Właśnie tak

Księdzu Eugeniuszowi Burzykowi, autorowi książki "Katechizm w pigułce", zawdzięczam odnalezienie paru słów na pewno zasługujących na przypominanie, a przeoczonych przeze mnie wtedy, gdy ukazały się w "Tygodniku" właśnie.  Ks. Burzyk, składając z wyjątkową zwięzłością na użytek zagonionych wiernych kompendium tego, w co wierzymy, inkrustuje owe prawdy dobrymi myślami autorów niekoniecznie kościelnych.  I w ten sposób odnalazłam cytat z "Tygodnikowego" artykułu Haliny Bortnowskiej, kiedyś redaktora, a do dziś autorki miesięcznika "Znak", a w nim te właśnie słowa: że tym, co nam dziś potrzebne, jest "skuteczne współczucie". Zwyczajnie, właśnie tak.

09.02.2010

Czyta się kilka minut

W ostatnich tygodniach roiło się w medialnych serwisach od alarmów i narzekań. Że pada, że mrozi, że ślisko, że zimno, że trudno. Czasem nawet ponad wszelką normę. Niezależnie od wymiaru dolegliwości było pewne, że gdy podsunie się ludziom mikrofon albo kamerę, będą się żalić.  "W XXI wieku..." - to było tło pretensji. Dziennikarze ze swej strony współczuli i oburzali się solidarnie. I tylko jednego nie sposób było się dosłuchać: zwrócenia uwagi na coraz cięższą pracę tych, którzy odśnieżali, naprawiali linie przesyłowe, jechali z interwencjami. Każdej godziny, każdej doby, w odpowiedzi na każdą kolejną sytuację. Zawsze w odbiorze nie dość śpieszni i zawsze w ocenie nie dość skuteczni, choćby to była dwudziesta czwarta godzina ich wysiłku i już nie siódmy dzień tygodnia, ale po dwakroć i po czterokroć siódmy tej naszej powszedniej uciążliwej zimy "dwudziestego pierwszego wieku".

Nie udało mi się też dosłuchać ani jednego podziękowania czy wyrazu uznania. Ani od tych narzekających do kamer, ani od jakichkolwiek władz.  A przecież to ci ludzie praktykowali współczucie skuteczne. Dziennikarze zbierający skargi zadowalali się współczuciem doskonale pustym.

Myślę też, że najlepszymi chrześcijanami w tym  sezonie zimowym byli ci wszyscy, którzy odśnieżali chodniki przed swoimi domami i zeskrobywali z nich ślizgawkę, chroniąc bliźnich od kontuzji. Zdaje się, że nie było ich wielu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2010