiorowy „Wrzesień 1939”, którym handlowano na Bazarze Różyckiego, czy szkice Bohdana Skaradzińskiego, a później Andrzeja Friszke.

Ale pierwszym autorem był Emmanuel Mounier: „Co to jest personalizm?” ze wstępem Jerzego Turowicza. Środowisko „Tygodnika” wspierało „Więź” także organizacyjnie, bo tylko Znak otrzymał od władz koncesję wydawniczą. Od 1960 do 1990 roku wszystkie tomy „Biblioteki” ukazywały się w Krakowie i były kolportowane przez Znak. Warszawscy redaktorzy z wdzięcznością wspominają Jacka Woźniakowskiego i Krystynę Chmielecką oraz Zygmunta Pawlusa, redaktora technicznego. W ramach koncesji Znak mógł publikować rocznie 5 tytułów Biblioteki, przeważnie jednak wydawano mniej - bo władza zmniejszała limity papieru. „Więź” miała i inne zaplecze, duchowe: Laski. Stąd w Bibliotece tom wspomnień o ludziach Lasek, zredagowany przez Mazowieckiego, i biografia ks. Korniłowicza, jednego z założycieli Dzieła, autorstwa s. Teresy Landy i s. Rut Wosiek.

Juliusz Eska (1927-1997) w 1963 roku wydał „Kościół otwarty”, jeden z najważniejszych polskich manifestów odnowy soborowej. Analizował „błędne skrajności”: integryzm i progresizm, przeciwstawiając im postawę otwartą, propagował nową wizję apostolatu, dowartościowywał świeckich, pokazywał Sobór z polskiej perspektywy. Ta książka do dziś nie straciła aktualności, choć - przyznają więziowcy - została zapomniana.

Inną legendą środowiska jest Anna Morawska (1922-1972). Po jej śmierci Mazowiecki powiedział: „Była instytucją”. Wiele podróżowała, przybliżała polskiemu czytelnikowi przemiany we współczesnym świecie, pisała o Taize i Martinie Lutherze Kingu, o dialogu z niewierzącymi i o stosunku katolicyzmu do kultury świeckiej. Najważniejszą swoją książkę wydała niedługo przed śmiercią: to „Chrześcijanin w Trzeciej Rzeszy” (1970), opowieść o Dietrichu Bonhoefferze, której towarzyszył wybór jego pism. Świadectwo fascynacji heroizmem Bonhoeffera, skazanego na śmierć za sprzeciw wobec nazizmu, ale także dowód, że Morawska i cała „Więź” wzięli sobie do serca apel biskupów polskich do hierarchów niemieckich: przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Kilka lat później Jan Turnau zaapelował w „Więzi” o wspomnienia o „dobrych Niemcach”, którzy podczas wojny zdali egzamin z człowieczeństwa. Tom „Dziesięciu sprawiedliwych” (1986) przetłumaczono następnie na niemiecki.

W 1996 grupa polskich i niemieckich autorów wydała w Bibliotece tom „Polacy i Niemcy. 100 kluczowych pojęć”, zbiór esejów o świadomości historycznej obu narodów, ich kulturze i pamięci; wśród autorów są m. in. Lem, Kołakowski, Tazbir, Orłowski, Dedecius. W 2002 we współpracy z Centrum Stosunków Międzynarodowych ukazała się kontynuacja tej książki, tym razem dotycząca Polaków i Rosjan. W Bibliotece wydano też wiele książek o historii polsko-żydowskiej, np. klasyczne studium Aleksandra Hertza „Żydzi w kulturze polskiej” (wznowienie ukaże się w maju) i angielskojęzyczny wybór polemik wokół sprawy Jedwabnego i „Sąsiadów” Jana T. Grossa.

Sobór, Niemcy, Żydzi, prawa jednostki, demokracja... Zawsze pod prąd, niekiedy ryzykując konflikt z hierarchią, częściej atak władzy. Ważną książką w dyskusji lat 70. o etosie inteligencji były „Rodowody niepokornych” Bohdana Cywińskiego. Los „Więzi”, a z nią Biblioteki, nieraz wisiał na włosku, choćby w roku 1968 czy 1976. Gdy w roku 1980 Mazowiecki pojechał do strajkującej Stoczni, jego decyzję pismo poparło bezapelacyjnie. Cena była wysoka: naczelnego porwała polityka. Ostatni tom przed stanem wojennym to praca zbiorowa „Papież i my”. W grudniu 1981 miesięcznik został zawieszony na kilka miesięcy. Biblioteka wznowiła działalność „Pacierzem w Biblii zakorzenionym” Stanisławy Grabskiej.

Od nowa

Po stanie wojennym trzeba było w „Więzi” wszystko zmienić, aby nic nie zmieniać. Ojcowie-założyciele powoli się wykruszali. Mazowiecki nie wrócił na Kopernika 34 (siedziba „Więzi”), dotąd jednak pozostaje przewodniczącym Rady Redakcyjnej. Pojawili się młodzi.

Paweł Kądziela zaczął pracę w „Więzi” w 1982, tuż po studiach, cztery lata później objął kierownictwo Biblioteki po Józefie Smosarskim. Nadal obowiązywały limity na ilość tytułów i trzeba było walczyć o papier, ale każdą książkę, nawet w nakładzie dziesięciotysięcznym, sprzedawano na pniu. W latach 80. zmienił się nieco profil oficyny. Zaczęto wydawać emigrantów, m.in. Wierzyńskiego, Lechonia, Wittlina, Herlinga-Grudzińskiego. Archiwa emigracyjne są dalekie od wyczerpania; na jesień br. planowany jest tom listów Andrzeja Bobkowskiego (w opracowaniu Jana Zielińskiego).

Specjalnością Biblioteki jest esej i krytyka. Kądziela jest szczególnie dumny z ostatnio wydanych esejów Zygmunta Kubiaka, z wznowienia „Listów do Agnieszki” Jerzego Lieberta w opracowaniu Stefana Frankiewicza (listy te zachwyciły kiedyś ludzi tak różnych jak Prymas Wyszyński i Wisława Szymborska), z opasłego tomu pism rozproszonych Herberta pt. „Węzeł gordyjski” (Kądziela: „Najmniejsza recenzja pióra wielkiego pisarza pomaga lepiej zrozumieć jego największe dokonania”) i jego listów do Jerzego Zawieyskiego.

Ale lata 80., szczególnie po '89, to nie tylko zmiany, ale i kontynuacja. A więc dalsza praca nad przyswojeniem myśli soborowej, realizowana przez pokolenie, które narodziło się po Vaticanum II. „Dzieci Soboru zadają pytania” (1996) to rozmowy przedstawicieli młodego pokolenia ze Stanisławą Grabską, z prof. Swieżawskim, ks. Andrzejem Zuberbierem, ks. Wacławem Hryniewiczem, abpem Józefem Życińskim, ks. Tomaszem Węcławskim, ks. Józefem Tischnerem i innymi. Wśród prowadzących rozmowy są m. in. Zbigniew Nosowski, który tom zredagował, Elżbieta Adamiak i Józef Majewski. Nosowski jest teraz naczelnym „Więzi”, Elżbiety Adamiak czytelnikom „TP” nie wypada przedstawiać, a Majewski to dziś obok Kądzieli główna postać w Bibliotece.

Kiedy Majewski zaczął pracować w Bibliotece „Więzi”, zainicjował serię „Teologia na co dzień”. Powstała, by wykorzystać potencjał młodych teologów, próbujących się zmierzyć z najważniejszymi wyzwaniami stojącymi przed Kościołem. Elżbieta Adamiak w „Milczącej obecności” rozważa rolę kobiety w Kościele, Majewski pisze o teologii cierpienia w pismach Jana Pawła II, ks. Jerzy Szymik bada „Teologię w krainie Pepsi-Coli”. „Teologia polska - mówi Majewski - ma się dobrze, ale nie nadto dobrze. Seria miała pokazać, że teologia uprawiana w duchu Soboru może ożywiać codzienność wierzących”.

Kądziela przyznaje, że seria nie wzbudziła wielkiego zainteresowania i trzeba było zaprzestać jej kontynuacji, ale Biblioteka nie zamierza rezygnować z teologii uprawianej przez młodych. Zresztą „Więź” wydaje nie tylko młodych, ale i starszych teologów: Hryniewicza, Napiórkowskiego, Skowronka, Seweryniaka. W kwietniu ukaże się „Leksykon wielkich teologów XX/XXI”. Idea jest prosta: teologowie polscy - starsi i młodsi - prezentują najtęższych, często u nas nieznanych współczesnych teologów światowych, w tym teologów wyzwolenia oraz teolożki feministyczne. Katolickich, prawosławnych i protestanckich, zachodnich i azjatyckich.

„Ambicją Biblioteki jest wydawanie prac, które pomagałyby człowiekowi odnaleźć miejsce we współczesnym świecie; prac mocno zakorzenionych w trwałych wartościach, a zarazem opartych o przeświadczenie, że wartości tych nie można wiązać z formami historycznymi, które bezpowrotnie minęły, ale trzeba odnaleźć drogę do ich promieniowania, wychodząc śmiało naprzeciw problemom współczesności”. To nie cytat z „Leksykonu”, lecz z noty do Mouniera, pierwszego tomu Biblioteki.

*

Dziś Biblioteka wydaje ok. 20 tomów rocznie. Od 1990 działa bez parasola Znaku. Paweł Kądziela nie skrywa, że jest trudno, że trzeba redukować koszty. Biblioteka nie ma własnej siedziby, osobnej administracji i działu handlowego. Nie ma zresztą takiej konieczności - jest integralną częścią środowiska tworzącego „Więź”. Kądziela prowadzi serię humanistyczną, a Majewski - teologiczną. Paweł Kądziela obecny jest przy wszystkich ogniwach powstawania książki, sam rozmawia z autorami, grafikami, drukarzami. „Szczerze mówiąc - żartuje - wydawnictwo mieści się w mojej torbie”. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2003

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (17/2003)